poniedziałek, 31 stycznia 2011

Kto z kim przestaje.....

.... takim sie staje.
Przyslowia podobno sa madroscia narodow. Byc moze narodow ... ale czy wszystkich ich czlonkow?
To pytanie zadalam dzisiaj kilka razy mojemu slubnemu .... niestety nie otrzymalam zadnej madrej odpowiedzi.
Ale wszystko od poczatku.......
Nasz Pierworodny - zreszta jedyny - syn wyjechal na tydzien do Wiednia na swiatowa konferencje przedstawicieli koncernu, w ktorym jest zatrudniony. Mile - tym bardziej, ze jest to jego pierwsza taka konferencja w tym koncernie, wiec mozliwosc poznania osobiscie wielu osob, ktore zna jedynie .... przez telefon lub komputer.
Zona Pierworodnego zostala zaproszona jako asystent wykladowcy na  kursie metodycznym odbywajacym sie  wlasnie w tym tygodniu w naszym wojewodztwie w miejscowosci oddalonej  "tylko" 60 km od naszego miejsca zamieszkania. Wiaze sie to z calodziennym przebywaniem poza domem i dlugimi dojazdami.
"Dziadostwo"  zadeklarowalo naturalnie daleko idaca pomoc w zajmowaniu sie wnusietami, podczas, gdy ich rodzice poswiecaja sie karierze zawodowej:)

I wszystko byloby wspaniale, gdyby nie zlosliwosc natury. Wnusieta dopadla jakos "zaraza  jelitowa" i nie moga uczestniczyc w zajeciach w przedszkolu..... no i dziadostwo nagle stalo sie tymczasowym "rodzicielstwem"- na caly etat!!!

Posilki, "zajecia pedagogiczne", zajecia na swiezym powietrzu ..... przeplataly sie przez caly dzien.
Dziadek tak sie przejal rola - ze zapomnial, ze jego wiek - przynajmniej ten biologiczny - jest 10 -ciokrotnoscia wieku wnusiatek ...... i ze wszystkich sil staral sie im dorownac.
Emocjonalnie - musze przyznac - absolutnie mu sie to udalo ...... dal sie nawet namowic na karkolomne zjazdy z gorki na sprzecie, ktory nie jest do tego  przystosowany........ i nie pomogly babcine "przywolywania do porzadku" i ostrzezenia.....


.... nasza "narodowa zimowa hulajnoga" - spark - wyladowala na jednym boku ..... a dziadek na drugim!!!... ku wielkiej uciesze wnusiatek. Tak wielkiej, ze dziadek postanowil powtorzyc swoj wyczyn sportowy............... z identycznym zreszta rezultatem.

Obtary nos, policzek i obolaly tylek ..... to nic wielkiego, zdaniem dziadka. Najwazniejsze, ze wnusieta dobrze sie bawily......



niedziela, 30 stycznia 2011

Asymilacja......

........ rozpoczeta!
Kroczek..... po kroczku "przeprowadzam" mojego slubnego po naszej przyszlej dzielnicy. Pokazuje uroki i "dobrodziejstwa" ..... bo chlop moj - to nawet taki podobny do mnie i do............. Grzeskowiaka!!!
............. jak sie upre, jak sie upre kazdy wie .......... 
             nie przeonaczy.....


Wiec problem teraz -  kto wczesniej .....i kto kogo ... przeonaczy!!! ....... ale wydaje mi sie, ze jestem na dobrej drodze.

Moze i nie najlepsza pora na to przeonaczanie .... ale jak mamy tam mieszkac - to caly rok!!! - wiec kazda pora jest dobra, a kazda nastepna moze byc tylko lepsza.

Najblizsze "nasze sasiedztwo" - Ekspositionshuset (Dom Wystawowy) - jedna z nielicznych pozostalosci po starym drewnianym Karlstadzie, ktore uchowaly sie i nie zostaly pochloniete przez wielki pozar miasta 1865 roku




Budynek w neogotyckim stylu wziesiony 1862 roku - jest swoisty i jedyny w swoim charakterze - wybudowany jest bowiem z niewypalanej cegly trocinowej!


