piątek, 31 grudnia 2010

Juz zaraz.... za chwile......

.......przyjedzie po nas "limuzyna" i zawiezie nas na sylwestrowa impreze.

Zabiegi pielegnacyjne dokonane .......... tzn  dlugi spacer nad jeziorem,  wedlug starego przyslowia :

swieze powietrze i  czysta woda -  zdrowia (i pieknosci)....... doda!!!




..... sylwestrowy nastroj  w domu  tez juz panuje, bo milo bedzie wracac i czuc sie oczekiwanym......
niezaleznie od tego kiedy i w jakim stanie sie wraca .....

Jak w prawdziwym raju.....

... kwitna moje storczyki!!!
To tylko malutka probka mojej kwitnacej  kolekcji.................



.... czy ma to jakies znaczenie, ze za oknem snieg i mroz?

środa, 29 grudnia 2010

Roczny bilans...........

.... czyli jaki byl ten mijajacy rok 2010 ...................

Siadlam do komputera i zaczelam pisac, ale tak dla ciekawosci zagladnelam do archiwum, aby sprawdzic co napisalam dokladnie w tym czasie - ubieglego roku.
Znalazlam taka oto fraze :

Jaki byl ten rok ? - z cala pewnoscia moge stwierdzic ze minal straszliwie szybko, az za szybko. I jesli wierzyc ludziom starszym ode mnie - to kazdy nastepny mija szybciej od poprzedniego. Jesli chodzi o "zawartosc" byl to taki calkiem przecietny rok, bez wielkich wzlotow.... ale i bez upadkow.


.... i juz mialam napisac ze wlasciwie dokonalam podsumowania tego mijajacego wlasnie roku......i ze ten rok byl prawie taki sam jak ten poprzedni...........
Zastanowilam sie glebiej ..... ale czy tak do konca?
Dziwnie... czekamy zawsze na jakies wielkie wydarzenia i po drodze zapominamy lub nie zauwazamy tych maleniutkich ........ tych, ktore sa samym zyciem!!!


Zaczne od podsumowania sytuacji  ekonomicznej, bo tutaj te maleniutkie wydarzenia byly najbardziej widoczne. Podwyzka uposazenia - rzeczywiscie malutka tylko 5% - ale ucieszyla, bo przeciez kazda podwyzka cieszy.
Troszke lepiej poszlo na gieldzie papierow wartosciowych - portfel "pogrubial" az o 24 %. Bede wiec mogla bez wiekszych wyrzutow sumienia zmowic na obiad o 2 köttbullary wiecej - gdy przejde juz na tak bardzo oczekiwana emeryture, bo to wtedy bede mogla podjac "te wielkie zyski".

Urosly tez moje kochane wnusieta, nie mowiac juz o ich urodzie i inteligencji!!! - wiec powodow do radosci cale krocie.

Sprawy sercowe  - bez zmian, ale czy mozna wymagac czegos wiecej po ponad 30 latach malzenstwa?... a zreszta to juz nie te sily... i nie te oczy....

Lat ... tez przybylo: w ilosci 1 rok!!! - a to zaden powod do radosci


Zdrowia nie przybylo, ale na szczescie nie ubylo .... wiec tu wielki powod do radosci!!!

Zreszta powodow do radosci bylo wiele, wiele wiecej.
Przybylo wielu nowych wspanialych znajomych i przyjaciol na calym swiecie - i to zasluga blogowania!!!
Bylo tez wiele okazji do fantastycznych spotkan z krewnymi, przyjaciolmi i kolezankami z lat mlodosci - niesamowity zastrzyk energii, ktorej powinno wystarczyc do ..........nastepnych spotkan (mam nadzieje ze juz wkrotce!!!).

Wydarzeniem roku jest jednak odnalezienie przyjaciolki z dawnych lat - ktora mieszka w Belgradzie. Cieszymy sie ogromnie na planowane spotkanie - juz  na wiosne. I jesli nie bedzie dogodnego polaczenia samolotowego ..... to dolecimy na "wlasnych skrzydlach" - i to bez uzycia popularnego napoju!!!
Jeszcze jeden dowod na to, ze prawdziwa przyjazn jest "ponadczasowa" i "bezodleglosciowa", tylko czasami robie sobie przerwe.

