wtorek, 31 stycznia 2012

Cos ..... za cos!!!!


W najblizszych dniach jak co roku otrzymamy nasze pomaranczowe koperty.
Ja podobnie jak moi rowniesnicy z wielka niecierpliwoscia i drzaca reka otwieram ta zamienna przesylke i sprawdzam,  obliczam, porownuje......bo nuz wydarzy sie jakis cud i cyferki zamiast smutku i goryczy dostarcza odrobine radosci.
Dowiedzialam sie ze zrodel dobrze poinformowanych, ze w tegorocznych kopertach zawarte beda bardzo pozytywne wiadomosci.
Wiec jako osoba bardzo ciekawska, bo uwazam, ze ciekawosc to pierwszy stopien do wiedzy, zaczelam szperac.

I znalazlam ...  w 1994 roku bazujac na osobach urodzonych w 1930 roku obliczono srednia zycia przecietnego obywatela i te dane sluzyly do wyliczenia swiadczen emerytalnych.
Zylo nam sie dosc dobrze, dbamy coraz bardziej o swoja kondycje i zdrowie.... i co za tym idzie ..... zyjemy coraz dluzej, nie mowiac juz o naszych dzieciach, ktore pobija juz wszelkie rekordy wieku.

Czy nie jest to fantastyczna wiadomosc?
Usmiechalam sie sama do siebie i myslalam o wszystkich nienamalowanych obrazach, niewykonczonych rzezbach, nie zrealizowanych wedrowkach szlakami gorskimi, czasie spedzonym z moimi kochanimi wnusietami....itd, itd.

Lecz niestety radosc byla bardzo krotka bo zobaczylam taka oto tabelke, ktora mowi o ile dluzej bedziemy musieli pracowac, aby wyliczenia nie "poszly w las"
Rok urodz./Przwidywana dlugosc zycia/Przewidywany wiek emerytalny
1947/ 84 lata 8 miesiecy/ 66 lat
1950/ 85 lat/ 66 lat 4 miesiece
1955/ 85 lat 7 miesiecy/ 67 lat 2 miesiece
1960/ 86 lat 1 miesiecy/ 67 lat 6 miesiecy
1965/ 86 lat 5 miesiecy/ 67 lat 9 miesiecy
1970/ 86 lat 9 miesiecy/ 68 lat
1975/ 87 lat 1 miesiac/ 68 lat 3 miesiece
1980/ 87 lat 4 miesiace/ 68 lat 5 miesiecy
1985/ 87 lat 6 miesiecy/ 68 lat 7 miesiecy
1990/ 87 lat 9 miesiecy/ 68 lat 8 miesiecy

..... i to wszyscy rowno ... leb w leb .... bez wzgledu na plec.
I znow ... im blizej tym dalej!!!
..... ale najwazniejsze..... zeby mlodym byc i wiecej nic!!!

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Jakze odmiennie.......

......spostrzegane sa te same fakty, te same cele i......... te same mozliwosci.

W chwili, kiedy pisze te slowa w Brukseli prowadzone sa negocjacje w sprawie "paktu fiskalnego" i kryzysu strefy euro.
Poza "euro 17-tka" uczestnicza w negocjacjach miedzy innmi Premierzy Szwecji i Polski.

A tak komentowana jest obecnosc Premierow obu panstw w spotkaniu:

"Tusk polecial do Brukseli walczyc o krzeslo"..... czytam w Onecie


a w Aftonbladet ....


"Premier Fredrik Reinfeld jedzie do Brukseli z mandatem partii wchodzacych w sklad Alliansu i .... Socialdemokracji 
(najwiekszej partii opozycyjnej!!!) aby negocjowac w sprawie paktu fiskalnego"


Nic dodac, nic ujac.....

sobota, 28 stycznia 2012

Myslalam, ze moje oczy zarosly bielmem.....

.... i zamowilam nawet wizyte u optyka i okulisty.
Sprawdzali, badali, probowali i poza najzwyklejszymi objawami wiekowymi nie znalezli nic.
Przepisali dwa rodzaje okularow, jedne do komputera, drugie do czytania i stwierdzili ze powinnam sie cieszyc, ze mam taki dobry wzrok, ze na tak daleka odleglosc moge wypatrzec wszystkich..... przystojniakow.
A jednak nadal czuje sie zaniepokojona, bo nie dostrzegam wokol mnie zadnych reakcji na goracy temat ACTA.
Nikt nie protestuje, nikt nie demonstruje, nikt nie robi pikety.
Zaczynam sie zastanawiac czy aby Szwecja, podpisla ten sam dokument o ktorym tak glosno w Polsce???


czwartek, 26 stycznia 2012

Wiosenne uczucia.....

