Napewno wiekszosc dzisiejszych blogow na swiecie, a szczegolnie w Skandynawii dotyczy wydarzenia roku : Uroczystosci wreczenia Nagrody Nobla. Jest to dzien bardzo szczegolny i nie sposob tego nie odczuc.
Telewizja transmituje cala uroczystosc - w tym roku po raz 50!!! - i daje nam mozliwosc uczestniczenia w tych tak wielkich wydarzeniach.
Dla mnie najwazniejszym punktem programu sa "mowy dziekczynne" wyglaszane przez laureatow. W tym roku zwyciesca jest...............Herta Muller!!!
Wiem teraz napewno ze przeczytam jej ksiazki.
Menu - rowniez nie pozostaje bez znaczenia. Pokazuje trendy smakowe na najblizszy rok.
Moze nie kazdy z Was mial mozliwosc "zagladania do garnka kucharzom" (30 ich bylo) - wiec oto dla polaskotania podniebienia :
Przystawka - Consomme z homarow z tatarem ze skorupiakow,homarem i Kalixlöjrom(kawiar z sielawy -nasz Norrlandzki produkt exportowy)
Danie glowne - Przepiorki z nadzieniem truflowym, kapustka brukselska z pietruszka korzenna i do tego sos z wina porto
Deser - cytrynowe mousse z bialego serka (czyli sernik na zimno) z sorbetem z rokitnika(oblepichy)
Do tego podawano wina najlepszej naturalnie jakosci.
Zastanawiam sie czy zostalo troche przepiorek w naszych norrlandzkich lasach??? Tylko wczoraj przyrzadzo ich okolo 1500 szt.
Napewno na dlugo pozostanie w mojej pamieci obrazek z dnia wczorajszego, ktory rozegral sie w Oslo przed wreczeniem pokojowej Nagrody Nobla mocarzowi swiata - B.Obamie. Kochajaca zona Michelle z troskliwoscia matki przed kamerami wygladzala i poprawiala mezowski garnitur. Zazenowanego usmiechu Obamy - nie da sie zapomniec.
W naszym domu odbywal sie rowniez uroczysty bankiet - dla bardzo szacowynych gosci !!!
Uczestniczyly w nim nasze kochane wnusieta i ich tata ( mama niestety byla w pracy).Menu - nie 3- daniowe ale specjalnie dobrane na ta okazje: Antrykot z sosem bearnaise, francuska zapiekanka z ziemniakow i cala masa salatek. Napoj - bardzo ulubiony przez naszych gosci - polecany ostatnio w reklamach tv przez milego, jowialnego starszego pana, ktory ma zwyczaj o tej porze roku, przyjezdzac saniami ciagnietymi przez renifery.
Deser - ???? wyjazd do sasiedniej dzielnicy - gdzie, jak mowi nasza Julia - zupelnie szaloni -ludzie , udekorowali swoj ogrod tysiacami lampek, ku uciesze wszystkich dzieci ......( i chyba nie tylko).... z calej okolicy.
Czytalam,ze wnuczki dręczą dziadka a tu takie sielskie zdjecie,ze tylko zazdrościć.
OdpowiedzUsuńDziadek wyglada (i nie tylko) na bardzo szczesliwego!!! A kogo maja dreczyc? Rodzice sa o czegos innego. "To dreczenie" i "rozpieszczanie" to przywilej dziadkow. Rodzice tez kiedys beda dziadkami i z calego serca zycze im takiego "dreczenia" Pozdrowionka
OdpowiedzUsuń