...... czyli o tym, jak zostac ekspertem!
Bardzo, bardzo dawno temu gdy nie bylo telefonow, smartfonow i internetu i wiekszosc czasu spedzalismy "pod trzepakiem" jedna z najpopularniejszych zabaw byla zabawa w .... gluchy telefon.
Dostarczla ona wiele radosci, a co niektore "efekty koncowe" wywolywaly salwy gromkiego smiechu.
Dzisiaj pod trzepakiem nie siedzimy, bo po pierwsze prawie zniknely z naszych krajobrazow,
po drugie przybylo nam kilka lat na karku, wiec bawic sie juz chyba za bardzo nie wypada.
Ale czy tak do konca? ........
Gluchy telefon zostal zastapiony nowoczesnymi ustrojstwami, ale zasady gry prawie takie same.
Pani A, mieszkajaca w Szwecji, dotknieta lub poruszona jakims wydarzeniem zyciowym, opowiada je Pani B, ta z koleji korzystajac z okazji, ze jest blogowiczka opisuje za pomoca wlasnych slow to wydarzenie na czesto odwiedzanym blogu.
Pewnego dnia, wyszukujac jakiegos slowa w internecie, Pani C natrafia na popularny blog Pani B i odnajduje post, w ktorym opisana jest historia Pani A, ale opowiedziana juz przez Pania B.
Pani C odnajduje w historii Pani A ??? cos co uwaza ze warte "przekazania dalej". I robi to z wielkim zapalem i pieknym jezykiem ujmujac lub dodajac to tu, to tam kilka nowych slow.
I tak "po nitce do klebka" opowiesc Pani A??? nagle trafia za pomoca jakiegos forum do Pani N np. w Japonii.
I tak jak w gluchym telefonie powstal wiec "efekt koncowy", ale nikt nie wybucha salwami smiechu, bo to przeciez nie zabawa, o nie!!!
Pani N jako Polka, a my Polacy bycie "ekspertami" mamy chyba w genach i jako osoba oczytana, stala sie poprostu ekspertem ..... ekspertem od zycia w Szwecji!!!
I calkiem niewazny stal sie fakt, ze Pani N, nigdy w Szwecji nie byla, bo przeciez swoje bardzo przemyslane opinie o zyciu w Szwecji ugruntowala na szerokich studiach zrodel internetowo-blogowych i dlatego tez z cala pewnoscia moze wypowidac sie jako ekspert.
np tak .....
Licznie
powtarzającymi się sygnałami o degradacji rodziny w Szwecji. Od kiedy
subskrybuję bloga J..., dużo czytam o tym kraju, odwiedzam m.in. fora, na
których piszą zarówno Szwedzi, jak i obcokrajowcy. Obraz, jaki wyłania się z
ich wypowiedzi, jest przygnębiający: „postępowy” wolny seks bez zobowiązań i
aborcje; lekkie traktowanie instytucji małżeństwa, kolosalna liczba rozwodów,
bliska liczbie zawieranych małżeństw; promowanie alternatywnych form „rodzin”
typu sambo i serbo; uznawany jako normalny model rodziny składający się nawet z
kilku matek/macoch, ojców/ojczymów i całej masy przyrodniego rodzeństwa;
nadmierna ingerencja państwa w wychowanie dzieci; posunięte do absurdu decyzje
karne wobec rodziców niesłusznie oskarżonych o działanie na szkodę dziecka;
odsyłanie dzieci odebranych rodzicom od jednej rodziny zastępczej do drugiej, w
tym do rodzin tworzonych przez pary homoseksulane, nałogowców na odwyku, osób
samotnych - z częstotliwością uwarunkowaną np. tym, jak szybko zmęczą się one
opieką nad powierzonym im dzieckiem; z drugiej strony wychowanie bezstresowe i
bezkarność; brak należytego szacunku dla osób starszych i zmarłych;
indoktrynacja w duchu państwa opiekuńczego; odbieranie autorytetu dziadkom i rodzicom;
ustawy stymulujące rozbijanie więzi rodzinnych na różnych poziomach: między
współmałżonkami, między rodzicami a dziećmi oraz między wnukami a dziadkami;
represjonowanie odrębności płci. To wszystko (i więcej) razem wzięte wygląda na
celowe niszczenie rodziny i podstawowych wartości.
Niestety Pani N nie wypowiada sie na swojej wlasnej stronie czy blogu, bo te dostepne sa jedynie dla wtajemniczonych .....pytam dlaczego???, ale jako ekspert wypowiada sie w komentarzach pod innymi blogami ..... i w ten sposob bawi sie dalej w gluchy telefon ....... albo, juz jako..... ekspert przekazuje istotne " fakty i opinie" .... nastepnym nowym ekspertom np M, O, P, R itd, itd
Pani N chcialabym powiedziec, ze ja tez czasami bawie sie w gluchy telefon, ale podkreslam jeszcze raz .... bawie sie. Bo nawet w najdzikszej fantazji nie podjelabym sie byc ekspertem, tym bardziej na blogu lub w komantarzach i np opisywac zycia kobiety, czy obcokrajowca w Japonii, bo nigdy tam nie bylam i nie doswiadczylam zycia w Japonii na wlasnej skorze.
I jeszcze jedno ..... ja czasami bywam rowniez ekspertem ...... ekspertem MOJEGO ZYCIA w Szwecji.
a to ciekawe.... ;)
OdpowiedzUsuńTakich pan-ekspert i nie tylko pan jest niestety bardzo wiele i wypowiadaja sie w niemal kazdej dziedzinie...
Pozdrawiam
Halina
Pania N. nie ma sie co przejmowac. Ona nie jest ekspertem tylko jakas nawiedzona kobieta nie grzeszaca inteligencja.
OdpowiedzUsuńNie trzeba byc w Szwecji zeby wiedziec, ze to co zacytowane powyzej to jest ciezki kretynizm, zwlaszcza wniosek koncowy pt. "celowe niszczenie rodziny".
Na takich wymyslono juz dawno moderacje i spamolap, oby wlsciciele blogow gdzie wypowiada sie ta pani szybko to wykorzystali :)
:)Troll a właściwie trollowa oczywiście pani N.
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek wywolalam burze:)
OdpowiedzUsuńNa szczescie ja lubie wietrzna pogode!
Cóż ta pani N należy zapewne do gatunku wszystkowiedzących a ci są niestety źle poinformowani, by nie powiedzidzić niedouczeni, więc nadrabiają tworzeniem własnych wersji i bardzo dowolnych interpretacji... ira
OdpowiedzUsuńAle czytajac niektore blogi (i inne media) ja mam takie same odczucia. Takie jak pani N. Oczywiscie nie twierdze nic podobnego (publicznie) o Szwecji (znam tylko turystycznie) ale w innych 'niby skandy-' mowi sie, ze odbieranie dzieci jest szokujaco wielkie i np co 10 tylko odebrane wraca ponownie do rodziny. Media sa wybiorcze w przedstawianiu pewnych faktow, wiec ostateczne wnioski moga byc zaskakujace na podstwie tych tresci-faktow :)
OdpowiedzUsuńPodobne wnioski serwuja rosyjskie media z tym, ze nie chodzi o Szwecje.