poniedziałek, 29 listopada 2010

Choinkowe misterium.........

Chyba wyznacze wielka nagrode ....dla tego, kto pomoze mi rozwiazac zagadke i znalezc odpowiedz na pytanie: kto podmienil moja choinke?


W tym roku moje kochane wnusieta beda spedzac swieta u dziadkow w Polsce. Postanowilam wiec ograniczyc troszeczke wszystkie "musze" i zamiast dorodnej, wielkiej ..... do samego sufitu choinki "zorganizowac" kilka swiatecznych stroikow, ktore zapachem a nie wielkoscia nadadza urokow Swietom.
Musze przyznac, ze nawet poczulam ulge ..... nie musialam bowiem planowac dokonania "przewrotu grudniowego",  a zaplanowac tylko wspolny wyjazd w celu zakupu choinki adwentowej, ktora ma stac na zewnatrz, wiec nie musi miec wszystkich cech mojej choinki. To znaczy: nie musi to byc droga jodla czy jakas koreanka, wystarczy  poprostu zwykly swierk ............. ale musi byc symetryczny, stabilny ...... i naturalnie dosc wysoki.

Podczepilismy do samochodu przyczepke i wybralismy sie w piatkowe popoludnie do centrum ogrodniczego  na zakup choinki.
Plac, nie przesadze gdy powiem, ze o powierzchni 1 ha wypelniony byl po brzegi choinkami. W oddzielnych sektorach staly posegregowane choinki szlachetne: wg gatunkow i masci .......... i w oddzielnych "pospolite swierki".  Tych, chyba ze wzgledu na nizsza cene, byly krocie i uszeregowane wg rozmiarow.
Rozpoczelismy poszukiwanie tej naszej - jednej jedynej. Ja rozpoczelam "od prawicy"( ta orientacja towarzyszy mi dosc czesto w roznych dziedzinach zycia) bo tam staly te najwyzsze, maz moj "od lewicy".
Przebieralismy, ogladalismy, podgladalismy sie nawzajem .... az wreszcie stanelismy na przeciw siebie, kazde z nas z choinka w rece ......... o odleglosci ......... okolo 50 m.
Kazde z nas uwazalo, ze znalazlo te idealna.
Maz zachwalal swoja i przywolywal mnie o ogladniecia z bliska jego "zdobyczy".
Pomyslalam musze wykazac troche dyplomacji, nie moge tak odrazu zdegradowac jego wyboru. Oparlam ta moja wybranke  w "charakterystyczny sposob", aby pozniej szybko ja odnalezc wsrod tysiecy pozostalych i podazylam w strone meza.
Pochwalilam wybor, ale ...............ocenilam, ze jest odrobinke za mala, wiec zaprosilam do oceny "moich gustow".
Zimno i ostry wiatr zaczaly nam troche doskwierac. Maz stwierdzil, ze poniewaz choinka ma stac na zewnatrz to nie ma wiekszego znaczenia jaka wezmiemy. Ucieszona zlapalam.....ta moja - zaznaczona i podazylismy w strone "pakowalni" - gdzie choinka zostala "ubrana w ponczoszke".
Zaplacona choinke ulozylismy na przyczepce i pojechalismy do domu, no nie tak odrazu, bo na chwilke zatrzymalismy sie w centrum handlowym aby zrobic weekendowe zakupy.
Po powrocie do domu choinka zostala zamknieta w garazu w celu "rozmrozenia".

Wczaraj mezulek moj oprawil i przyozdobil choinke. W zamieci snieznej wygladala nawet bardzo uroczo, gdy mrugala do mnie swiatelkami..............
Obudzona dzisiejszego ranka pieknym sloneczkiem postanowilam uwietrznic na zdjeciu ta nasza tegoroczna choinke adwentowa. Zlapalam aparat ........... i nagle zaniemowilam ............ byc moze jest to nasza, bo stoi w naszym ogrodzie ...........ale nie moja choinka!!!
Moja byla o co najmniej 1 metr wyzsza i wiele, wiele ladniejsza!!!
............ wiec...... co stalo sie z moja choinka?

4 komentarze:

  1. Myślę, że to złośliwe trolle, zazdrosne o św. Mikołaja. I... co z tą nagrodą?

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Joli:Jak narazie masz pozycje nr 1. Nagroda-niespodzianka do odebrania przy najblizszym spotkaniu.Usciski

    OdpowiedzUsuń
  3. Mąż w zmowie z wiatrem dmuchnął Ci w oczy śniegiem, a w tej zawiei trafiłaś ręką na "wybrankę" Svena. I w taki to prosty sposób znowu dałaś się omamić mężczyżnie.
    A swoją drogą przecież i tak Ci tę choinkę zasypało. No to niech już jego na wierzchu!
    Buźka.Teresa

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Teresaco: mnie sie cosik wydaje, ze on mnie "dmuchnal" w inny sposob,i ze ta moja skrocil odrobinke przy obrabianiu.
    Moze masz racje, nich juz bedzie jego na wierzchu - tym razem. Kiedys musi byc ten pierwszy raz - nieprawdaz? Usciski

    OdpowiedzUsuń