Wczoraj wieczorem bylam na koncercie Donskich Kozakow, ktory odbyl sie naszej pieknej karlstadzkiej katedrze.
Katedra wypelniona do granic - tak bardzo wiele osob chcialo zobaczyc ... a wlasciwie uslyszec te cudowne glosy.
Dla mnie jest wprost zdumiwajace - zreszta te odczucia dzielili ze mna moi "wspoluczestnicy" koncertu - jak to jest mozliwe, ze 8 meskich glosow moze brzmiec jak 100 osobowy chor!!!
Gesia skora pojawiala sie bardzo czesto na moim ciele .....i nie tylko moim - widzialam nawet placzacych ze wzruszenia ludzi.
Pierwsza czesc koncertu to muzyka cerkiewna - same perelki .......
Druga czesc koncertu to popularna muzyka rosyjska ............
Kawalek po kawalku przenosil w mnie w przeszlosc.... do domu rodzinnego, gdzie w czasach kiedy jeszcze nie bylo telewizji (ktora kradnie czas) a nasze wspolne rodzinne obcowanie wypelnione bylo muzyka.
Trudno mi bylo siedziec w milczeniu ........... i nie towarzyszyc ( tak pod nosem) w spiewaniu : Bradziagi, Podmoskiewskich wieczorow itd, itd...............kazdy nastepny bardziej wzruszajacy!!!
I kiedy rozbrzmial Wieczorny dzwon - nie moglam powstrzymac nagromadzonego w duszy uczucia i zebranego w piersiach glosu ........... i spiewalam teraz juz glosno ...... BOOM....BOOM....BOOM.... tak jak w dziecinstwie, kiedy my wszystkie dzieciaki poczas rodzinnych spotkan towarzyszylismy naszej spiewajacej babci.
Po powrocie do domu odczulam wielka potrzebe podzielenia sie wrazeniami i zaspiewania.... boom, boom, boom. Zaczelam szukac w internecie filmiku z Donskimi kozakami - niestety bez rezultatu. Znalazlam natomiat wersje ............ ktora napewno przemowilaby do duszy mojej babci.
Mysle, ze teraz siedzac tam wysoko na Twojej chmurce - usmiechasz sie Babciu spod rondka Twojego kapelusza i rozkoszujesz sie wesja w wykonaniu Helmuta Lotti ............ a moze nawet teraz spiewasz ... boom, boom, bomm ???
.... a ja nastawilam zakupiona wczoraj podczas koncertu plyte ..... i towarzysze Kozakom - spiewajac - na caly glos !!!
Ina! Z radością stwierdzam, że pogoda ducha i witalna siła Cię nie opuszcza. Mam nadzieję, że panowie z chóru to docenili.:)
OdpowiedzUsuńDo Joli - witaj po wakacjach? Tak, tak panowie to docenili , bo sie bardzo ladnie do mnie usmiechali!!! A na koniec koncertu nawet podziekowali - po ruski.
OdpowiedzUsuńCaluski
Pani Ino , pozdrowienia z Adelaide,wzruszylo mnie slowo
OdpowiedzUsuń" duszuszczypatielnoje"
Dziekuje za wpis!!! i zapraszam na wiecej.
UsuńPozdrowionka