Wybudowany zostal na potrzeby Wielkiej Wystawy Rolniczej, ktora miala miejsce w Karlstadzie.  Jest najstarsza zachowana budowla wystawowa, bo wieza Eiffla jest o -  27 lat mlodsza!!!
Dla mnie jest takze znamienny - miesci sie bowiem w tym pieknie zrestaurowanym ( i troszke przebudowanym w wewnatrz) budynku intytucja, ktorej zawdzieczam moj standart zyciowy!!!
30 lat temu w pocie czola odpowiadalam na cala mase pytan.... i otrzymalam mala "plastikowa karteczke", o ktora troszcze sie bardzo, nawet bardzo bardzo - moje prawo jazdy!!!




Przez wiele, wiele lat stal majestatycznie samotny na skraju Ogrodu miejskiego.... ale przyszla kryska na Matyska .... i jak grzyby po deszczu zaczely wyrastac inne budowle ....



....obok


..... i na "zapleczu".

Szczescie, ze nikomu nie przyszlo do glowy (jak narazie?) ... aby pomniejszyc nasz piekny park.

Zagladnelam wiec i tam...... bo kocham magnolie ..... a jest ich tutaj cala masa..... ilosciowo i gatunkowo....


... chyba wiecie juz ... co bedzie tematem moim postow w maju i czerwcu?

sobota, 29 stycznia 2011

Wielkie liczenie......

..... ptaszkow w calej Szwecji!!!

Podczas tego weekendu odbywa sie wielki spis narodowy naszych skrzydlatych przyjaciol ...

 
Zadanie moze i przyjemne ............. ale napewno nie latwe!!! Bo jak zaczelam liczyc - to kilka odlecialo... i usiadlo na drzewie obok .....


..... i gdy znowu powrocily - to niestety nie moglam ich poznac .... ktory jest ktory ???
Bo wszystkie jakies takie .............podobne sie siebie:)))

piątek, 28 stycznia 2011

Nie trzeba bylo dlugo czekac ......

.....  na spelnienie "futurystycznych" mysli, ze na "stare lata"-  to znaczy na emeryturze przyjdzie mi zyc : o wodzie i powietrzu!!!


To co zobaczylam w dzisiejszej gazecie w pewnym stopniu potwierdzilo moja terorie ...


... ze jest to calkiem mozliwe...


Wspaniala mysl, ze mozna zyc powietrzem - a wlasciwie zapachami - np, kawy, czekolady!!!, pieczystego, smakowitych sosow............... i sama nie wiem czego.... uradowala mnie ogromniascie.
"Najadac sie do syta" rarytasami  spozywajac tylko jedna, jedyna kalorie............ale za to bez  jednej jedynej korony czy zlotowki czyli calkiem za darmo!!!

Bo ja przeciez nie musze kupowac "calego aparatu" za  900 skr  tylko zajac jakies dobre miejsce pod elegancka, dobra restauracja .............. i uruchomic nos!!!


PS. I teraz jak pomysle -  ze wszystkie dobre restauracje wywieszaja na zewnatrz swoje menu z....cenami (ktore do tej pory czasami mnie odstraszaly) - to tylko chodzic i wybierac ... i czym drozsze - to chyba lepsze ( naturalne bardziej pachnace!!!)

czwartek, 27 stycznia 2011

Pet shop...............owy dzien.....

..... bo jakze inaczej .... gdy spedza sie dzien z wnusietami.
Babcia musi nadazyc ze wszystkim, swiatem mody, swiatem zabawek, swiatem muzyki ..... oj juz sama nie  wiem czego jeszcze.
Dla babci pet shop kojarzyl sie jeszcze niedawno jedynie z milymi boys´ami. I teraz na "stare lata" musi nauczyc sie odrozniac te wszystkie zwierzatka-dziwolagi.
Dobrze ze mam dobra nauczycielke, ktora wie o pet shop- ach chyba wszystko .....

Julia wybrala sie wraz z "dziadostwem" do centrum na zakupy. Obiecalismy Biance, ktora nie czula sie dzisiaj najlepiej i miala wraz z mama odwiedzic lekarza, ze kupimy dla niej maly prezent.
Zamowila sobie naturalnie pet shopy, bo ona ma ich ..........tylko kilka i chce "dogonic" starsza siostre .... (trzeba bedzie jej w tym pomoc!)

