wtorek, 29 lipca 2014

Afera podgladowa .....


..... moja wlasna;-))
Bo tak naprawde bardzo lubie "podgladac" !!!
Chowam sie za drzewem, przykucam za krzaczkiem, a nawet z wielkim mozolem klade sie w rowie.
I gdy uda mi sie "podgladac z bliska" to ciesze ogromniascie.
To rezultat wczorajszego "podgladania" ....


 


.... wzajemnego!!!

poniedziałek, 28 lipca 2014

Proletariusze wszystkich nacji .....


laczcie sie!!!

na prawicy
na lewicy
lewicy z prawica
prawicy z lewica
prawicy ze "skrajnica"
lewicy z tymi "z poza" ....
aby do przodu
aby do wladzy
aby .... do koryta!!!

To tylko takie moje skromne odczucia (na miare ...... "Archimedesa") w przedwyborczy czas

niedziela, 27 lipca 2014

Walne zgromadzenie .....


w Värmlandzkim Centrum Vikingow .....











Zar lal sie z nieba, ludziska chodzili jak senne muchy!!!

I nagle na cala Szwecja zrobilo sie tak .....
ciemno jak w podczas listopadowej nocy. Ulice zamienily sie w rwace potoki i rzeki.

sobota, 26 lipca 2014

Juz tylko .....


1 tygodzien;-)) a potem caly, calusienki miesiac upragnionego urlopu.

Mam zwyczaj dzielic moj letni urlop na 2, bo w ten sposob lato staje sie duzo, duzo dluzsze.
Szczegolnie jak sie mieszka w regionie turystycznym, w ktorym dzieje sie wiele, jest wiele do "ogladniecia" (ciagle i stale) i wszedzie panuje "urlopowa atmosfera".

W tym roku upaly niesamowite i niesamowite rzesze turystow na plazach, w marinach i w "turystycznych perelkach".
Przyjezdne ludziska sie ciesza, a my "zjadacze komunalnych funduszy" tez. Im wiecej do gminnej kasy wplynie pieniazkow ..... to lepiej bedzie nam .... w przyszlosci;-))..... albo???

Ja tez "dokladam" troche extra do tej "panstwowej skarbonki" ......
Odwiedzam atrakcyjne miejsca i "udaje" urlopowicza, korzystajac z ulug "przemyslu turystycznego" ....









piątek, 25 lipca 2014

Hip, hip hurra!!!


inasparadis.blogspot.se

obchodzi swoja 5 rocznice!!!

5 lat??? ..... az trudno uwiezyc, bo ciagle wydaje mi sie, ze to przed rokiem rozpoczelam moja blogowa przygode.

W ciagu tych lat zdazylam opublikowac az 1740 postow, ktore zostaly wyswietlone ponad 175 535 razy!!!
Byc moze zaden rekord, ale mnie skromna kobitke w kwiecie wieku ciesza ogromnie. Tak jak ciesza wszystkie komentarze pozostawione pod tymi postami, za ktore serdecznie dziekuje. 

Dziekuje serdecznie za przemile kontakty wirtualne, i te ktore z wirtualnych staly sie realne.

Dziekuje za wszystko i zapraszam ..... na zas!!!


                                                 Po moim moście każdy z Was
                                                 Na spacer mogl z piosenką iść jak przez Nowy Świat....

czwartek, 24 lipca 2014

Prawie jak u ..... Cervantesa


byla Aldon(z)a, pieknosc rzeczywista i niepodwarzalna, bo to wlasnie z wizyty u niej wracalismy, gdy nagle przez szybe samochodu ujrzalam piekne wzgorze z ..... wiatrakami.

Na nic nie zdaly sie perswazje mojego rozwaznego, osobistego ..... Sancho Panza (czyt. Slubnego).

Don Quijote ..... czyli ja, w wlasnej osobie, w pelnej gotowosci bojowej, prawie w biegu wyskoczyl ze "stalowego rumaka" i udal sie na boj!!!

Walczylam niezmordowanie, o czym swiadcza liczne rany na moich konczynach, ale zwyciezylam;-))
Wzgorze pokonalam i do "potworow"..... dotarlam







Schodzac w dol bylam juz ostrozniejsza i starlam sie za wszelka cene omijac kolczaste pedy dzikich roz, ktore tak niesamowicie bronily dostepu do wiatrakow.

Teraz choc upaly u nas niesamowite musze przyodziewac dlugasne pantalony, coby ludziska nie pomslaly, ze to jakies chorubsko mnie dopadlo .... i nie uciekali ode mnie jak od zarazy.

środa, 23 lipca 2014

Parapetowka .......


czyli jedziemy .... z kasza!!!   
Nie zadna owsianka, ani manna czy innym peczakiem a  .... "przeprowadzkowa kasza" - flyttgröt, bo tak w doslownym tlumaczeniu nazywa sie tradycyjne odwiedzenie "nowoosiedlencow".
Nasi serdeczni znajomi z mojego Raju po10 latach tam zamieszkiwania, zdecydowali sie przeniesc sie na ..... poludnie, naturalnie poludnie Szwecji, do krainy debow i wielkich starych lasow ....
Zdazyli sie juz nawet "zadomowic", wiec byla dobra pora na spotkanie.
"Przeprowadzkowa kasza", z ktora pojechalismy miala charakter plynny, bo taka najlepiej sie oblewa "nowy dom".
Naszym Drogim A i D zyczymy wszystkiego najlepszego w ich nowym "gniazdku" .....

aby mieszkalo sie wygodnie, szczesliwie i aby rozkoszowali sie spokojem w cieniu wielkich debow .... jak "Fernando"  ponizej ....


