.....czyli dylemtow na temat standardu ciag dalszy.
Wczorajszy dzien - wolny od obowiazkow sluzbowych - planowalam spedzic z zgodnie z moimi zalozeniami standartowymi - czyli "lezac do gory brzuchem". W drodze na ulubiona kanape spojrzalam przez okno.
Moi perfekcyjni (czyt. "o wysokim standarcie") sasiedzi juz udekorowali swoje domy i posesje w oczekiwaniu na 1-szy dzien Adwentu ......... a u mnie jeszcze nic.
Postanowilam ze pojde na kompromis : nie zejde do poziomu podlogi a ogranicze sie do okien, bo te widac z zewnatrz........
Zlapalam "szmatke cud" i zaczelam pucowac.....tylko od wewnatrz - wiec nastepny kompromis. Powiesilam adwentowe gwiazdki ......... i zrobilo sie cudownie - swiatecznie, pod warunkiem ze nie bedziemy sie zblizac..... do okien.
W czesci kuchennej zawisla ....... "konsomolskaja zwiezda"
W salonie .... odznaka bogactwa ........."czyste srebro"
w jadalni ......... obowiazuje ...."minimalizm".
Czyli wszystko zgodnie z obowiazujacymi trendami.
"Trendowate" sa rowniez adwentowe swieczniki, ktore juz sa gotowe i czekaja na ........."podpalenie" pierwszej swieczki ............. ale to dopiero w niedziele!!!
Ale juz dzisiaj ............. zycze wszystkim moim czytelnikom - milego Adwentu!!!
Jak pieknie w domu! Sciskam. Polonijna mama
OdpowiedzUsuńhahaha sptrytnie ;} Wygląda bardzo urokliwie i czuć święta w powietrzu :]
OdpowiedzUsuń