środa, 28 lipca 2010

Tylko 5 minutek......

Co znaczy 5 minut w porownaniu z wiecznoscia???
Zdarza sie jednak w naszym codziennym zyciu  - te jedyne 5 minutek - ciagnie za soba cala mase skutkow....czasami pozytywnych - tak jak to mialo miejsce dzisiaj raniusienko. Zdazylismy tylko zacumowac lodke po wyprawie po sieci...........

gdy nagle niebo otworzylo "swoje wrota" - i woda zaczela lac sie przyslowiowymi strumieniami!!!
Usieszylam sie niesamowicie ......... ze poranna kapiel moglam wziazc na golasa  pod cieplym prysznicem, a nie pod tym "niebianskim" odziana w ubrania przeciwdeszczowe , a nie .........przeciwulewowe.
I to po "obrobieniu" dzisiejszego polowu, ktory mimo, ze nie nalezal do zbyt udanych .....  nasyci jednak wyglodniale brzuchy.
Wczorajsze 5 minutek - mialo troszke inne i niezbyt pozadane skutki. Wyjechalismy tylko na ... chwilke !!! - aby wyrzucic smieci. Wracajac -  w odleglosci kilkuset metrow od chalupy zobaczylismy wielki blysk.... potem drugi ....i rozlegl sie potworny huk. Wystraszeni spojrzelismy na siebie z pytaniem w oczach ..... co to .... burza???
Ja -  sama jak burza -  wpadlam do domu i rzucialam sie w strone .......... komputera. Oj zyje .... i nawet "dycha" bez problemow.
Wygladalo na to, ze tylko wysiadla jedna faza lub jakis bezpiecznik.
Wieczorkiem gdy chcielismy sie troche "doinformowac" - co dzieje sie w wielkim swiecie - okazalo sie piorun strzelil w skrzyneczke umozliwiajaca odbior cyfrowki , a nie w szczypiorek, ktory stal zaledwie kilkadziesiat centymetrow od skrzyneczki.
Ale jak sie ma pecha ..................to sie go ma.
Wyprawa ponad 100 km do Arvidsjaure - aby nabyc uszkodzone rzeczy - z polowicznym rezultatem. Skrzyneczke zakupili - ale ..........niestety nie bylo wzmacniacza antenowego - bo ten tez dostal "kopniaka" od niespodziewanej burzy.
Na szczescie mamy przyjaciela ... i jak zwykle jak trwoga -  to do Boga......ktory zna sie na tych elektronicznych ustrojstwach i obiecal zakupic potrzebne rzeczy i przyslac ...... na odludzie.
Przez kilka dni bedziemy zyc jak ludzie pierwotni - bo bez telewizora!!!
Dzisiejszy wieczor spedzilismy na jeziorze - ogladajac "przyrodniczy film" - o cudownym zachodzie slonca....

1 komentarz:

  1. Takie kilka dni bez elektroniki to wspanialy czas dla duszy i dla malzenstwa:)) A pieknych widokow Ci nie brakuje, wiec chlon przyrode, bo tego zadna elektronika nie odda tak doskonale jak natura.

    OdpowiedzUsuń