..... czytam, i czytam to co napisalam..... i za kazdym razem czuje, ze ten mijajacy rok............byl dobrym dla mnie rokiem!!! ...  oby ten nadchodzacy byl co najmniej taki sam.


wtorek, 28 grudnia 2010

Serce boli.....

......kiedy oglada sie takie widoki  pod samiusienkim domem.

Zachcialo mu sie do ciepelka, do kwiatuszkow..... moze myslal, ze do raju................... ale niestety -  dosc gruba szyba w oknie przeszkodzila mu w jego planach.
"Padl jak kawka " choc to byl krogulec


i nie pomogla "reanimacja"


"Powrocil " do lasu .... i stal sie ogniwem cyklu ekologicznego.  Szkoda, bo byl taki ladny !!!

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Mala rekompensata ......

Dla tych, ktorym nie udalo sie otworzyc filmu ......
kilka zdjec z dalekiej polnocy .......







Dla milosnikow przyrody....

pieknych widokow i  cudownej muzyki.....

Do 20 stycznia macie nieslychana okazje do obejrzenia  cuda!!!  (kliknij)

Moze po ogladnieciu tego filmu wielu z Was  podobnie jak ja .... zakocha sie w cudownej Lapponi.
Milego ogladania !!!

niedziela, 26 grudnia 2010

Refleksje po programie....

Dwie matki........... dwa odmienne stanowiska.
Jedna domagajaca sie "swojego" dziecka, druga uwaza ze ma swoje prawdziwe dziecko i nie chce wymiany.
Wyrok sadu: zamiana dzieci do ich biologicznych rodzicow.
Czy sluszny wyrok? - niech kazdy sam sobie odpowie na to pytanie.
A zycie ? ..... potoczylo sie jak zawsze swoimi trybami:
Matka, ktora domagala sie "swojego" dziecka  przy pomocy prawa odzyskala swojego syna .......
ta druga zrezygnowala ze swoich praw ... dla dobra dzieci - i obu chlopcow wychowywalo sie w jednej rodzinie ..... i na zawsze pozostali bracmi.
Wtrzasajace decyzje, wielkie uczucia, trudne decyzje .........

PS. Temu tragicznemu wydarzeniu zawdzieczamy obowiazek zakladania opasek identyfikacyjnych dla matki i dziecka, ktory obowiazuje od 1949 roku.

Co dzieje sie w sercu .....

i duszy matki, ktora po kilku latach dowiaduje sie, ze jej ukochane dziecko............... nie jest jej dzieckiem?
W latach 40-tych podmieniono dwoje dzieci w szpitalu w polnocnej Szwecji i pomylke zauwazono dopiero zupelnie przez przypadek po ... 3 latach.
Minelo juz 60 lat od tej tragicznej historii, ale podmiana nadal wzbudza emocje.
Dzisiaj wieczorem w telewizji pokazany bedzie program, ktorego autorem jest krewny jednego z podmienionch "Chlopcow".
Obiecuje.... ze powroce do tematu po obejrzeniu programu i podziele sie refleksjami.....

sobota, 25 grudnia 2010

Hohoho!!!.... czy sa tu jakies grzeczne dzieci.....

Takie pytanie padlo napewno wczoraj w wielu domach ?
Bo to bardzo stara i popularna fraza. Ale czy tak do konca zawsze na miejscu?

W wigilijne przedpoludnie w naszym radio od 15 lat jest bardzo sympatyczny i bardzo pouczajacy program. Zapracowany po uszy Mikolaj robi sobie malutka 2 godzinna przerwe w ciezkiej pracy, odwiedza studio radiowe w Luleå, aby odpowiadac na pytania dzieci, ktore dzwonia ze wszystkich zakatkow naszego baaaaaaaaaaaardzo dlugiego kraju.
Pytania  naturalnie w wiekszosci dotycza upragnionych prezentow, czy Mikolaj napewno je przyniesie? ... i kiedy?.... czy trafi pod okreslony adres?
Sa tez pytania bardziej intymne - np  ile dzieci ma Mikolaj ? jak ma na imie zona Mikolaja? gdzie mieszka? ....jak to robi, ze choc taki gruby - z wielkim brzuchem - potrafi przecisnac sie przez bardzo waski komin.
Fantazja i pytania nie maja granic.
Wczorajszy Mikolaj (czyt. wspanialy aktor Sven Wollter) odpowiadal z wielka doza humoru na wszystkie pytania.
Nie ograniczal sie jedynie do opowiedzi .... ale i on zadawal dzieciom pytania.  Pytanie, ktore czesto zadawal brzmialo - czy rodzice byli grzeczni w tym roku?
Wreszcie za ktoryms razem gdy padlo to pytanie - redaktor zapytal Mikolaja - czy Mikolajowi cos nie pomylio - bo przeciaz ma zapytac:  czy sa tutaj jakies grzeczne dzieci?

