środa, 27 lutego 2013
Czy zawsze musza byc kwiaty .......
.... aby uczcic szanownych jubilatow?
Chyba jednak nie ......
bo czy jest cos bardziej milego niz ....... zapach lata w srodku zimy?
Wszystkiego najlepszego Ula ...
to specjalnie dla Ciebie w dniu Twoich urodzin.
wtorek, 26 lutego 2013
Latwy wybor .....
... jak sie ma takie alternatywy :
siedzenie przed telewizornia i podnoszenie wagi wlasnego ciala i cisnienia krwi
albo
wieczorny zdrowotny spacer i piekne odczucia estetyczne
A oto nagroda za wlasciwy wybor!!!
poniedziałek, 25 lutego 2013
Na plazy ......
... w zimie mozna przezyc mile chwile, albo godziny;)
Bez dlugich podrozy, bo mozna np rowerem .....
bez ........ czekania na lato i calkiem za darmo!!!
I cosik mi sie wydaje, ze do takich konkluzji doszlo wiele wiecej ludziskow, a nie tylko ja.
Bo byli plazowicze .....
rybacy ....
entuzjasci "lotow bezzalogowych"
narciarze ....
.... i cala masa innch milosnikow zycia na swiezym powietrzu. Dla wszystkich wystarczylo miejsca, bo "plaza" zrobila sie wyjatkowo wielka i nawet powtaly "nowe wydmy" ......
A ci, ktorzy lubia "stapac twardo po ziemi" wybrali ...... lesne drogi
Nie widzialam jednak zadnego milosnika kapieli, choc i takie mozliwosci istnieja ....
Widocznie po goracej saunie, jednak przyjemniej jest ochodzic sie ......... pod prysznicem;)
niedziela, 24 lutego 2013
Srebro, sreberko ......
Pierwsze dla Idy i mojej ulubionej Charlottki .....
a drugie dla Emila i mojego ulubionego Marcusa ....
GRATULACJE!!!
Po takich emocjach musze teraz zaczerpnac swiezego powietrza ..... wiec ide do lasu!!!
Niesamowita radosc i .......
niespozyte sily, to wyrozniajce sie cechy naszych kochanych wnusiat.
I choc "radosc" czasami daje sie z nimi dzielic .....to dorownac w "silach" juz trudniej.
Caly czas dzieje sie .... i znow dzieje sie. Konie, hokey, balet, narty i znow od nowa, bo uwielbiaja byc w ruchu, a szczegolnie na swiezym powietrzu.
Dziadostwo "ciegle jeszcze bardzo mlodzi" w kazdym razie duchem, staraja sie byc wszedzie....... tam gdzie sie dzieje.
Wczoraj towarzyszylismy wnusietom w zmaganiach w biegach narciarskich na pieknie spreparownym torze w "naszym lesie".
Czasami i sprzet "nie nadaza" .... zaszla potrzeba "serwisu", dobrze ze dziadek-reperator byl na miejscu
i po prowizorycznej naprawie znow na torze ....
Niestety ta prowizorka okazala sie bardziej prowizoryczna niz oczekiwano i znow przywolano reperatora
ale tym razem nie udalo sie naprawic, wiec zawiedziona ale zdeterminowana Julka pobiegla dalej ...... na jednej narcie ..... tym razem poza torem, bo bez narty.... nawet jednej, na tor wstep wzbroniony ....
Na "tylku" tez da sie jezdzic ..... ( ten wlasnie styl peferuje babcia)
np Biegu Wazow, ktory nota bene wlasnie teraz, jak co roku, odbywa sie w Dalarna.
Wczoraj rozegrana byla konkurecja damska - "tjejvasan". ktora wygrala "duma mojego raju" Susanne Nyström. Serdeczne gratulacje Susanne!!!
Myslicie, ze radosci wystarczylo? oj nie ..... bo wieczorkiem bylo wyjscie z przyjaciolmi do kina i piekna Anna Karenina, a po kinie kolacja u przyjaciol do godz 01.00. No coz jak sie dzieje to sie dzieje...... dobrze, ze milo i radosnie.
Etykiety:
Bieg Wazow-Vasaloppet,
biegi narciarskie,
kino,
przyjaciele,
wnusieta
sobota, 23 lutego 2013
Storczykowa pani doktor .......
...... to ja we wlasnej osobie.
Kiedys bedac na targach storczykow podpatrzylam jak storczykowy pan doktor "ratowal", naturalnie za oplata, przyniesione przez klientow storczyki.
A ze ja osobka bardzo ciekawska, to spogladalam bardzo uwaznie na sprawnie pracujace paluszki p.doktora i notowalam w pamieci kazdy jego ruch.
Potem polecialam do centrum ogrodniczego i zakupilam wszystkie potrzebne "materialy operacyjne".
Wybralam storczyk, ktory "pilnie" pielegnowany przez Pierworodnego podczas mojego urlopu, stracil calkowicie ochote do zycia i wygladal bardzo, bardzo mizernie i przystapilam do przeprowadzenia operacji plastycznej.
Za pomoca skalpela zrobilam kilka ciec, poczyscilam stare obumarle tkanki i zalozylam opatrunek.
Potem pozostalo tylko obserwowanie pacjenta i "dowadnianie".
Pacjent przezyl i po 2 miesiacach wyglada tak ......
Dzisiaj z samego srania zabralam sie "odmladzania" kilku innych osobnikow np mojego ulubionego seledynowego, ktory przez pol roku kwitl jak szalony i stracil wszystkie sily.....
I kiedy juz nabralam pewnosci siebie zabralam sie za bardzo skomplikowana operacje rozdzielenia "braci sjamskich"
Operacja sie udala, pacjenci przezyli i "mama" tez ....... i chyba czuja sie dobrze ..........
..... ale jak dobrze ...... zobaczymy za kilka tygodni.
czwartek, 21 lutego 2013
Swiatowy Dzien Sprawiedliwosci Spolecznej ......
podobno;) obchodzony jest 20 lutego, tzn wczoraj ....... a tu cisza.
Nie znalazlam ani jednej, chocby malutkiej wzmianki w prasie. Ani tu ...... ani tam.
Czyby ....... na tym naszym swiecie bylo az tak dobrze, ze to ustalone w 2007 roku swieto juz stracilo swoje zalozenie i wartosc?
Idea tego dnia ma byc promowanie wysilkow na rzecz zmniejszenia ubostwa, wykluczenia spolecznego i bezrobocia.
Jak na ironie losu wlasnie wczoraj ogloszono smutna wiadomosc, ze ponad 1000 osob straci prace w Volvo ... i z wielkim prawdopodobienstwem zasili szeregi bezrobotnych.
I to tylko jeden przyklad, bo takich przypadkow wydarzylo sie wczoraj napewno wiecej.
Zestresowani, zapracowani przebiegamy obok szarej codziennosci i nawet nie zastanawiamy sie na tym co widzimy i co robimy.
Przed kilkoma dniami w Göteborgu wydarzyla sie historyjka, ktora musze tutaj opisac.
13-letni Adam zrobil kukle wielkosci doroslego czlowieka, ubral w zniszczone stare ciuchy i usadzil w jednym z najbardziej ruchliwych punktow miasta. Obok kukly postawil skarbonke, czyli innymi slowy zaarazowal scenke. ktora niestety od kilku lat, dzieki turystom z poludnia, stala dosc czesta na naszych ulicach.
Sam z ukrycia z aparatem w reku obserwowal zachowanie przechodniow.
Wiekszosc przebiegala obok odwracajac glowe, ale zdarzyli sie tacy, ktorzy z czelusci kieszeni wyciagali jakies grosiki i wrzucali do skarbonki. Napewno bardzo zadowoleni z siebie, ze spelnii "obywatelski dobry uczynek" ...... pomogli "zniwelowac spoleczne niesprawiedliwosci".
A moze zaspokoili tylko swoje sumienie, bo o "rezultat" powinni sie trosczyc inni np. panstwo, rzad, premier, unia.
..... i wlasnie w tej chwili przez moje ramie na ekran kompa spojrzal Slubny i stwierdzil, ze to 3 kolejny post w kolorze "szarym" ....... a ja "maruda".
Chyba ma racje?
Wiec niech bedzie o "sprawiedliwosci spolecznej" ale ...... pozytywnie.
Sloneczno jest coraz bardziej sprawiedliwe i stara sie jak moze wyrownac "spoleczne niesprawiedliwosci". Swieci u nas ..... na dalekiej polnocy ...... coraz dluzej.
Wczoraj zaszlo u nas o 17.14 ..........
to znaczy ze dzien trwal juz 9 godzin i 15 min !!!
To o dniu wczorajszym, a dzisiaj jest nowy dzien. I tez swiatowy......
Swiatowy Dzien Jezyka Ojczystego i chyba juz go uczcilam ..... napisalam przeciez tego posta w moim jezyku ojczystym.
"Moim" ...... bo bez znkow specjalnych, niestety ich nie mam na moim komputerze, ale staram sie jak moge aby pisac bez "bledow".
Etykiety:
jezyk ojczysty,
niesprwiedliwosci spoleczne,
zachod slonca
wtorek, 19 lutego 2013
Punkt widzenia zalezy od ......
...... miejsca siedzenia
Tak mowi moja "kolegowna" i ma calkowita, swieta racje.
Tak np wygladalo to w praktyce w dniu 18 lutego br. .....
Rosnie dystans miedzy PO i PiS
..... informuje wp.pl
Gwaltowny skok poparcia dla PiS
..... cieszy sie onet.pl
I gdy kliknelam na oba tytuly ...... trafilam na dokladnie ten sam sondaz TNS .......
pokazujacy dokladnie te same cyferki .... 33% dla PO i 29% dla PiS-u
Etykiety:
informacje prasowe,
rozny punkt widzenia,
sondaze poparcia
poniedziałek, 18 lutego 2013
Gluchy telefon .......
...... czyli o tym, jak zostac ekspertem!
Bardzo, bardzo dawno temu gdy nie bylo telefonow, smartfonow i internetu i wiekszosc czasu spedzalismy "pod trzepakiem" jedna z najpopularniejszych zabaw byla zabawa w .... gluchy telefon.
Dostarczla ona wiele radosci, a co niektore "efekty koncowe" wywolywaly salwy gromkiego smiechu.
Dzisiaj pod trzepakiem nie siedzimy, bo po pierwsze prawie zniknely z naszych krajobrazow,
po drugie przybylo nam kilka lat na karku, wiec bawic sie juz chyba za bardzo nie wypada.
Ale czy tak do konca? ........
Gluchy telefon zostal zastapiony nowoczesnymi ustrojstwami, ale zasady gry prawie takie same.
Pani A, mieszkajaca w Szwecji, dotknieta lub poruszona jakims wydarzeniem zyciowym, opowiada je Pani B, ta z koleji korzystajac z okazji, ze jest blogowiczka opisuje za pomoca wlasnych slow to wydarzenie na czesto odwiedzanym blogu.
Pewnego dnia, wyszukujac jakiegos slowa w internecie, Pani C natrafia na popularny blog Pani B i odnajduje post, w ktorym opisana jest historia Pani A, ale opowiedziana juz przez Pania B.
Pani C odnajduje w historii Pani A ??? cos co uwaza ze warte "przekazania dalej". I robi to z wielkim zapalem i pieknym jezykiem ujmujac lub dodajac to tu, to tam kilka nowych slow.
I tak "po nitce do klebka" opowiesc Pani A??? nagle trafia za pomoca jakiegos forum do Pani N np. w Japonii.
I tak jak w gluchym telefonie powstal wiec "efekt koncowy", ale nikt nie wybucha salwami smiechu, bo to przeciez nie zabawa, o nie!!!
Pani N jako Polka, a my Polacy bycie "ekspertami" mamy chyba w genach i jako osoba oczytana, stala sie poprostu ekspertem ..... ekspertem od zycia w Szwecji!!!
I calkiem niewazny stal sie fakt, ze Pani N, nigdy w Szwecji nie byla, bo przeciez swoje bardzo przemyslane opinie o zyciu w Szwecji ugruntowala na szerokich studiach zrodel internetowo-blogowych i dlatego tez z cala pewnoscia moze wypowidac sie jako ekspert.
np tak .....
Licznie
powtarzającymi się sygnałami o degradacji rodziny w Szwecji. Od kiedy
subskrybuję bloga J..., dużo czytam o tym kraju, odwiedzam m.in. fora, na
których piszą zarówno Szwedzi, jak i obcokrajowcy. Obraz, jaki wyłania się z
ich wypowiedzi, jest przygnębiający: „postępowy” wolny seks bez zobowiązań i
aborcje; lekkie traktowanie instytucji małżeństwa, kolosalna liczba rozwodów,
bliska liczbie zawieranych małżeństw; promowanie alternatywnych form „rodzin”
typu sambo i serbo; uznawany jako normalny model rodziny składający się nawet z
kilku matek/macoch, ojców/ojczymów i całej masy przyrodniego rodzeństwa;
nadmierna ingerencja państwa w wychowanie dzieci; posunięte do absurdu decyzje
karne wobec rodziców niesłusznie oskarżonych o działanie na szkodę dziecka;
odsyłanie dzieci odebranych rodzicom od jednej rodziny zastępczej do drugiej, w
tym do rodzin tworzonych przez pary homoseksulane, nałogowców na odwyku, osób
samotnych - z częstotliwością uwarunkowaną np. tym, jak szybko zmęczą się one
opieką nad powierzonym im dzieckiem; z drugiej strony wychowanie bezstresowe i
bezkarność; brak należytego szacunku dla osób starszych i zmarłych;
indoktrynacja w duchu państwa opiekuńczego; odbieranie autorytetu dziadkom i rodzicom;
ustawy stymulujące rozbijanie więzi rodzinnych na różnych poziomach: między
współmałżonkami, między rodzicami a dziećmi oraz między wnukami a dziadkami;
represjonowanie odrębności płci. To wszystko (i więcej) razem wzięte wygląda na
celowe niszczenie rodziny i podstawowych wartości.
