Wychowana na gospodarce planowej .......... doceniam te "cudowne plany dlugoterminowe" . W obecnej chwili ......... potrzebuje planu 5-letniego , no... przesadzilam troche -ale tak 5 dniowego!!!
I jak zdazyc ze wszystkim, kiedy zostaly tylko 3 !!!
Plan, ze sprzataniem - nie wyszedl! Nie moge powiedziec, ze wszystko blyszczy i lsni - ale oddelegowalam czesc czynnosci do "dzialu wykonawczego" - wiec mam nadzieje ze ON - zdazy.
Makowce upieczone - i nawet dosc smaczne. Widac to na zdjeciu ponizej - nie smak - ale jego konsekwencje.Choinka tez juz ubrana - mialam wspaniala pomocnice - ktora zachwycona "bogactwem" i "zlotem" uwijala sie mroweczka.
Niedzielny wieczor zamiast kszataniny, sprzatania i pichcenia spedzilismy sluchajac anielskich spiewow - na pieknym BozoNarodzeniowym koncercie. Uczta dla duszy i ucha!!! Dobrze, ze nasycilismy rowniez oczy ....... bo gdy po powrocie do domu chcialam wczytac zdjecia i sekewencje filmowe do komputera ..............okazalo sie ze karta siedzila sobie spokojnie ....... w komputerze ... a nie w aparacie!!! Starosc nie radosc .... a wielkie swinstwo - jak mawiala moja babcia.
Dzisiaj sycimy oczy pieknym sloncem i widokami za oknami - odwiedzily nas bowiem ptaki
- a jest ich bardzo duzo - ktorych nigdy nie widzialam o tej porze roku w naszym ogrodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz