sobota, 8 maja 2010

Vi vill ha sex.....

Vi vill ha sex, vi vill ha sex, vi vill ha sex ....(timmars arbetsdag)!!! (My chcemy sex, my chcemy sex, my chcemy sex....)
zabrzmialo to tak pieknie, ze bylam blisko aby zlapac za telefon i zapisac sie do patrii, ktora dzisiaj   ma zjazd krajowy.
Bo kto nie chce ... z zachowaniem wynagrodzenia !!! pracowac tylko 6 godzin dziennie?
.... ale po krotkim namysle, majac  jeszcze przed oczami obrazki rozgrywajace sie w Grecji, zrezygnowalam ze zmiany przynaleznosci partyjnej. Lepiej niech bedzie tak jak jest ......  bo moze nie dostane mojej tak bardzo oczekiwanej emerytury? - bo przeciez za zycie ponad stan czyms trzeba zaplacic ???

2 komentarze:

  1. Rozczarowałam się bo pomyślałam o partii,która rozdaje seksualny seks.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie się dowiedziałam, że jednak Grecja nieźle na tym wyszła. Psiakość, że też my nie mamy takiego szczęścia.

    OdpowiedzUsuń