piątek, 6 stycznia 2012

Swieto Dnia trzynastego.......


..... Trettondedag jul  czyli po "naszemu" Trzech Kroli. Ostatni "etap" swiat Bozego Narodzenia.
Zgodnie z dawna tradycja powinnam wybrac sie na bal. W Operze wlasnie dzisiaj odbywa sie doroczny bal.
Niestety na bal nie pojde ............... mam bardziej przyziemmne obowiazki do wypelnienia.
Zgodnie jednak z tradycja rodzinna przygotowalam odrobinke swietecznego jedzenia i upieklam faworki


..... wcinam je na pocieszenie i podspiewuje sobie pod nosem ....... razem z Maryla...




Dla wielu, wielu moich bliskich .... i dalekich, znanych i nieznanych dzisiaj wlasnie rozpoczynaja sie Swieta Bozego Narodzenia, swietowane w obrzadku prawoslawnym.

Zycza Wam wszystkim zdrowych i szczesliwych swiat ......


4 komentarze:

  1. Mmmmmmmmmmmmmmmm faworki.......
    Juz nie pamietam kiedy ostatni raz robilam, ale pewnie ze 20 lat temu:)) Strach sie przyznac, ale nawet nie wiem czy Wspanialy by jadl, bo on zaraza jedna nie zre nic smazonego w glebokim tluszczu;///
    Ale to po nim widac, tak samo jak po mnie widac, ze sobie nie odmawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Stardust: ja faworki polykam "tonami", a poniewa nie waza nic wiec ilosci zjadam niesamowite.
    Smaze je na tluszczu kokosowym, wiec podobno odrobinke zdrowszym od wszystkich innych. Do ciasta dodaje kieliszek spirytusu, ktory zapobiega wchlananiu tluszczu. Oj zrobilam caly wyklad na temat faworkow. Podczas wykladu zjadlam ich az "pieciuch"!!!
    Usciski

    OdpowiedzUsuń
  3. Na ogol oblizuje sie, gdy ogladam twoje zdjecia. Tym razem tez.
    Pa.
    Polonijna mama

    OdpowiedzUsuń
  4. Faworki...znam ich smak . To jedyna bomba cholesterowa , którą wcinam bez opamietania i rozsądku:)
    Moja zona robi je smakowite.
    Smacznego - zapraszam i pozdrawiam JP

    OdpowiedzUsuń