Mikolaj odchrzaknal pare razy i odpowiedzial :
...... dzieci sa zawsze grzeczne..... i napewno nie musza byc grzeczniejsze  niz zasluguja na to ich rodzice !!!

Mikolaju !!!  dzieki Ci za te slowa ................ i obiecuje, ze na przyszly rok, jak zwykle, bede Twoim najuwazniejszym sluchaczem.

Kto podjal moje wczorajsze wezwanie.....

... aby wziazc kielich w reke swe ........ i spiewac na caly glos?
Mysleliscie, ze ja namawialam do grzechu ....  i to w wieczor wygilyjny ?
O nie!!! ........ zreszta przeczytajcie sami :


Naukowcy odkryli łatwy sposób na zdrowe życie

dzisiaj, 08:48
Źródło: PAP


Śpiewanie może mieć zbawienny wpływ zarówno na nasze samopoczucie, jak i zdrowie fizyczne - dowodzą brytyjscy naukowcy, a ośrodek promujący zdrowie Heart Research UK już od kilku organizuje bożonarodzeniową akcję promującą śpiew - choćby tylko kolęd.

Śpiewanie stanowi łagodną odmianę aerobiku, bezpieczną i łatwą - podkreśla przedstawicielka ośrodka Barbara Dinsdale. Jak mówi, jest to forma ćwiczenia, które "poprawia kondycję serca i jednocześnie ma dobroczynny wpływ na ogólne zdrowie".

Profesor Graham Welch z University of London tłumaczy zalety śpiewu faktem, że wpływa on korzystnie na trzy systemy składające się na organizm człowieka: fizyczny, psychiczny i emocjonalny.

Śpiewaniu towarzyszy wydzielanie tzw. hormonu przyjemności (dopaminy) a także znaczne obniżeniu poziomu stresu. Ponadto śpiewanie w grupie, np. chórze, dodatnio wpływa na naszą samoocenę, a także poczucie przynależności - wyjaśnia.

Okazjonalnym kolędnikom profesor radzi, by "śpiewali głośno, a nie ściszali głos", a martwienie się wysokimi partiami... zostawili reszcie grupy.

....a ze swieta nadal trwaja i daja okazje do wspolnych spiewow ..... wiec jeszcze raz zachecam:
Dbajcie o swoje zdrowie !!!!!

piątek, 24 grudnia 2010

Do stolu czas zasiasc...... cz. II

Gdy po kilku godzinkach w pracy powrocilam do domu ......
zastalam taki oto widok




nawet sie troszke wystraszylam, ze chce "ukrasc"  mojego koziolka - ale on tylko grzecznie poklepal koziolka po grzbiecie i podziekowal za pomoc w roznoszeniu gwiazdkowych prezentow.

Szybko wbieglam do domu.... kilka pakunkow lezalo pod "moja choinka", w jadalni ....stol wygladal imponujaco - dobry ten moj "Tomte"(czyt. szwedzki Mikolaj).....


Zabralismy sie do probowania wszystkich naszych tradycyjnych potraw z Wigilijnego stolu.....
naturalnie nie zapomnielismy o napojach.

Zgodnym chorem zaspiewalismy Cicha noc -  we wszystkich znanych jezykach ......




Wybralam to nagranie z wielu , wielu powodow ..... bo i Daniel,ktory jest moim Norrlandzkim ulubiencem , no i sceneria.... i kaszlaca Pernilla .....

Oj! nie myslcie, ze jestesmy poliglotami ..... i spiewac bedziemy ponad 300 wersji tej pieknej koledy, bo w tylu jezykach jest spiewana - my spiewamy tylko 3 - w nam znanych jezykach!!!

a za chwilke  rozpoczniemy swiateczna biesiede i zajadajac sie slodkosciami


zaspiewamy po polsku.......

........ hej goscie na lewo, hej goscie na prawo
         pijemy dzis " na zdrowko"
         i kto sie w Polsce urodzil ma wstac, ma wstac, ma wstac!!!
         Niech wezmie kielich w reke swa ...... i pije, i pije do dna.


..... ale przeciez nie moge byc szowinista ..... i myslec tylko o tych urodzonych w Polsce.....

tylko czy nadaze z tymi toastami, gdy bede wznosic kielich za kielichem ......za kazdy kraj swiata ???
Chyba nie, wiec ogranicze sie do Szwecji, Europy i calego Swiata.
(a tak w tajemnicy powiem ze 4 toasty - to dokladnie tyle, ile moj organizm akceptuje)

......Zdrowka, spokoju ..........i pokoju dla wszystkich mieszkancow naszej pieknej planety.

Do stolu czas zasiasc......cz. I

Swiatelka zapalone .....



Jemiola zawieszona....

Wigilijny stol nakryty ......


i zgodnie z tradycja jest nakrycie .... dla goscia.
Dla mnie to nakrycie ma podwojna symbolike ... jest to miejsce przy naszym Wigilijnym stole, dla wszystkich tych, ktorych nie ma w tej chwili z nami. Dla tych, ktorzy spedzaja swieta w przy innym stole, a rowniez dla tych, ktorzy odeszli cielesnie, ale zyja ciagle w naszej pamieci i sercach.
Postanowilam, ze w tym roku beda 2 symboliczne nakrycia.
Bo spodziewam sie wielu "gosci" - moich bliskich, moich przyjaciol, kolezanek i kolegow, znajomych - w Szwecji, Polsce, Europie ..... na calym swiecie, bo przeciez przy dzisiejszych ustrojstwach technicznych wszýstko jest mozliwe?.

Podzielimy sie oplatkiem, ktory pomimo problemow komunikacyjnych zdazyl dotrzec na czas ...... juz w czesciach ......i to tak wielu, ze wystarczy dla wszystkich ..............


....czesc dalsza nastapi - teraz musze tylko "wyskoczyc" na krotki dyzur do pracy......

czwartek, 23 grudnia 2010

Zlota kraina.......

.....mam naturalnie na mysli Norrlandie.....

bo i szczerozlote zloto 
i zloto lasu czyli moroszka
........ i zloto z morza ................. löjrom




Delikates nad delikatesami!!!  tak szlachetny, ze opatrzony certyfikatem zaswiadczajacym atentycznosc wyrobu.

Smakuje ..... bo kosztuje, albo kosztuje ..... bo smakuje!!!
A wlasciwie ..... to jedno i...... drugie!!!

Wesolych swiat................



Wszystkim !!!
ktorzy swiadomie ...... lub calkiem przypadkowo odwiedzaja ta strone .....

środa, 22 grudnia 2010

Symfonia zapachow.....

.... smazona ryba, zalewa octowa.................. i igliwie ..... tak pachnie teraz w moim calym domu.
Czyli zapach swiat!


Moja tegoroczna "choinka" ........ i rozmiar nie ten ..... i kolor.....

Nigdy nie wolno tracic wiary ........

.....w dobroc i uczciwosc wspolmieszkancow naszego ziemskiego padolu!!!............ choc czasami mamy ku temu szczere powody.
Ale tak naprawde nawet ci, co do ktorych tracimy calkowicie szacunek, nagle doznaja "olsnienia z nieba" i zmieniaja swoja mentalnosc i postepowanie.
Wczoraj przydarzyla mi sie niezbyt mila historia.
W drodze do pracy postanowilam "wstapic na chwilke" do centrum handlowego. Scisk, przepelnione parkingi, wszedzie kolejki ...... i zestresowani ludzie!!!
Siedzialm w samochodzie i czekalam w kolejce na wjazd na parking. Caly sznurek samochodow przed  i za mna. Nagle kobitka, ktora stala tuz przede mna nagle zmienila zamiary i postanowila najprawdopodobniej zrezygnowac z kolejki .... i z wielkim zrywem cofnela swoj dosc duzy samochod i "pocalowala mnie w nos".
Nowoczesne samochody i na dodatek przy 20 stopniowym mrozie niezbyt dobrze znosza takie "pocalunki" ... wiec dosc znaczna czesc przodka .... no nie mojego, ale mojego samochodu nadaje sie na smietnik.
Wyskoczylam z samochodu i po rozmowie z kobitka i po otrzymaniu jej wszystkich danych ustalilysmy, ze ja zglosze szkode - jako poszkodowana do agencji ubezpieczeniowej, w ktorej zreszta i ona miala ubezpieczony swoj samochod - na szczescie!!!
Wydawalo mi sie, ze jej dobrze patrzy z oczu , a mnie spieszno bylo do pracy.
Kiedy moj maz po kilku godzinach oczekiwania w kolejce telefonicznej dodzwonil sie wreszcie do agencji aby zglosic szkode, dowiedzial sie ze: kobitka juz zdazyla zglosic sama ....... i ze to ja na nia najechalam!!!
Chyba nie musze opisywac mojego stanu emocjalnego, kiedy maz poinformowal mnie o zaistnialej sytuacji.
Zlapalam, za telefon i zlozylam kobitce zyczenia swiateczne!!! .... naturalnie pozyczlam jej uczciwosci, bo tej jej naprawde brakuje, i aby jej corka (ktora byla swiadkiem zdarzenia) wyrosla na rownie "uczciwa" jak jej mama.
Wiedzialam, ze w razie procesu i tak wygram, bo bylo kilku swiadkow zdarzenia....ale - czas i emocje chcialabym wykorzystac na przyjemniejsze rzeczy. Pomyslam, i znow sie zawiodlas .....na drugi raz .... itd.