Julia szybko wybrala malutkie opakowanie dla siostrzyczki..................... i zaczela sie rozgladac za tymi, ktorych brakuje w jej wlasnej kolekcji.


Przywolana do porzadku "zgodzila sie" na wybor kolekcji skladajacej sie z 12 "sztraszydel" zastrzegajac szybko, ze ona bedzie mogla je "pozyczac" od kochanej siotrzyczki.

Sama miala wybrac tylko jedna sztuke!!!

Wyboru dokonala bardzo szybko.....................bo byl bardzo upragniony!!!
Pierwszy wlasny aparat fotograficzny ... w ukochanym kolorze .... i z napisem  PET SHOP.......


... ale aparat .... to nie zabawka!!! - wiec ..... w koszyku zanalazla sie jeszcze .... przytulanka....


Zdjecie.......... i dwa nastepne ..... zrobila Julia, ale jeszcze aparatem babci - bo w jej wlasnym trzeba naladowac baterie.



A pozostale zakupy  - te ktore byly celem dzisiejszej wyprawy.....
..... poczekaja do jutra!!!
Bo naturalnie trzeba bylo zjesc lunch ... i potem jeszcze pojsc na lody......
Babcia zdazyla jednak kupic swieze tulipany - we wlsciwej tonacji!!!...... ktore prezentuja sie dosc ladnie ......i "mowia" .... ze wiosna............. tuz, tuz.

wtorek, 25 stycznia 2011

Na specjalne zyczenie.......

..... powtorka z.............. paczkow.
Robie to z wielka radoscia!!!


Skladniki :


- 1 kg maki pszennej

- 20 dag cukru ( 1 szklanka czyli 2,5 dl)

- 25 dag masla

- 7 jajek ( 4 cale i 3 zoltka) - 1,5 szklanki mleka

- 5 dag (1 paczka do slodkich ciast) drozdzy

- kieliszek spirytusu .... albo wodki

- wanilja lub inny zapach( tradycyjny olejek zapachowy)

- szczypta soli

- cukier puder do zrobienia lukru ( ja mieszam cukier ze swiezowycisnietym sokiem pomaranczowym) - olej i kokos do smazenia ( 2 l oleju do frytowania i 1,5 kg kokosu -3 paczki)
- czasami smaze na samym tluszczu kokosowym wtedy podwajam ilosc tluszczu.

Z tej porcji wychodzi 40 - 45 paczkow.

Z mleka, drozdzy i 1/3 maki zrobic rozczyn i pozostawic do wyrosniecia.
W miedzy czasie ubic jajka z cukrem i zapachem. Stopic maslo i przestudzic.
Gdy zaczyn podrosnie dodac wszystkie pozostale skladniki i bardzo dobrze wyrobic!!! (Najlepiej w robocie kuchennym) Ciasto musi byc elastyczne i odchodzic "od reki" to znaczy od scianek naczynia. Pozostawic do wyrosniecia okolo 30 - 40 min.

Po wyrosnieciu wylozyc na "stolnice" i z niewielka iloscia maki uformowac - wielka bule. Podzielic na dwie czesci.

Formowac paczki : sa trzy sposoby !!!

1. ten ja stosuje gdy nadziewam marmolada czy powidlami: rozwalkowac ciasto na placek o grubosci okolo 1,5 cm wykrawac szklanka (po musztardzie) krazki. Nalozyc marmolade( musi byc twarda) i zlepiac paczki. Ukladac zlepieniem w dol na opruszonej maka serwetce i zostawic aby troche podrosly.

2. Drugi sposob to : z ciasta formowac kulki (wielkosci jaja kurzego) i do ich srodka nakladac marmolade. Dobrze zlepic i ukladac tak jak w poprzednim sposobie.

3. - stosuje gdy robie paczki nadziewane smietana!!! - rozwalkowac ciasto na grubosc okolo 2 cm. Wykrawac szklanka krazki i ukladac je na deseczkach do wyrosniecia.

Smazenie paczkow: w dosc wysokim garnku( 5 l) zagrzac olej i dodac tluszcz kokosowy- 2 paczki aby sie rozpuscil. Trzecia paczke tluszczu dziele na 6 -8 czesci i dodaje porcjami w czasie dalszego smazenia - aby ochlodzic tluszcz gdy jest zbyt goracy.


Temperature tluszczu sprawdzam wrzucajac maly kawaleczek ciasta - gdy zaczyna sie smazyc odrazu i "zlocic"- rozpoczynam smazenie paczkow. Do garnka wkladam po 5 szt. i smaze pod przykryciem na zloty kolor, odwracam i smaze druga strone. Paczek jest gotowy gdy tluszcz wokol niego "nie bulgocze".

Wyjmowac i ukladac na polmiskach wylozonych papierem, aby obciekly.
Podkreslilam - zloty kolor - bo paczki po usmazeniu ciemnieja - gdy sie kurcza!!!

Paczki "smietankowe" gdy ostygna, za pomoca worka- szprycy  z nakladka o dlugiej waskiej koncowce. napelniam  bita smietana wymieszana z gestym budyniem smietankowym. Proporcja np: 1 dl budyniu  + 2 dl ubitej na sztywno smietanki.
Uwaga - najlepszy jest budyn do gotowania, bo ten "na szybko" robi sie wodnisty!!!

Potem juz tylko lukrowanie ......i mozna udekorowac rozpuszczona czekolada. SMACZNEGO!

W tajemnicy wyznaje, ze smaze czesto paczki z podwojnej porcji i zamrazam bez nadzienia.
Gdy spodziewam sie gosci szybko rozmrazam, napelniam, lukruje i  ..... zapraszam na "swiezo upieczone"
paczki.
 
..... POWODZENIA!!!

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Swiat wcale nie jest zly.....



.... swiat wcale nie jest mdly, 
niech no tylko zakwitna jablonie.....





... a gdy zakwitna takie jak "wyzej" ............... to napewno bedzie raj!!! 


Ale........
obawiam sie jednak, ze kampania wyborcza rozpocznie sie wtedy na dobre......... wiec moze jednak........ raju nie bedzie???



niedziela, 23 stycznia 2011

Cos jest nie tak......

Tak bardzo chcialam zadbac o zdrowie...............
ze "przyjelam podwojna dawke lekow", wzmocnionych dodatkowo witamina C i "cudotworczym" imbirem


I choc minelo kilka godzin, nie zuwazylam niestety zadnej poprawy stanu zdrowia, a wrecz przeciwnie!!!.....wiec obawiam sie ze.... przedawkowalam???

sobota, 22 stycznia 2011

Rozdwojenie jazni.......

..... uczucie, ktore od kilku dni dokuczalo mi ..... i to nawet dosc powaznie!!!
Nie moglam sie jakos odnalezc w rzeczywistosci. Zadawalam sobie pytanie: czy ja to ja ?
I jesli........ ja - to kim ja jestem?


W ubieglym tygodniu wiele z mediow opublikowalo sensacyjna wiadomosc oparta na badaniach astronoma - Parke Kunkle z Minneapolis USA.

Os naszej staruszki Ziemi przesunela sie troszeczke w ciagu 3000 lat, co spowodowalo zmiane pozycji Ziemi w stosunku do Nieba........... nagle zamiast 12 znakow zodiaku mamy 13!!!

No i naturalnie ja musialam byc jedna z tych osob, ktore zostaly dotkniete tymi odkryciami.
Bo nagle okazalo sie ze nie jestem juz Skorpionem !!!  Ja, ktora zawsze szczycila sie tym znakiem zodiaku i we wszystkich konfliktowych sytuacjach zwalala wine na astrologie!!!
Nagle okazalo sie ze jestem Waga. 
Juz w samej nazwie zobaczylam konflikt - waga jest symbolem "rownowagi"  - wiec juz chocby z tego prostego powodu nie moge byc Waga!!!

Zagladnelam jednak na portale astrologiczne ze zwyklej ciekawosci .......... bo moze jednak???
.... i zaczelam czytac....


Urodzonych pod znakiem Wagi los obdarzył licznymi talentami zwłaszcza artystycznymi, dobrym słuchem, poczuciem piękna, czasami charyzmą. Większość z nich, to ludzie intelektu o lotnym umyśle i twórczej inwencji. Ambitni, skrupulatni, systematyczni, pełni dobrej woli i życzliwości. Stanowią przykłady harmonii, równowagi i sprawiedliwości. Takt, wdzięk, pogoda ducha, uczciwość i szczerość dominują w ich życiu.

Oj  nawet wszystko pasuje .... no - z malymi wyjatkami - pomyslalam i czytam dalej......

Unikają kłótni i ostrych starć. 


- klotni chyba tak ...... ale ostrych starc? - tych nigdy sie nie balam i nie unikalam , wiec ?


Nie znoszą brutalności i przemocy - i to sie zgadza..... 


.... Są ludźmi pokoju i zgody. Odznaczają się dużą tolerancją i wielkodusznością. Potrafią wybaczać i do wszystkich odnosić się przyjaźnie..............
... zaczelam sie czuc nie swojo, nie to nie moge byc ja ..... ja siebie nie poznaje!!!

Wrocilam na portal i zajrzalam na moj dawny znak. Przeczytalam ..... i poczulam sie ja ryba w wodzie ..... 


Nie ma znaczenia ilu jeszcze uczonych bedzie sie staralo przekonac mnie, ze jestem Waga czy innym znakiem .......... i tak nie uwierze,bo........ ja i tak bede ja!!!





piątek, 21 stycznia 2011

Nie smiej sie dziadku.......

... albo babciu, z czyjegos wypadku!!!
Niestety nie moge przestac smiac sie!!! Stardust zamiescila "ponizszy" filmik w swoim blogu i rozbawila mnie do lez i filmem i swoim do niego komentarzem.

Nie moge sie oprzec i musze ...... poprostu musze pokazac ten film  - a po komentarz odsylam do.....
Bez odwrotu......






Z okazji Dnia Babci i Dziadka ..... wszystkiego najlepszego!!!  dla wszystkich "dotknietych"

Zazalenie......

......sporzadzone i czeka na stosowna okazje, by zostalo przekazane odpowiednim instancjom!!!
Bo jakze mozna bylo popelnic......... wielkie faux pas i nie zaprosic tak zacnej osoby (czyt. mnie!) na uroczystosc, ktora wczoraj miala miejsce w naszym miescie.

Na dodatek nie mialam nawet szczescia aby wylosowac jeden jedyny z 10 biletow, ktore pracodawca losowal wsrod 7 725 pracownikow naszej instytucji. Okrucienstwo ;)))

Moze nastepnym razem szczescie dopisze.....

Pozostalo mi wiec tylko aby..... w czasie przerwy w pracy przespacerowac wzdluz nadrzecznego bulwaru .....


i podziwiac nasz najnowszy przybytek kultury  od strony rzeki.......


Jest to centrum konferencyjne z sala koncertowa dla 1 600 uczestnikow.
Brakowalo nam takiej wlasnie sali ..... bo mamy albo wielkie, albo kameralne.

Ustawie sie grzecznie w kolejce............ i bede czekac na jakis dobry koncert.

A na otarcie lez ciesze moje oczy widokiem............ odznak zblizajacej sie wiosny........





.... i wraz z tymi wiosennymi akcentami zycze Wszystkim milego weekendu!

czwartek, 20 stycznia 2011

Dylematy 6-latka......

..... no prawie 6-latka, bo brakuje jeszcze kilka miesiecy - to tylko tak dla scislosci.
A dylematy ? ................... bardzo wielkie!!!
Chodzi o czas, a wlasciwie o to jak nadazyc ze wszystkimi: chce, i musze ?
Kiedy we wtorek odbieralam moje kochane wnusieta z przedszkola uchachana od ucha do ucha Julia wymachiwala koperta, ktora otrzymala od jednej ze swoich kolezanek.
W kopercie znajdowalo sie zaproszenie na przyjecie urodzinowe - to wiedziala Julia. Nie wiedziala natomiast gdzie i kiedy. Zaraz po przekroczeniu progu domu nerwowo rozerwala koperte i wreczyla mi celem przeczytania tekstu zaproszenia.
Babcia jak na bacie przystalo zalozyla na nos okulary...
i zaczela czytac : ze Julia jest zaproszona na przyjecie urodzinowe do "Fabryki przyjemnosci".
- oj!!! do Lokalu - z wielka radoscia i lekkim zdumieniem - wykrzyknela Julia.
- a kiedy ?- padlo nastepne pytanie.
Babcia odczytala date przyjecia, ale ze babcia z racji ze jest juz babcia - wiec jest "w odpowiednim wieku" i ma prawo do "lekkiego zakrecenia czasowego"  - odparla ........... w sobote.
- Oj to nie dobrze - bo w sobote jestem w stadninie na lekcji jazdy konnej - odpowiedziala Julia.
Przepraszam powiedzialam - babci cos sie pomylilo - 23 jest w niedziele !
- to tez nie pasuje - bo w niedziele mam szkolke lyzwiarska - tym razem w wielkim zalem w glosie odpowiedziala Julia.

Pedagogicznie zaczelam tlumaczyc, ze w zyciu musimy czasami (zreszta dosc czesto) dokonywac wyborow, wiec i Julia bedzie musiala pomyslec i wybrac to co sprawia jej najwieksza radosc i co lubi najbardziej.

...... Ja kcem .... i lubiem wszystko!!! - z przytupem oznajmila Julia.

Musze przyznac, ze calkowicie ja rozumie - bo sama tez miewam problemy z dokonywaniem prawidlowych wyborow.

środa, 19 stycznia 2011

Zimowy ogrod........


Po wczorajszych brawadach w kuchni i wieczorze spedzonym z moimi kochanymi wnusietami odczulam dzisiaj ogromna potrzebe "dotlenienia" - a ze brak czasu nie pozwalal na wiekszy spacer - wyszlam tylko do mojego pograzonego w zimowym snie  odgrodka.
Tutaj obojetnie od warunkow pogodowych, pory roku i okolicznosci zawsze znajde cos co mnie zainteresuje.
Tak bylo i tym razem ........

np. Szpilkowa mahonia



Proboszczowe czapeczki


czy tez bardzo popularna w ostatnich latach  Spiaca Krolewna ....


czyli zwykla, zwyczajna Dzika roza (Rosa Canina) z ktorej wyciagu sporzadzane sa leki na artretyzm, sprzedawane z zadziwiajacym rezultatem. Jakie szczescie, ze nie wycielam tego krzaka, ktory przyniosly do mojego ogrodu ptaki.
Moze bede dostarczala owocow do wytworcow lekow - a moze zrobie im konkurencje? (Bo w jakis sposob trzeba bedzie przeciez dorabiac do emertytury?)

Musze przyznac, ze wystarczylo ze postalam kilka minut przy tym "cudownym krzaczku", zrobilam kilka zdjec .......
i nagle poczulam sie jakas zdrowsza, jakas bardziej rzeska!!!


Wyznaje rowniez wszem i wobec, ze obiela groniasta  (Zdj. nr 2) Exochorda racemosa - to moj ukochany krzak !!!

wtorek, 18 stycznia 2011

.......paczki!!!!


...... z powidlami sliwkowymi .....i na specjalne zamowienie wnusiatek  - ze smietana.
Muuuummmmmssss!!!

W oczekiwaniu na ..........

.... zreperowany samochod zabijam czas.
Albo okreslajac to bardziej precyzyjnie........ wywiazuje sie z obietnicy.
Slowo harcerza ............ dane wnusietom, przyjaciolom........  i moim kubeczkom smakowym, ze upieke cos.......... na co wszyscy bardzo czekaja.


Skladniki bardzo miedzynarodowe............. ale przysmaki bardzo polskie!!!

Efekty za kilka godzin...........................a slinka juz kapie!!!

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Ja tez chce .....

Komputer dostal nowy "swiezuki mozg" - bez zbednych obciazen i doswiadczen.........

Samochod jutro dostanie "nowa twarz".....bez zmarszczek, wypryskow, odpryskow......

..... oj chyba zamowie sobie czas na wizyte w gabinecie odnowy biologicznej!!!

niedziela, 16 stycznia 2011

Z czym kojarzysz.....

..........cyfre siedem?
Slysze jak wiekszosc odpowiada :

- siedem grzechow glownych
- siedem cudow swiata

Od dzisiaj mozecie do tych prawidlowych odpowiedzi dolozyc jeszcze jedna :

- siedem zalet czekolady!!!

Ja zrobilam to z wielka, ba! - nawet bardzo wielka radoscia!!!
Temat czekolady dosc czesto pojawia sie na moim blogu, np: 25 sierpnia 09, 30 listopada 09 czy tez 20 stycznia 10, aby podadc tylko kilka z dat i zawsze bardzo pozytywnie!!!

Dzisiaj robie to po raz kolejny i  z.......................jeszcze wieksza radoscia.
Bo nic tak nie raduje czlowieka (mnie)  jak "odpuszczenie winy i grzechow"!!!

.... i to nie przez "spowiednikow" ..... ale naukowcow-badaczy.
Tym razem z trzech  roznych uniwersytetow :  Harvard Medical School, University of Düsseldorf i University of California i wszystkie te badania wykazaly, ze zwiazki chemiczne zawarte w czekoladzie .... to istna bomba zdrowia.

A oto zalety zastosowania tego cudownego srodka leczniczego :

1. Cholesterol - czekolada obniza poziom szkodliwego cholesterolu i podnosi poziom pozytecznych kwasow tluszczowych.
2. Cisnienie krwi - gorzka, ciemna czekolada zawiera bardzo duzo polyfenoli, ktore stymuluja gazazotowy- N2, ktory rozluznia scianki naczyn kwionosnych i w ten sposob obniza cisnienie.
3. Stany lekowo-depresyjne - zawarte w kakao amiokwasy produkuja serotonine, ktora z koleji reguluje nasze stany uczuciowe. Brak serotoniny jest najczestszym powodem stanow depresyjnych.
4. Chorby serca i naczyn wiencowych - kakao zawiera przeciwutleniajacy magnez, ktorego niski poziom zarejestrowano u osob dotknietych zawalam serca. 1 tabliczka ( 100g) czekolady pokrywa 1/5 dziennego zpotrzebowania organizmu na magnez.
5. Zmeczenie - skladniki jak : kofeina, teofilina, teobromina - zawarte w czekoladzie odzdzialywuja szybciej niz kofeina zawarta w filizance kawy
6. Zatory - nastepne dobrodziejstwo - flawonoidy zapobiegaja nadmiernej krzepliwosci krwi i przez to zmniejszaja ryzyko zatorow. Efekty porownywalne ze stosowanymi metodami farmakologicznymi.
7. Odpornosc organizmu - podnosi sie nie tylko dzieki zawartosci przeciwutleniaczy. Jedzac czekolade - gorzka!!! - dostarczasz organizmowi witaminy A i E ale rowniez mineraly takie jak: fosfor, zelazo, potas i selen.
..... No i prosze!!!  - po tych wszystkich wywodach naukowych mam nadzieje, ze juz nikt nie odwazy sie nazwac mnie lasuchem czy sockerråttan (cukrowa mysz) kiedy ja z wielkim namaszczeniem bede stosowala (czasami w podwojnej dawce)  zalecane srodki medyczne...... bo robie to w trosce o moje zdrowie !!!!



Smacznego....... oj zapomnialam ....... Na zdrowie!!!

Dzien warty upamietnienia.....



........ urodziny  -  i to takie okragle, a poniewaz kobiecie lat sie nie liczy to niech kazdy sobie sam wyliczy ... moim zdaniem, najwiekszej GWIAZDY polskiej estrady

100 lat i jeszcze wiecej dla p. Ewy Demarczyk!!!
....... wraz z  .........  jedna symboliczna rozyczka .....bo groszkow niestety nie mam!!!



Trudno mi bylo wybrac ilustracje muzyczna do dzisiejszego posta..... bo kazdy jej utwor wywolywal u mnie emocje, bo jakze inaczej  - Madonny, Groszki, Most w d´Avignon, nie mowiac juz o Pocalunkach ....

......... ale jednak  - chyba sie ze mna zgodzicie, ze ten wlasnie utwor to najwieksze cudo!!!


sobota, 15 stycznia 2011

Tutaj mam zamiar osiasc.....................

............"na stare lata"

Do wyboru : 3 bloki .........



 na tym samym placu  i z tym samym widokiem.!!!

Wspaniala technika  po kliknieciu na ukryty pod "widokiem" link przeniesie Cie do mojego pieknego miasta ... na "moje przyszle podworko" i za pomoca "myszki" mozesz obejrzec sie "w kolko".

Moze wyobrazisz sobie dlaczego wlasnie tutaj chce zamieszkac.
Woda i przyroda na wyciagniecien reki, wystarczy przejsc tylko kilka metrow, wsiasc do lodki i ............poplynac!!!
A kiedy juz sily odmowia plywania, zaglowania i dlugich spacerow wzluz brzegu zatoki jeziora Wenerskiego....... to siade sobie na ktorejs z laweczek ...... i bede karmila kaczki i golebie, ale jednym okiem podgladac bede ..................wysportowanych mlodziencow biegajacych po sciezce zdrowia;)

Moze ktos zapyta : a ogrod, a twoje kwiaty ?
To szybko odpowiadam: tylko kilkaset metrow i bede mogla podziwiac jeden z mniejszych ale chyba jeden z najpiekniejszych ogrodow miejskich....................jakie widzialam!!!


(Zdjecie to "powtorka" ......... z maja ub.roku)

.....bez odsniezania, bez koszenia trawy, bez podlewania, bez pomocy "osob trzecich"..... tylko chodzic, wachac i podziwiac!!!

piątek, 14 stycznia 2011

Przypomnienie.....

dla wszystkich -  ktorych podobnie jak mnie zachwyca zjawisko zorzy polarnej ......


mozecie za pomoca zalaczonego linka do Jokkmokk  podgladac dzisiejsza - prawdopodobnie bardzo efektowna zorze.
Powodzenia

PS! 23.02 -   Cos mi sie wydaje, ze eksperci zle ocenili dzisiejsze szanse ...... ale podobno : nie chwali (gani) sie dnia przed zachodem ...............

W moim ogrodeczku.....

podczas dzisiejszego lunchu.......



...... oj - tu nie ma nic!!! - zaloczne ptaszyska wyjadly juz wszystko.............poczekamy moze doniosa???

Tylko kilka tysiecy brakuje do pelnego szczescia.......

W styczniu .....z wielkim prawdopodobienstwem takie stwierdzenie padlo z ust wielu, wielu ludzi!!!
Ale to nie takich "tysiecy" dotyczy moj dzisiejszy post.

Chodzi o tysiace ewentualnych mieszkancow naszego pieknego miasta.... ktorych wladze staraja sie zachecic do osiedlenia w Karlstadzie.
Od kilku lat realizowana jest akcja Livskvalitet Karlstad 100 000 czyli po naszemu : Jakosc zycia ......... - akcja wabienia - i to na roznych frontach!

Jednym z wazniejszych punktow - to atrakcyjne formy mieszkaniowe. W miescie polozonym przy ... i na ... wodzie  nie jest to wcale takie trudne.
Powstaje wiele nowych osiedli ................


z wlasnym "molo" i wlasna przystania ....


z wlasna plaza ................ a jak ktos woli ......... wlasna "slizgawka"...


... i pieknymi widokami zarowno w lecie jak i zimie.....


Podczas wczorajszej wycieczki ocenilam "stan zaawansowania" ............ i to z wielka ciekawoscia!!!
Nie dlatego, ze mam zamiar tam zamieszkac .... oj nie ..... ale z niteczka nadzieji, ze niektorzy z mieszkancow tego osiedla zwolnia swoje atrakcyjne mieszkania dla takich jak ja, ktorzy "na stare lata" chca sprzedac swoje wille i od lat stoja w kolejce w oczekiwaniu na mieszkanie w centrum miasta.

Jedym ze sloganow akcji jest ......  Miasto dla wszystkich........
a wiec moze i dla Ciebie..... moj  Drogi Czytelniku?


PS. po opublikowaniu posta nagle doszlo do mnie, ze robie dobra robote....i to calkiem za darmo!!!
Chyba  zwroce sie do "odpowiedniej instacji" o wynagrodzenie z tytulu........  reklamy.

czwartek, 13 stycznia 2011

W Naturum .......i w naturze........

W Karlstadzkim Naturum  trwa obecnie wystawa fotografii Arne Mortensen..... wiec jako milosnik fotografii jak rowniez "tematyki" i miejsc odwiedzanych przez Arnego nie moglam sobie odmowic przyjemnosci odwiedzenia naszego pieknego Naturum.....





... a ze Naturum lezy pieknie polozone w naturze.... wiec przy okazji malenki spacer po lesie, brzegu .... i pomostach....




Kaczki.......dziwaczki....




... byc moze to te od Talibry .... przeszly przez most  .... i wybraly sie za morze ?