....chyba tak nazwac mozna nasza wizyte u sasiadow. Sasiadow podwojnych - bo mieszkajacych na tym samym osiedlu co my (w Värmlandii) i ....... budujacych swoj dom rekreacyjny w sasiedniej osadzie tutaj w Lapponii. Osadzie oddalonej zaledwie o jakies 10 km, i przez ktora przejezdzamy jadac do miasteczka.
Sa oni 5 (znana mi ) rodzina z Värmlandii, ktora wybrala te piekne tereny na rekreacje.
Jak tak dalej pojdzie .........niedlugo zalozymy tu Värmlandzka kolonie.
Ma to bardzo duzo zalet - np wspolna jazda, dostarczanie zapomianych rzeczy itd. itd ........i to co najwazniejsze mile wzajemne odwiedziny.
Ot takie jak wczorajsze - aby podziwiac wlozony naklad pracy w powstajacy nowy raj.
Domek wyglada przeslicznie........ z przecudownym widokiem na wielkie jezioro i gory. Marzenie!!!
Zreszta ja mam zwyczaj mowic, ze tutaj nie ma znaczenia gdzie postawic dom ....... bo widoki cudowne obojetnie gdzie spojrzec.
Zal mi bylo ich troche ......... bo niestety urlop dobiegl konca i wlasnie dzisiaj wracaja do domu.
Powroca tutaj dopiero za rok!!!
Caly rok czekania ..... aby wykonczyc i urzadzic swoj raj. Laura, bo tak ma na imie pani domu, przez caly rok - calutki okraglutki, bedzie planowala, kupowala, meblowala, przyozdabiala ............ i to wszystko w myslach - oj wcale jej nie zazdroszcze!!!
A moze to bedzie wlasnie sposob na wypelnienie ...........oczekiwania???
Zyczymy im szczesliwego powrotu do domu ........ i aby ten rok przlecial bardzo szybko !!!
Za rok znow do nich przyjedziemy - tym razem na "osiedliny" ...... a nie inspekcje.
Ja też dzielę odwiedzających, na tych co na wizyte i wizytacje.
OdpowiedzUsuń