... zawladnely moja dusza!!!
I choc to dopiero polowa stycznia i trwa kalendarzowa zima w "moim samym srodeczku" panuje juz wiosna.
Przechodzac wczoraj obok jednego z wielu dziel sztuki rozmieszczonych w naszym miescie dostrzeglam, ze dzielo to nie tylko sztuka autorstwa Rolanda Haeberleina..... ale i przyrzad  wyznaczajacy czas......


..... i na dodatek funkcjonujacy!!!
Przez ostatnie miesiace nie mogl funkcjonowac z bardzo prostej przyczyny .... braku slonca i panujacych wokol szarosci.
Fala pozytywnej energii przeleciala wzdluz kregoslupa i szybko przeslala sygnaly "pod kopulke".....
wiosna, wiosna ..... powinnas zakupic cos nowego, cos wiosennego!!!
Trudno oprzec sie takim "poleceniom" wiec podazylam szybciutko do galerii.
A tam wiosna pelna geba. Tylko przebierac i wybierac.
Zakupilam "co nie co", ale to co cieszy mnie najbardziej to para .... wiosennych bucikow.....


... w kolorze wiosennego nieba.


środa, 25 stycznia 2012

Z bliznimi nalezy sie dzielic....

.....nie tylko dobrami materialnymi, ale i ciekawostkami.
Takie jest moje zdanie i staram sie je realizowac.
W grudniu przy okazji opisywania "krotkiego zywota"  kozla z Gävle nadmienilam ze figury ze sniegu i lodu sa symbolem innego miasta Norrlandii , a mianowicie Lulei.

Tegoroczna figura wazaca 8,6 ton wykonana przez artyste Hansa Englunda od kilku dni cieszy malych i duzych mieszkancow a takze cale rzesze turystow....


Zabka jest 28 zwierzatkiem i poprzedzona byla wilkiem, niedziwiedziem, lisem, kogutem...... zreszta po co mam wymieniac je tylko z nazwy. Kliknij tutaj .... i podziwiaj wszystkie poprzednie zwierzatka.

wtorek, 24 stycznia 2012

Błysk.....


..... niestety nie zorzy, bo ta nie chce za nic "dobiegnac" do srodkowej Szwecji pomimo zapewnien astronomow........ ale błysk sukcesu!!!
Film Agnieszki Holland W ciemnosci otrzymał nominacje do Oskara.
Serdeczne gratulacje dla Agnieszki i całego teamu.
26 lutego bedze trzymac kciuki  bo wierze głeboko w nastepny sukces!!!
Czekam rowniez na mozliwosc obejrzenia filmu ..... i robie to juz od pazdziernika.

Zorze nad moim rajem, w calej jej krasie ogladam na znajomym blogu ..... kliknij i podziwiaj.

Zacieram rece.....


..... i czekam na wieczor.
Aparat i statyw w najwiekszym pogotowiu.
A wszystko to z powodu wielkiego wybuchu na sloncu..... najsilniejszego od 2005 roku


.... bo jak wybuch to nie tylko problemy , ale i piekne zorze polarne!!!
Wiec moze dzisiaj.....

albo jutro?????

niedziela, 22 stycznia 2012

Od czasu do czasu.....


.... sama sobie robie przyjemnosc!!!
Tak jak dzisiaj, kiedy nabylam nowego storczyka....



Prawdziwy teatr .....


... rozgrywa sie za kulisami.
Glowny aktor Juholt probuje zachowac twarz i organizuje konferencje prasowa w Oskarshamn, na ktorej  oglasza swoja decyzje ze....... "abdykuje"


Problem w tym, ze twarzy niestety juz nie ma bo koledzy partyjni z najscislejszej egzekutywy zdazyli, juz kilka godzin wczesniej w Sztokholmie ....sciac mu glowe!!!



sobota, 21 stycznia 2012

Jestem pod wrazeniem......


