piątek, 5 listopada 2010

Pomozcie towarzysze........

..... z taka odezwa zwracam sie do moich bliznich.
Juz niedlugo bedzie czas radosci i milych spotkan i strasznie sie boje, ze moj krotki lont i niewyparzony pysk moga zepsuc zabawe i dobry nastroj.
Obiecajcie, ze jak tylko zjade na tematy polityczne  - przywolujcie mnie do porzadku!!!
Ja obiecuje, ze bede bardzo uwazna na wszystkie znaki i beda sie starala zamykac gebe na zamek blyskawiczny, ktory mozna szybko otworzyc gdy nagle okaze sie, ze................wszyscy zebrani maja podobne upodobania polityczne.
A skoro juz o polityce to nie moge odmowic sobie przyjemnosci aby posmiac sie serdecznie z poczynan prezesa. Dla mnie jest to zupelnie niezrozumiale .... bo zazwyczaj odsuwa sie swoich wrogow, a nie poplecznikow.
Szkoda mi tak naprawde p.E J.... bo byla taka lojalna, taka wierna.... no i po co?
Nie martwie sie o p.JK-R bo to kobieta madra, inteligentna i wkrotce znajdzie dla siebie odpowiednie miejsce na ziemi.

2 komentarze:

  1. Jak tak można! Pan Prezes nie potrzebuje pielęgniarek. Niepotrzebny mu także lekarz, psychoterapeuta i psychotropy. Pan Prezes czuje się dobrze i zupełnie normalnie. I chociaż może się niewątpliwie podobać, masz rację, nie warto się o Niego kłócić, zwłaszcza przy dziecku. Julka! "Zupełnie normalne" ciotki czekają także na Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Joli: Julka juz sie nie moze doczekac.
    A klocic sie nie bedziemy .... bo chyba nadajemy na tych samych falach.
    Usciski

    OdpowiedzUsuń