sobota, 1 maja 2010

Kiedy zycie plynie swoim trybem....

.... a plany pozostaja tylko planami ................

Kiedy  bylam najbardziej zajeta przgotowaniem deseru na wczorajsza proszona kolacje..........

i rownoczesnym nakrywaniem stolu............


.....pojawil sie pierwszy gosc -  i na dodatek  nie zaproszony !!!




.... odtanczyl taniec trzmiela ...........i za nic nie chcial opuscic mojego salonu......
"gonilam" go troszeczke - najpierw z aparatem a nastepnie ze szczotka .......i grzecznie pokazalam otwarte drzwi!!!............. po dosc dlugich zmaganiach ..... wylecial w koncu "na wolnosc".
Wolnosc  ? - wlasciwie na deszcz ...........no wlasnie .... na deszcz.
A przeciez mialo byc tak pieknie, tak slonecznie ... tak letnio!
No coz prawa natury ......... trzeba zmienic plany ... bo nie niestety nie nalezy do przyjemnosci stanie przez kilka godzin na deszczu, aby "przywitac" lato.

Ogladnelismy "ognisko" i wysluchalismy "Sköna maj wälkommen " (witaj piekny maju...) poprzez to cudowne ustrojstwo jakim jest internet ........wznieslismy nawet specjalny toast .... za maj !!!
.....i  "goscilismy sie" do pozniej nocy... albo jak ktos woli .... do wczesnego ranka.

O oto  czesc tego czym sie goscilismy ....



Tych plynnych "potraw" nie pokazuje ........ bo bylaby to reklama .... a za ta trzeba placic....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz