minelo troche czasu i...........otrzymujemy nowa role w teatrze zycia
- jako rodzice - oj..oj.. to chyba najtrudniejsza, ze wszystkich rol.
Nadal musimy udowadniac, ze jestesmy madrzejsi od swoich rodzicow, ktorzy nagle staja sie rowniez dziadkami. Stawiamy nadal pod znakim zapytania ich gotowosci i kompetencje.
Zdarzylo sie to np. mojej koleznace, ktora "kilka" lat temu, w przeciagu jednego roku urodzila az trojke dzieci. Z mozolem, ale i z wielka miloscia wychowala je na wspanialych i madrych ludzi.
Przed kilkoma dniami poproszona zostala o pomoc o kilkugodzinne "zajecie sie" wnukami -2 szt.
Zapytano ja czy podola odebrac ich z przedszkola, a nastepnie dokladnie pouczono w jaki sposob ma przyrzadzic podwieczorek !!!
- i teraz ... to co najgorsze w roli rodzica.... musimy sami zachowywac sie - dokladnie tak, jak nasi rodzice przed kilkoma czy kilkunastoma laty. Wytyczac granice, wychowywac, dawac dobre rady itd, itd...........
A nasze dzieci - tak jak dzieci poprzedniej generacji - "smakuja", testuja, probuja, poddaja pod watpliwosc !!!... i chodza wlasnymi sciezkami.
Oj.... jak dobrze, ze mamy dziadkow im przypiszemy wine za - rozpieszczanie, za nie konsekwencje, za przesuwanie granic - bo przeciez nic nie dzieje sie na tym swiecie bez przyczyny ???
a dziadkowie - oni tylko patrza na te zmagania z przymruzeniem oka. Oni juz to kiedys przerobili.
Maja teraz swoja role zyciowa - Kochac!
Kochac swoje dzieci ......... a jeszcze bardziej wnuczeta. Rozpieszczac, czasami lagodzic granice ktore wytyczaja rodzice, byc katalizatorem.
A ze zycie owalem czyli jajem sie toczy.............. zycze wszystkim i kazdemu z osobna, aby bylo Wam dane zagrac kazda z tych rol............. i wierze, ze kazdy zagra ja najlepiej ... jak tylko potrafi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz