poniedziałek, 7 marca 2011

Na stoku...................


Piekna pogoda, cudownie przygotowane stoki i...... niesamowicie malo entuzjastow bialego szalenstwa. (byc  moze dlatego ze to poniedzialek?) Bez sciskow, bez piskow, bez kolejek. Wiec czego jeszcze pragnac?
Na dodatek to chyba jedyny stok, gdzie dzieciaki do lat 7 jezdza za frajer!!!

Napierw powoli, jak zolw ociezale ruszyla Juleczka w dol .......ospale

Potem szybciej i szybciej, wyzej i wyzej.........Szczescie, ze nie odwazyla sie sama na samiutenki szczyt. Moze wystraszyla sie troche silnie "dujacego"wiatru.
Dla informacji : gorna granica drzew na tej gorce to 800 m/ npm. - wiec do samego szczytu  jeszcze kilkaset metrow.




W drodze do domu zatrzymalismy sie, aby podziwiac wyczyny kilku smialkow..............


.... i musze przyznac, ze  chyba jednak narty...... bo przynajmniej suche ubranie.....

1 komentarz:

  1. Zazdroszcze Julce strasznie!!!!!!!!!!!!Uwielbiam miec caaaalllla gorke dla siebie:)!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń