czwartek, 21 października 2010

Potrzeby pierwotne..................

Kiedy wokol mnie dzieja sie rzeczy, ktorych nie moge tak do konca pojac...  np gdy szalency strzelaja do ludzi, tylko dlatego, ze maja "zly kolor skory" albo "zle przekonania polityczne".... schodze wtedy "do parteru"
.... i potrzeby pierwotne biora gore.
Jesli nie moge "uporzadkowac" tego co mam glowie ..... to nich przynajmniej uporzadkowane bedzie to co na glowie.
Siadlam wiec sobie wygodnie w fotelu i podalam sie zabiegom pielegnacyjnym....


a w miedzyczasie oddelegowalam mojego towarzysza losu do udokumentowania, ze u nas.... jeszcze nie zima!!!


Po zaspokojeniu "pustoty duchowej" przyszedl czas na zaspokojenie "pustoty jelitowej"....
Moze to podniecenie planowanym wyjazdem do kraju mlodosci, pobudzilo wszystkie zmysly.
Zapachnialo mi swiezym chlebem.......... ze smalcem!!!


Moze prymitywne? ............. ale jakie smaczne!!!
Odwiedzilismy bowiem sklep z zywnoscia ze wszystkich stron swiata.
Zapachy i smaki laskotaly  nos i podniebienie.....
Przywolywaly dawne wspomnienia ...... i nagle ........."polecialam" ..... na Balkany


Czyz nie apetyczne ?

A to zaczatek  piatkowej przyjemnosci  - przepiorki ...........


.... nie wiem jeszcze co z nich zrobie .... ale juz mi slinka leci!!!

1 komentarz:

  1. Przepiorki, prosze, prosze. Moze bedzie rosolek? Pozdrowienia. Polonijna mama

    OdpowiedzUsuń