klimatu!!!
..... przynajmniej..... tego politycznego, ze
pluskwy opanowaly nasz wielki swiat.
I to w takim wielkim rozmiarze.
To, ze "wschod" zapluskiwial "zachod" i odwrotnie to zadna nowina, ale zeby plaga pluskiewna w takim szybkim tempie opanowala "wlasny kraj" to troche mnie przeraza.
A wlasciwie nie troche ..... a ogromnie!!!
Czlek zaczyna sie bac wszystkiego i wszystkich, bo nigdy nie wiadomo w ktorej ze scian zalegly sie pluskwy, a te potrafia zrobic dosc .... gleboka rane.
Mysli ostatnimi czasy, klebia mi sie w mojej madrej glowie;-) i zeby byc absolutnie pewna, ze nikt mnie nie podsluchuje wybralam sie na nocny spacer.
Cisza panowala niesamowita, tylko ja i Pan Bocek w calym wielkim swiecie.
Przysiadlam na chwile na kamieniu i popatrzylam na zachod.
Oj .... jak tam dramatycznie, pomyslalam ....
Spojrzalam na wschod, a tam tak jasniutko, tak milutko ....
Ale to tylko zludzenie, tylko przelotna chwilka, bo za kilka godzin wszystko sie ..... wyrowna!!!
Siedzac tak w niesamowitej ciszy, nagle poczulam ze cos jest nie tak. Ktos mnie podsluchuje, ale kto???
I wtedy dotarlo do mnie, ze ja to ja sama siebie "podsluchuje".
Co za czasy ..... nawet nie mozna zaufac sobie samemu;-))