Wydawalo mi sie, ze ja jedyna "mam monopol" na wielkie sprzatanie przed wielkimi uroczystosciami. Moja podwojna natura lenicwa z jednej strony i pedanta w wykonywanych czynnosciach stwarza, ze raz - no powiedzmy dwa razy - w roku w zwiazku z oczekiwana wizyta gosci przewracam caly dom do gory lapami. Czyszcze, pucuje, maluje, odswiezam...nawet w smietniku!!!
Zazdroszcze zawsze innym, ze maja tyle sil i samozaparcia, aby regularnie sprzatac i nie dopuszczac do "spietrzania obowiazkow". Tak bardzo chcialam im "dorownac" ...... i nagle okazalo sie, ze jestem w doborowym towarzystwie!!!
Otoz w zwiazku ze slubem naszej nastepczyni tronu ( 19 czerwca) w Sztokholnie odbywa sie generalne sprzatanie. Z wielkim mozolem, przez uzyciu bardzo wyrafinowanych srodkow jak patyczki higieniczne, gumki do scierania, zaciery pszenne ... 40 osob przez 3 miesiace "sprzatalo" Katedre, gdzie ma odbyc sie ta wielka uroczystosc, i na ktora zjedzie cala "smietanka" naszego globu. "Sprzatacze" musieli niezle sie natrudzic, skoro rachunek za to sprzatanie wynosi az ... 14 miljonow koron!!!
...... podobno Katedra nie byla tak lsniaca i tak czysta od 700 lat...
Zdjecie zapozyczone z Wikipedii - wiec zrobione na dlugo przed "Wielkim sprzataniem".
Aby choc troszke "pomniejszyc" ten 14 miljonowy wydatek pobiera sie oplaty w wysokosci 40 kr za wstep do kosciola.
.... jak komercja - to komercja - nawet w kosciele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz