niedziela, 13 marca 2011

Zazwyczaj kroczymy.....

....utartymi sciezkami, bo tak wygodniej.... i wlasnie dlatego, ze utarte.
Mnie od czasu do czasu zdarza sie "bujc w oblokach" (nie zawsze cielesnie), ale nie zbyt czesto .... "chodzic po wodzie".
I to nie byle jakiej wodzie. Wybralismy sie bowiem na spacer po najglebszym jeziorze Szwecji.

Hornavan w zaleznosci od okolicznosci ma 221 - 225 m glebokosci. Powierzchnia  rowniez w zaleznosci "od okolicznosci" (czyt.potrzeb elektrowni) wynosi 230 - 280 km kwadratowych.

Chodzilismy naturalnie "utartymi sciezkami" liczac na to, ze lody nas uniosa, skoro unosza "tubylcow", ktorzy w zimie skracaja sobie droge do pracy i do "cywilizacji" nawet kilkanascie kilometrow.

Wykorzystalismy mozliwosci zeby spojrzec na swiat ..... z innego punktu widzenia








... a oto garstka widokow z Akkelis - gory, ktora jak dotad znalismy tylko "bez zimowych szat"......









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz