... lub jak ktos woli warta honorowa!!!
Taka funkcje przyszlo nam pelnic wczorajszego dnia.
Dzieciaki podjely ponowna probe przeprowadzenia nowo zakupionego jachtu do portu macierzystego.
(O tym na blogu Magdy )
My zajelismy sie w tym czasie ich czworonogiem i samochodem, ktory pozostal w "dalekim obcym porcie" na wypadek gdyby nieprzyjazne fale znow pokrzyzowaly zaplanowany rejs.
Na dany znak przeprowadzilismy samochod do macierzystego portu i przygotowalismy "powitalne podium"....
.....i z wielka niecierpliwoscia podgladajac ruch turystyczny na akwenie wewnetrznym ......
................oczekiwalismy na "specjalna jednostke i jej szczegolna zaloge".
Wreszcie!!! - w przesmyku ukazal sie oczekiwany widok......
Przyjazne tym razem wiatry pozwoliy aby na zaglach wplynac do przystani .....
....... i dobic do brzegu.............
Kapitan - Julia, doswiadczony juz zeglarz, szybko wyskoczyla na brzeg aby usciskac swojego czworonoznego przyjaciela.
...... i naturalnie oczekujace "dziadostwo".
Pelna wrazen opowiadala o udanym rejscie. Babcia jak zwykle zaczela chwalic wnusie, ze jest taka dzielna, wysportowana, taka duza - wyliczajac jej zainteresowania: jazda konna, narty w zimie, zeglarstwo. Julia szybko przejela wyliczanke i dolozyla : ....... jezdze na lyzwach, gram w pilke nozna ... i mam 3 ruszajace sie zeby!!!
Te 3 zeby to rzeczywiscie najwiekszy powod do dumy;)))
Po chwili z kabiny wyszla nasza druga kochana pociecha Bianca ............ tak bardzo szczesliwa, ze pozwolila nawet babci na robienie jej zdjec, co nie zdarza sie zbyt czesto!!!
Szczesliwa zeglarska rodzinka z radoscia klarowala jacht do nastepnego rejsu......
......... byc moze to "dziadostwo" tym razem wyplynie na wielkie wody?
Fotografowanie takich uroczych wilków morskich to dopiero przyjemność.
OdpowiedzUsuń