.... w kropki bordo
gryzla kwiatki krecac morda....
Tylko, ze to nie krowa, a los ..... ktoremu kwitnacy rzepak bardzo przypadl do smaku....
.... ale gdy chcialam mu zrobic "portreciek" czmychnal w krzaczki i pokazal mi najszlachetniejsza czesc swojego ciala....
.... czyli szynke!!!
Świetne zdjęcia, a wierszyk bardzo lubię. wczoraj na spacerze z moja 2,5 letnią bratanicą uczyłysmy się go ;-) tylko Oli świetnie wychodzi krowa w kropki "mordo".
OdpowiedzUsuńRodzice mówią, że jak byłam mała to też moja krowa była w takie własnie kropki:-)
pozdrawiam serdecznie