środa, 6 października 2010

Zyg...zyg.... marchewka......

... powiedziala zorza naukowcom z Finlandii, o ktorych pisalam w poscie z 30 wrzesnia ....
"poleciala" do mojego raju............. i ukazala sie w calej swojej krasie.
Niestety mnie tam nie bylo ....... ale byl tam wielki milosnik fotografii i zorzy - Håkan S.
Udalo mu sie utrwalic dowod rzeczowy ........ ze w "moim raju"  .... zorza jest!!!...... i napewno bedzie!!!


Zdjecie zorzy oraz artykul zostal zamieszczony w ostatnim numerze Arjeplogtimes.
Od dzisiaj bede podgladala moj raj przez webbkamerke .... bo moze znow sie pojawi.......

2 komentarze:

  1. Udało się!!!!!!!!! Wejść na komentarze, co przy moim złośliwym komputerze jest ruletką. To pewnie rozmowa z Tobą dźgnęła to urządzenie do działania.I ja się cieszę na zorzę. Trochę mi jej brakowało. Było swoistym rytuałem co wieczorne podglądanie niebieskiego spektaklu.

    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Tereski: no widzisz ... nie mozna sie poddawac. Milo ze znow beda sie pojawiac Twoje, zawsze mile oczekiwane komentarze.
    Usciski

    OdpowiedzUsuń