....czy to jest potrzeba, czy jej sobie............ wmawianie???
Od dwoch tygodni moj stacjonarny komputer odmowil posluszenstwa. Poprostu nie dziala.
Myslalam, ze to znow wysiadla karta-matka albo karta graficzna ... ale wyglada na cos bardziej powaznego - "zniknely twarde dyski"!!! Tylko jak to sie stalo? - bo ja (kompletne zero techniczne ) - napewno ich nie wymontowalam.
I skoro ja ich nie wymontowalam.....to gdzie sie one podzialy (...te twarde dyski) - odpowiedz na to pytanie rowniez przerasta moje kompetencje techniczne.
Zgonic winy na chlopa nie moge, bo on - jesli chodzi o komputery ..... wie nawet jeszcze mniej niz ja.
Postanowilam, ze przeczekam ten "zakrecony" czas swiateczny z decyzja co z tym fantem zrobic.
Czy naprawic, czy zakupic nowy .................. i czy wlasciwie istnieje taka potrzeba?
Mam przeciez laptopa ...........no wlasnie jednego, a nas w domu dwoch!!!
Do podjecia decyzji pozostaly 5 dni ........... a potrzeba drugiego komputera rosnie ..... wprost proporcjonalnie do ilosci mijajacych dni..............
Doskonale Cie rozumiem, bo u nas tez kazdy z nas ma swoj komputer. No jakos nie potrafie dzielic sie tym urzadzeniem:) Na swoim wiem gdzie co jest, a jak kilka razy musialam skorzystac z komputera meza, to nawet pisanie mi nie szlo:))
OdpowiedzUsuńZasluzylas na komputer wlasny i niezaleznosc.
OdpowiedzUsuńUsciski. Polonijna mama
Bez komputera żyć się nie da :)
OdpowiedzUsuńWitaj, po raz pierwszy tu trafiłam ale pewnie nie ostatni, pozdrawiam.
Do Talibry : Witaj na moim blogu!!! Bardzo mi milo, ze odnalazlas cos dla Siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Do Stardust, Polonijnej Mamy i Talibry : serdeczne dzieki za moralne wsparcie!!!
OdpowiedzUsuńTez tak uwazam.... ze moj malzonek musi miec swoj wlasny komputer, abym ja mogla byc "niezalezna".
Usciski