niedziela, 17 października 2010

Majowka ..... w pazdzierniku...

Wstalam dzisiaj rankiem - kolo poludnia, z glowa, ktora jakos dziwnie wazyla dwa razy wicej niz zwykle.
Obwod w talii, tez w niezrozumialy sposob, zwiekszyl sie i to proprorcjonalnie do spozytych wczoraj kalorii.
Siadlam z filizanka mocnej czarnej kawy i na pol otwartymi oczyma spogladalam na otaczajacy mnie swiat - ten za oknem.
Nagle wypatrzylam malego czarno-bialego ptaszka, ktory rozpoczal budowe gniazdka po dachem sasiadow.
Pomyslam, ze albo to ja jakas wczorajsza, albo cos sie temu malemu ptaszkowi popier...czylo.
Jaskolka w pazdzierniku - i to wijaca gniazdko???
Wystawilam nos za okno ..... a tu cieplo - zupelnie jak w maju - a mowia: ze jedna jaskolka wiosny nie czyni !!!
Powiedzialam do meza : jedziemy na wycieczke, bierzemy picie w .......plecak. I nie tylko picie, ale i jedzonko... bo jak majowka - to majowka - nawet jesli odbywa sie w pazdzierniku.
Wybralismy sie nad "nasze morze srodladowe" czyli jezioro Wenerskie. 
Okazalo sie, ze zwolennikow majowki w pazdzierniku bylo wielu, bo nawet latem nie widzialam w tym wlasnie miejscu tylu ludziskow.
Miejsca, powietrza i ...... widokow, wystarczylo dla wszystkich.

Ja jak zwykle biegalam z aparatem .............




.... a maz zajal sie przygotowaniem jedzonka, bo po 2 km marszu jakos dziwnie zagralo nam w brzuchach...




I z pelnymi  brzuchami wyruszylismy na molo -  takie piekne i nawet duzo dluzsze od Sopockiego !


... molo, ktore daje mozliwosc do podziwiania pieknych krajobrazow i przyrody....








2 komentarze:

  1. Do Magdy: polecam goraco .... o kazdej porze roku! Jak tylko lustro wody zamieni sie w lodowa tafle - wspaniale beda warunki do jazdy na lyzwach. Usciski

    OdpowiedzUsuń