czwartek, 30 czerwca 2011

Nie polecam......

.... w kazdym razie alergikom brzozowym !!!


Jednym slowem, albo zdaniem : cierp cialo jakes chcialo.... 
Brzozoweczke pilo sie bardzo dobrze i smakowala wysmienicie, ale w nocy wystapil szok alergiczny.
Sluzowki w przewodzie pokarmowym i "kanalizacyjno-odprowadzajcym" puchly bardzo szybko i pewna czesc ciala przypominala najbardziej znamienna czesc ciala pawiana!!!
Na szczescie sa antyhistaminy .......
Od dzisiaj serwuje ten szlachetny trunek za okazaniem zaswiadczenia lekarskiego oznajmiajacego. ze delikwent jest wolny od alergii na brzoze.

Woda brzozowa............z bąbelkami

........ i choc w glowie tęgo zaszumiało
         serce sie do ciebie rwało
         mojas ty, smacznas ty 


...............brzozoweczko!!! 




Polecam!!!

środa, 29 czerwca 2011

Mosty..........

..... stare, bardzo stare, nowe, zwodzone.........




.... sluzy w samym srodku miasta


...... i "karlstadzka Wenecja"





......wszystko to co przyciaga turystow i chetnych do zamieszkania w naszym pieknym miescie.......

Pod mostami.....

...... Karlstadu spedzilysmy dzisiejsze popoludnie i wieczor.
Zostawilam "na deser"  chyba najwieksza atrakcje naszego miasta.
Mam nadzieje, ze ta dzisiejsza wyprawa pozostanie na dlugo w pamieci mojej kolezanki, ktora juz za 2 dni opusza Szwecje i mnie.
Karlstad polozony jest na delcie......wiec wody co niemiara. A skoro jest woda, musza byc mosty.

A oto one ......








....... myslicie, ze to juz koniec?

O nie!....to tylko pierwsza porcja. Ciag dalszy nastapi........

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Ktore smaczniejsze....

...... albo bardziej "smakowite"?
Pierwsze probne zdjecia zrobione moja nowa zabawka.....


Mam nowa zabawke......................

..... i jesli nie bede zbyt aktywna na blogowisku......... to znaczy ze jestem w pelni pograzona  w czytaniu instrukcji.


niedziela, 26 czerwca 2011

Na prawo most, na lewo most......

..... a w dole (akweduktem), od czasu do czasu..............statek plynie.
Swietojanska niedziele spedzilismy jak przystalo: czyli "nad woda"....i to w doslownym tego slowa znaczeniu.
Udalismy sie do Håverud, gdzie znajduje sie jedna z najwiekszych ciekawostek zachodniej Szwecji


... miejsce gdzie krzyzuja sie drogi: kolejowa, samochodowa i wodna.
4 sluzy przenosza statki plynace po kanale Dalslandzkim na wysokosc 9, 9 m .


Miedzy sluzami 3 i 4 znajduje sie unikalne rozwiazanie techniczne - akwedukt  o dlugosci 33,5 m, do budowy ktorego uzyto ponad 33 tys. nitow.



Dzien zakonczylismy sytym obiadem meksykansko-tajlandzkim (ciekawe polaczenie???) na tarasie miejscowej restauracji podziwiajac piekne dzikorosnace naparstnice.............


piątek, 24 czerwca 2011

Tradycje ciagle zywe.......

......i  choc pogoda nie dopisala w 100% ..... lato powitane!!!

Symbol plodnosci ustawiony.....


.... oczy napojone widokiem mlodziutkich pieknosci i ich tancem.....



...oraz takimi oto cudnosciami...............


Nie moge wprost uwierzyc, ze dopisuje mi takie szczescie ..... i to wlasnie teraz? Dlaczego do tej pory nie ukazywaly sie one moim bystrym oczom....

czwartek, 23 czerwca 2011

O....Bella notte......

... i jak tu spac w taka noc?
Wybralam sie wiec do lasu w poszukiwaniu kwiatu paproci, bo podobno kwitnie tylko w dzisiejsza noc.


.....niestety poszukiwania nie przyniosly pozytywnego rezultatu, podziwialam jednak bujna delikatna roslinnosc.....


.....i nagle znalazlam cos, co ucieszylo mnie niesamowicie.
Rarytas .......dziko rosnace storczyki..... na dodatek kilkadziesiat metrow od mojego domu


.... i to nie jeden, a cala ich kolonia!!!

Milej Nocy Swietojanskiej.......


zycze wszystkim moim czytelnikom.....
i zapraszam na  wirtualne midsommarowe przysmaki.....
.... bo czy jest cos bardziej "letniego" niz pachnace latem poziomki?....


Szkoda, ze moje Trzy gracje



nie zdazyly sprobowac moich pysznosci, ale zrobie im "niespodzianke" i upieke nowy .... kiedy wroca z "morskiej wyprawy".

środa, 22 czerwca 2011

Juz w domu......

......i musze nawet przyznac, ze tutaj.... tyz jest piknie!!!




Kwiatki w ogrodzie rosna ......



......trawa i chwasty tez!!!

W lesie dojrzaly juz poziomki...


i jest ich tak duzo, ze podczas krotkiego spacerku o godz. 22- giej zebralam okolo 1 litra...muuums!!!

poniedziałek, 20 czerwca 2011

I tak sie trudno rozstac......

...... z jasnoscia i z takim widokami




.... ale za 5 tygodni znow tutaj powroce!!!

Oczka sie raduja........

......kiedy patrza na pieknie kwitnaca moroszke............


Bedzie dzemik, sok i oczywiscie nowy zapas likierku......

Na bezrybiu........

...... i szczupak .....ryba!!!
Slubny udal sie wieczorkiem na polow ryb na jutrzejszy obiad. Lowil, lowil i oto rezultat .....


......nie takie o jakich marzyl, ale zawsze cos.

niedziela, 19 czerwca 2011

Niespodziewana wizyta........

...... miala miejsce dzisiejszego przepoludnia w moim raju.
Wedrowiec, ktory postanowil wykapac sie w naszej zatoce, przebyl bardzo dluga droge.............i napewno potrzebowal sie odswiezyc.....


Zal mi sie go zrobilo, bo jesli myslal, ze w moim raju znajdzie swoja przyszla partnerke...... to sie bardzo pomylil. Jest pierwszym osobnikiem swego gatunku, ktory tutaj zawedrowal..............i zywym dowodem na to, ze cos dziwnego dzieje sie z naszym klimatem.

Jak sie jest w czepku urodzonym.......

...... to sie podobno ma szczescie!!!
Dzisiejszy dzien potwierdzil ta teorie.
Pojechalismy do Ammarnäs z nadzieja, ze moze uda mi sie spotkac kilku saamow w pieknych strojach narodowych i cyknac kilka zdjec.
Kilka ...... zrobilo sie kilkaset!!!
Pierwsze moje kroki skierowalam, jak zwykle, do znajomej rekodzielniczki, ktora poinformowala mnie, o najwiekszej uroczystosci dzisiejszego dnia ....... slubie wlasciciela reniferow w pobliskim kosciele.
Radosc niesamowita!!!

Oto kilka zdjec z tej pieknej uroczystosci........








Mlodej parze zycze wielu szczesliwych i pomyslnych lat pozycia malzenskiego.................
a wszystkim gosciom milej zabawy ..........do bialego rana;)