I zdarzyl sie cud!!! Po niecalej godzince zadzwonila bardzo sympatyczna pani z agnecji  i poinformowala mnie : ze "kobitka" przed chwilka zadzwonila do niej i zmienila swoje zeznania i ze to ona ponosi calkowita wine za kolizje.......a wiec i wszystkie koszty.

Moze to zasluga Swiat ? - ze moje zyczenia spelnily sie tak szybko, bo jeszcze przed wigilija..... i "kobitka"  otrzymala w prezencie uczciwosc, ktorej jej - mam nadzieje ze tylko na chwilke - zabraklo!!!

wtorek, 21 grudnia 2010

Ksiezyc zaszedl gdzies za lasem......

.... i niestety nie udalo sie zrobic zdjec calkowitego zacmienia, ktore wlasnie przed chwilka mialo miejsce.
Minus 18 stopni, zgrabiale paluchy ......... nie moglam wiec utrzymac aparatu w calkowitym nieruchu.
A co tam ..... bylam, widzialm i udokumentowalam .................... "zakochany ksiezyc" - bo taki "sercowy"!!!



....a gdy juz sie lepiej przygotowalam ..............i nawet pojechalam na "otwarta przestrzen" to zazdrosne chmury zakryly ksiezyc i odbylo sie ............"calkowite zasloniecie".

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Swiateczna muzyka........

...mam nadzieje, ze zwierzeta w naszym luksusowym swiatecznym pensjonacie umila czas swoim tymczasowym gospodarzom i zaspiewaja  tak jak te .........




.... bo inaczej nie dam jesc ....... i wtedy napewno zaspiewaja!!!

sobota, 18 grudnia 2010

Do startu.....gotowi.....

albo gotowe.....................



i oczekuja na zaprzeg .... by ruszyc w nocna dal, w tajemniczy swiat...................
mleczna droga przez pola i laki gwiezdziste................

PS. Widok taki podziwiam kazdego roku z okna mojej posiadlosi w Moim Raju - co prawda przy okazji "innych swiat"... ale zawsze budzacy niesamowite emocje

piątek, 17 grudnia 2010

Siala baba mak..........

..... i choc wiedziala jak ...... zaczela szukac nowych przepisow na pyszny makowiec.
Bo bez makowca ...... - w moim domu - nie ma swiat Bozego Narodzenia.
Siadlam wiec przed komputerem i przegladalam jeden przepis za drugim. Przesiedzialam tak kilka dobrych godzin ............... i wreszcie znalazlam jeden - ktory szczegolnie przypadl mi do gustu.
Zabralam sie za pieczenie ..............
Resultat??? ..........


..... chyba wysmienity ..... zreszta jak co roku ..............bo i przepis ....identyczny jak moj wyprobowany .... chociaz tym razem tak skrupulatnie wybrany z tysiaca przepisow w internecie.
Czasami kroczymi okreznymi drogami ..... chociaz znamy ta naprostsza!!!

Mania wielkosci.....

zapanowala w moich kochanych krajach...... i calkiem nieswiadomie zrobily sie zawody, gdzie sa najwieksze balwany?
Odrazu chce przeprosic ..... jesli ktos poczul sie urazony!
Jako jednoosobowa komisja oglaszam wszem i wobec, ze zwyciezca jest ...... polski balwan!!!
Rozmiary te same co szwedzkiego balwana .............. ale uroda!!!
..... ocencie zreszta sami :


Nasza Karlstadzka pani Balwanowa .... jakas taka bez wyrazu......i niedokonczona!





















.... a polski pan Balwan taki usmiechniety i taki zgrabniutenki.

czwartek, 16 grudnia 2010

Malutenieczko.... a jednak za duzo....

to najlepsze okreslenie tego co dzialo sie dzisiejszego wieczoru.
Za tymi oto drzwiami......

w towarzystwie przesympatycznych znajomych spedzilam kilka godzin.
W restauracji mieszczacej sie w piwnicach tego wlasnie budynku zajadalam sie smakolykami z tzw. szwedzkiego - julbord - czyli stolu swiatecznego.
Wszystko byloby dobrze gdyby ten stol byl jeden..............!!!
Wspanialy szef kuchni chcial zabylsnac swoimi umiejetnosciami kulinaryjnymi i .... zastawil stolow kilka.
Zrobil to przemyslanie i tematycznie.
Jako milosniczka ryb ..... rozpoczelam obzarstwo od sledzikow  - po malenkim kawaleczku z kazdego gatunku ........... i zapelnilam caly talerz. !
I tu wlasciwie powinnam zakonczyc moja uczte..... lecz zrobilo mi sie zal kucharza, ze tak bardzo sie napracowal, i podazylam do nastepnego stolu - tym razem zastawionego rybami ....  znow po malusienkim kawalaczku zapelnilam nastepny talerz.
Trzeci, czwarty i piaty stol ..... ominelam wielkim lukiem podziwiajac na odleglosc szynki, pasztety, miesiwa, kielbasy....... Na gorace potrawy nawet nie spojrzalam.
Uczte zakonczylam przy stole ze slodkosciami ..... bo mimo, ze brzuszysko zmienilo gabaryty nie moglam sobie odmowic kilku malusienkich smakolykow............do kawy.

Jak co roku ...... przyrzekam, ze juz nigdy, nigdy wiecej........ i mam nadzieje, ze dotrzymam slowa ...........do nastepnego roku!

środa, 15 grudnia 2010

Jak z obrazka .....

.... albo ze Bozonarodzeniowej pocztowki!!!


Bo gile sa wlasnie ulubionym motywem na pocztowkach swiatecznych............ i ulubionym ptakiem w moim zimowym ogrodzie!!!
Szczegolnie gdy przylatuje ich krocie.... i upiekszaja kazde drzewo i kazdy krzak.

Za chwilke dostana wiecej smakowitego jedzonka ..... to moze bede mogla sie cieszyc ich widokiem dluzej niz zwykle.

Tak na wszelki.........

.....wypadunek...... gdyby nie wszystkim udalo sie zaobserwowac, ze opisana we wczesniejszych postach polska strona internetowa .... w Båtsuoj samecenter - jest juz gotowa!!!
Czujmy sie wybrancami - nasz jezyk znalazl sie na trzecim miejscu po szwedzkim i angielskim.
Serdeczne dzieki dla Lotty i Toma.

wtorek, 14 grudnia 2010

Lucia ....... i jej swita.....

W poprzednim poscie rozpisalam sie o Lucii.... i tak byc powinno, bo to przeciez jej swieto!
Jednak .........w czasach rownouprawnienia i demokracji podobno wszyscy maja takie same prawo...... aby uczestniczc w swietowaniu i maszerowac w orszaku Krolowej Jasnosci.
Odzywaja sie nawet smiale glosy - naturalnie meskie - domagajace sie calkowitego rownouprawnienia i prawa mlodziencow......... do kandydowania do roli Lucii.
Pod tym wzgledem jestem wyjatkowo konserwatywna .... i przywoluje ich do porzadku i zajecia stosownych rol w orszaku.
Czyz nie wystarczy im rola krasnoludka lub gwiazdora ?