Za goscine serdecznie dziekujemy i poniewaz dzieli nas teraz tylko 190 km ..... wiec napewno wizyte powtorzymy!!!

niedziela, 20 lipca 2014

Dobrze jest udzielac dobrych rad innym, ale .....


jeszcze lepiej samemu je stosowac;-))

Nie tak dawno napisalam w komentarzu pod zaprzyjaznionym blogiem ze .....

malych ranek i biednych krewnych nie nalezy lekcewazyc!!!

(tak glosi znane szwedzkie przyslowie)
A co sama zrobilam?
Zlekcewazylam totalnie, co prawda nie krewnych, bo to nie w mojej naturze ..... ale malutenka ranke .... ktora mialam gleboko .... w nosie;-)
Nie wiem jak ta malutka ranka powstala. Czy ugryzla mnie jakas ... mucha, bo takowe miewam czasami w nosie, albo tez zrobilam ja sobie sama oddajac sie blogiej urlopowej czynnosci, czyli  ..... dlubaniu w nosie.
Nos pobolewal, a ja w mysl zasady .... bol wszedl, bol wyjdzie .... zbytnio sie nim nie przyjmowalam, bo od czego sa leki przeciwbolowe?
Po tygodniu bolu juz nie czulam i poczulam sie "zwyciezca".

A jednak!!! " bol " chyba sobie jednak mnie bardzo upodobal, bo powrocil i to ze zdwojona sila. Na dodatek tak sie rozpanoszyl, ze zaanektowal rowniez dziasla, okostna i oczodol.
I tym razem, z moja wrogoscia do "ludzi w bialych kitlach" postanowilam zwalczyc wroga sama.
Bo czasu, ani checi na "chorowanie" zupelnie nie mialam.
Pracuje bardzo intensywnie, a miedzy praca zaplanowalam cala mase "letnich wypadow", ktorych absolutnie nie chcialam opuscic.
Uzywalam roznych domowych sposobow i zamiast jedzonka wcinalam wszystkie mozliwe srodki przeciwbolowe.
Az do momentu, w ktorym stwierdzilam, ze z "osiedlowej pieknosci" przerodzilam sie w Quasimodo, ze "moje szare pod kopulka" zaczynaja sie przeradzac w jakas dziwna ciecz  i ze sa ..... tylko dwa wyjscia, albo zejde z tego swiata samowolnie, albo ktos mi w tym musi pomoc;-))
Slubny zaproponowal genialne wyjscie, czyli wizyte u "czlowieka w bialym kitlu".
Poddalam sie i zamowilam wizyte, ktora otrzymalam natychmiastowo.
Czlowiek w jakims kitlu (koloru nawet nie pamietam) pomacal, pozagladal do wszystkich mozliwych dziurek, pomyzial jakis aparatem po twarzy i glowie, zrobil kilka prob i pokiwal tylko glowa.
Wiedzialm, ze tym razem bez "paniCelinki" sie nie obejdzie, ale ze az tak duzo???
Dostalam ostre przykazanie, ze nawet jesli poczuje ulge i poczuje sie zdrowsza, to absolutnie nie moge przerwac kuracji i musze "zjesc" wszystkie tableteczki z 2 pudeleczek!!!
No i prosze .... co sobie narobilam;-((
10 calych letnich dni o suchym pysku i na dodatek ciagle glodna, bo zakazano mi jesc na godzine przed i 2 godziny po zazyciu tabletek. Biorac pod uwage, ze wcinam tabletki 3 razy dziennie to w sumie 9 godzin .... o glodzie!!!
Pocieszam sie, ze moze ........ zgubie w ten sposob kilka dekagramow???

Jesli kogos ciekawi, co z moimi zaplanowanymi letnimi wypadami, to wyjasniam, ze kilka zrealizowalam, ale nie za wiele z nich pamietam, bo bol zacmil moje piekne oczeta, ale mam kilka fotek do poogladania.
Np te z wyprawy na wyspy kormoranow .....
  







czwartek, 17 lipca 2014

Czasami .....


najwiekszego chojraka "cos" zlamie
i nawet najsilniejszy przeciwnik musi sie ... poddac
Dawka taka sobie, w miare wystarczajaca na sniadanko, obiadek i kolacyjke ..... i to przez 10 dni:-((

środa, 16 lipca 2014

Emocje opadly .....


oklaski ucichly ....
Mundial 2014 zakonczony i wreszcie mozna oddychac cala piersia na lonie natury.....



"zboczyc" czasami z prostej drogi, aby cyknac kilka fotek .....


...... oddac sie bez umiaru wielkiej pasji ......
zeby pozniej zamiast slodko spac w lozeczku ..... zajac sie przetworzeniem zbiorow ..... w "slodkosci" ...

niedziela, 13 lipca 2014

W sina dal, w sina dal .....


odplynely dzieciaki po doprowiantowaniu .....






a nad brzegiem morza, przy brzegu morza ..... nad brzegiem morza przy brzegu ...





..... osamotnione Dziadostwo rozkoszowalo sie spokojem, piekna pogoda i widokami naszego Wenerskiego "morza srodladowego"