..... wczorajszego spektaklu Cabaretu .....w Kit Kat Klubie.
I nie tylko ja!!!... czego dowodem byly niekonczace sie owacje.
Wspanialy koncept, wspaniala gra, glosy, taniec ..... i naturalnie wspaniale towarzystwo.
Podziekowania za to wszystko ...... symboliczny tulipan....... w tulipanowy czas


dla kumpelek....


i  wszystkich, ktorzy dostarczyli nam niezapomnianych wrazen.....





piątek, 20 stycznia 2012

Serca sie raduja....


....a "baterie laduja", kiedy po wielu tygodniach otaczajacych nas szarosci dzisiejszy poranek powital nas pieknym sloneczkiem.
Wyruszylismy za miasto aby raczyc dusze i oczy bajkowymi widokami.
Drzewa i krzewy wygladaly jakby zrobione byly ze srebrno-platynowego filigranu....



Wreszcie, nareszcie jeziora pokryly sie lodowa tafla......... podobno 10 cm!!!




.... i odrazu pojawili sie "smakosze lodow" .......




czwartek, 19 stycznia 2012

Bo w naszej ferajnie przyjete jest......


zabawic sie fajnie i ...... posmiac tez.


.... i to juz od  dawien dawna, kiedy przynajmniej dwa razy w roku spotykamy sie w  kumpelskim gronie.
Tym razem, czyli juz jutro, wybieramy sie do Kit Kat Klubu.
Nie do tego berlinskiego, ale kopii zbudowanej w naszym teatrze specjalnie dla spektaklu....



I aby przezycie bylo calkowite przedstawienie poprzedzone jest 3-daniowa kolacja .... wedlug wszystkich zasad gry..... wiec: goloneczki, choucroute .... i inne przysmaki z lat 30-tych.

Szykuje juz kreacje .... nie moge sie doczekac na spektakl i spotkanie z kumpelkami.

......bo w tym jest calej sprawy rzecz, 
      ze wszystkie smutki ida precz....




środa, 18 stycznia 2012

Tylko jedna mala fotka.....


.... na poprawe nastroju......


wtorek, 17 stycznia 2012

Retoryczne pytanie......

zadalam wczoraj slubnemu po powrocie do domu.
I choc bylam calkiem swiadoma, ze odpowiedz bedzie oczywista ..... pytanie to musialam jednak zdac.
Brzmialo ono tak :
.... czy istnieje jakas granica wieku, po przekroczeniu ktorej mozemy czuc się  pewni ze nasz partner zyciowy juz nas nie opusci?
Naturalnie nie mialam na mysli "przeprowadzki do krainy wiecznosci" .... ale do innej "nowo pokochanej osoby".
Odpowiedz ..... oczywiscie......... nie!!!
Zaraz po tej krotkiej i konkretnej odpowiedzi zaciekawiony slubny zapytal ..... a dlaczego zadalas to pytanie?
Opowiedzialam mu to co mnie - no wlasciwie nie mnie bezposrednio - spotkalo.
Wpadlam na chwilke w konkretnej sprawie do jednego z naszych znajomych. Wiedzial, ze mialam go  odwiedzic więc nie bylo zadnego zaskoczenia, jednak szybko zauwazylam, ze nie jest zbytnio zainteresowany rozmowa ze mna. Zdziwiona, bo zachowanie znajomego odbiegalo "od normy" ostroznie zapytalam, czy wydarzylo się  cos waznego i niespodziewanego. Widzialam jego wielkie zaklopotanie i stres. Po chwili zaczal mowic o nawale pracy, o pakowaniu, o przeprowadzce. Nie moglam pojac o czym mowi ..... i zapytalam dlaczego ma się  pakowac i przeprowadzac tak nagle, bo nie wspominal nic o tym w ubieglym tygodniu.
Spojrzal na mnie zdziwiony i powiedzial .... ja się  nigdzie nie wyprowadzam .... to moja mama się wyprowadza..... do mniejszego i tanszego mieszkania.
Czyzby stalo się  cos zlego z twoim ojczymem.... zapytalam ostroznie, bo ojczym juz nie pierwszej mlodosci i za kilka miesięcy konczy 90 lat.
A stalo się , stalo..... tylko nie wiem czy to cos zlego. Wyprowadzial się  od mamy .... do swojej nowej milosci, ktora poznal dwa miesiace temu na spotkaniu emerytow, powiedzial z przekasem w glosie.
Nie wiem jak opanowalam moje odczucia .... bo choc zal mi bylo znajomego i szczegolnie jego mamy, rozbawila mnie ta historia.

..... ale i "pouczyla", ze niestety nigdy nie mozemy byc pewni uczuc.... ani swoich .... ani naszych parternow, obojetnie czy się  ma lat 19 czy 91!!!



niedziela, 15 stycznia 2012

W zimowym parku......


..... z pozoru wszystko wyglada szaro i buro. Wystarczy jednak poprzatrzec troszke uwazniej i.....
wtedy dostrzegamy, ze jednak jest do koloru do wyboru :

w paski.....


wzdluz i w poprzek....
w prazki.....
w cetki....
w plamy....
blyszczace....
luszczace....
bruzdowate....
chropowate.....
korkowate......
...... i nawet  kwitnace!!!

sobota, 14 stycznia 2012

Zgodnie ze szwedzka tradycja....


...w dwudziesty dzien Wigilii, kiedy Knut obchodzi swoje imieniny
jest to ostatni dzien dla naszej  jedliny...


Moja "jedlina" zrobila sie jakas smutna, opadnieta .......... ale na szczescie zachowala prawie wszystkie swoje szpilki, wiec wystarczy male odkurzanko i gotowe!

Ozdobki popakowane.......i bede czekac caly rok .... aby znow cieszyc swoim widokiem....




Zadnych smakolykow do spalaszownia nie bylo na mojej choince, ale poniewaz idziemy na proszony obiad .... wiem, ze napewno nie zabraknie ich  na dzisiejszym stole..... muuuuums.

piątek, 13 stycznia 2012

Komus cos sie pokrecilo.....

kiedy z wielkim zapewne entuzjazmem wyliczal dni wolne od pracy w biezacym roku (2012) ....

Ale czy musial zmieniac obowiazujace od zarania zasady?
- april (kwiecien) - przedluzyl o 1 dzien  ..... bo wedlug tego kalendarza kwiecien ma 31 dni???
- 1 kwietnia (april) z niedzieli (Söndag)  zrobil sobote (lördag) -  moze to przedwczesny prima-aprilisowy zart?
- po 1 kwietnia (april)  nastapi ...... 2 marzec(mars) ..... tego jeszcze w moim dosc dlugim zyciu nie przezylam .... wiec cos absolutnie nowego!!!


28 i 29 kwietnia (april) beda dwie soboty (lördag)  - a zadnej niedzieli (söndag)..... moze podobnie do mnie uwaza, ze soboty sa duzo przyjemniejsze od niedziel..... bo po niedzieli trzeba isc do pracy;)

Kalendarz znalazlam w jednej z najwiekszych gazet w Szwecji...


czwartek, 12 stycznia 2012

Rozwazania .......


Wedrujac w skupieniu  "ulicami" ...


w najstarszej kopalni rud zelaza w Värmlandii wprost nie moglam uwierzyc, jakiego skoku rozwojowego dokonala ludzkosc na przelomie ostatniego wieku.

Czy to naprawde mozliwe?
W takich oto ziemiankach mieszkali pracownicy kopalni .........


..... az do 1931 roku!!!..... choc kopalnia zostala zamknieta w 1906 roku.
Przeciez to tylko 80 lat!!! .... a jaka roznica w standarcie naszego zycia.
Robie zdjecia aparatem cyfrowym, rozmawiam przez komorke, wklepuje zdjecia do laptopa.....
i jak dla jeszcze wiekszego pokreslenia kontratow spogladam na latajace nad moja glowa odrzutowce.....




W pokorze pochylam glowe nad grobami gornikow i ich rodzin na malutkim cmentarzu polozonym na terenie dawnej kopalni.
Zastanawiam sie nad ich codziennym zyciem, nad zmaganiami, trudem...... podziwiam ich sile i chec przetrwania..... wiekszosc z nich dozyla przeciez poznej starosci.
Patrze na zachodzace nad jeziorem slonce ......






..... i mysle, ze napewno takie oto widoki pomagaly im przetrwac i .... patrzec z nadzieja w "przyszlosc".

Wsiadamy do wygodnego samochodu  i jedziemy w zamysleniu do domu.....


Unoszace sie mgly wzmacniaja odczucia i sprawiaja uczucie mistycyzmu......



.... "zaczarowanego" bajkowego swiata.

.... i jeszcze kilka zdjec......


z wyprawy...









.... i to jeszcze nie koniec ........ bo bedzie wiecej!!!