Niestety Pani N nie wypowiada sie na swojej wlasnej stronie czy blogu, bo te dostepne sa jedynie dla wtajemniczonych .....pytam dlaczego???, ale jako ekspert wypowiada sie w komentarzach pod innymi blogami ..... i w ten sposob bawi sie dalej w gluchy telefon ....... albo, juz jako..... ekspert przekazuje istotne " fakty i opinie" .... nastepnym nowym ekspertom np M, O, P, R itd, itd
Pani N chcialabym powiedziec, ze ja tez czasami bawie sie w gluchy telefon, ale podkreslam jeszcze raz .... bawie sie. Bo nawet w najdzikszej fantazji nie podjelabym sie byc ekspertem, tym bardziej na blogu lub w komantarzach i np opisywac zycia kobiety, czy obcokrajowca w Japonii, bo nigdy tam nie bylam i nie doswiadczylam zycia w Japonii na wlasnej skorze.
I jeszcze jedno ..... ja czasami bywam rowniez ekspertem ...... ekspertem MOJEGO ZYCIA w Szwecji.
niedziela, 17 lutego 2013
A la carte ......
Tak bardzo posmakowalo jej wczorajsze cieple jedzonko, ze dzisiaj zazyczyla sobie .... powtorki.
I jakze takiej nie dogodzic?
Miesko z renifera, sos grzybowy, krem ze slonecznika buwiastego w towarzystwie pommes chateau i galaretki z rokitnika.
Same witaminki i zdrowko!!!
Poczynan w kuchni ciag dalszy .....
bo przeciez na torciku "owoce morza" i sosie z grzybkow Tricholoma matsutake nie poprzestalam. Oj nie .... bo jak ja zaczynam "krolowac w kuchni" to trudno mnie powtrzymac i zmusic do "abdykacji".
Mam zawsze obawy, ze jedzenia zabraknie i goscie pojda do domu nienajedzeni, choc wszystko jest "naukowo" obliczone i skalkulowane, kazda porcja i porcyjka!
Bufet przekaskowy wygladal w koncu tak .......
Zdjecia nie bedzie ....... narazie, bo w dalszym ciagu czuje sie tak "zajedzona" (jak to mowi Slubny) , ze musze zrobic mala przerwe.... w jedzeniu;)
Przyjecie bylo z okazji urodzin Slubnego. Moze nie byl to najlepszy czas, myslac o smierci jego brata, ale .... zycie musi toczyc sie dalej ..... i zyc trzeba, jesc tez.
Etykiety:
tort owoce morza,
tricholoma matsutake,
wysmienite jedzonko
sobota, 16 lutego 2013
Przy piecu, w kuchni ......
....... czuje sie jak ryba w wodzie, ale tylko wtedy gdy sama tego chce;)
Pichce dzisiejsza bardziej uroczysta kolacje.
Przystawka juz gotowa ......
salatki tez, a teraz zabieram sie za sos ......
z Tricholoma matsutake ..... jednych z najdrozszych grzybow swiata ..... ale czy najsmaczniejszych? .... to sie okaze wieczorkiem.
piątek, 15 lutego 2013
Powiew wiosny ......
w centrum ogrodniczym, bo w naturze to jeszcze dosc daleko do prawdziwej wiosenki.
Dzisiaj bylo bardzo mglisto, wilgotnie i ogolnie bardzo szaro.
Dla polepszenia nastroju odrobinke wiosny, ktora "zabralam" do domu ......
czwartek, 14 lutego 2013
Wszystkim .......
tym, ktorzy do mnie zagladaja ........
środa, 13 lutego 2013
I zeby zakonczyc......
amarylisowy temat .....
i spokojnie oddac sie tulichlopkom (wg zyczenia milego czytelnika)
oraz innym pieknym kwiatkom i "kwiatuszkom"( tym politycznym rowniez), musze jeszcze raz pokazac to co mam .......
Subskrybuj:
Posty (Atom)