To dlaczego w takim razie nie walczyli o zachowanie swojej wlasnej tradycji Gwiazdora?
Dlaczego zaprzestali tej starej tradycji - Jaselkowania - byla to wlasnie tradycja przypisana tylko meskiej czesci naszej spolecznosci. I na dodatek mieli wiecej czasu, zeby "blyszczec" - bo Lucia to tylko jeden dzien, a Gwiazdorowanie to czas miedzy Dniem Stefana (26 grudnia) a Swietem Trzech Kroli.

Wczorajsze obchody Sw. Lucji mialy troszke inna niz zwykle oprawe. Zostaly rozjasnione ..... deszczem spadajacych gwiazd!!! ..... to byc moze troche za duzo powiedziane ..... gwiezdnym piaskiem - to chyba bardziej pasujace okreslenie.

Nasa zapowiadala bardzo spektakularny roj meteorow zwanych Geminidami. Mialo ich spadac okolo 100 na godzine. Chyba znow wybralam zla pore!!! ...... naliczylam ich tylko okolo 11 w 20 min. Wystarczylo to jednak do wypowiedzenia tych naj.... naj....naj.... marzen!!!
Moze gdyby nie mroz (okolo 15 minus) .....wypowiedzialabym ich wiecej. Ale tak jak we wszystkim.... nalezy zachowac umiar!!!

Powracajac do Gwiazdorow, Stjärngossar ..... albo Starboys-ow uznalam, ze zuzywaja starsznie duzo sil i energii w czasie swojego Showu -  wiec dla poprawienia balansu kalorycznego - specjalnie dla nich z Gratulacjami .....

.... mam nadzieje, ze smakowal???

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Sankta Lucia....cud jasnosci

tak rozbrzmiewaja slowa piesni spiewanej przez orszak towarzyszacy Lucji w jej wedrowce po ciemnym miescie.
Korona, ktora nosi na glowie ma rozswietlac otaczajacy nas swiat.
Niestety wczoraj swiece w koronie naszej Värmlandzkiej Lucji nie chcialy sie zapalic, pomimo usilnych prob...moze to jakas symbolika w zwiazku z......... sobotnimi czarnymi wydrzeniami w Sztockholmie?






Na szczescie Malin - dziewczyna, ktora w konkursie zostala wyloniona do piastowania zaszczytnej roli Lucji w naszym landzie - to symapatyczna piekna dziewczyna, swiecaca niesamowita osobista jasnoscia....


rozjasniala wczorajsza uroczystosc.

Czuje sie troszeczke zobowiazana aby ponformowac, ze to wlasnie nasz land byl jednym z pierwszych, ktore zapoczatkowaly tradycje swietowania Lucji juz w poczatkach XIX wieku. Na dworach szlacheckich podczas przyjec rozpoczynajacych okres Bozo-Narodzeniowy pojawialy sie bialoubrane kobiety w koronie (wianku uplecionym z borowiny) udekorowanej swiecami na glowie, majacej syblolizowac glorie.
Zwyczaj ten szybko rozprzestrzenil sie w do srodowisk studenckich ..... i pozniej do "ludu".
W czasie, gdy na swiecie jest ciemno i zimno odczuwano wielka potrzebe "rozjasnienia" tych ciemnosci.
Dziekujemy za to ...... bo i nam potrzeba odrobinke jasnosci.

Wczoraj wraz z wnusiaczkami i ich rodzicami podziwialam Lucie w Karlstadzie....


..... a dzisiaj wieczorkiem, wybieram sie do przedszkola i bede podziwiala cale krocie Lucji , bo kazda dziewczynka marzy o tym, aby w bialej sukni z korona na glowie dostojnie maszerowac w takt znanej piesni...... Sankta Lucia.

niedziela, 12 grudnia 2010

Karlstad by night.......

......chcialoby sie rzecz.


Ciemno jak by to byla najglebsza noc, choc to dopiero ....popoludnie.



Dzisiaj jest tzn. Lussinatta - wg wierzen najdluzsza i najczarniejsza noc w roku. Nie pomogla reforma kalendarza i zmiana daty przesilenia zimowego na 21-22 grudnia. Tradycja jest silniejsza!!!
Wg dawnych wierzen to wlasnie w dzisiejsza noc Lussi - kobieta demon pedzila w przestworzach  w towarzystwie  Lusiferdow - demonow ciemnosci. 
Zagladala przez komin do domostw i "oceniala stopien przygotowania" do swiat. W ta wlasnie noc ubijano swiatecznego wieprza i rozpoczynano wyrob swiatecznych delikatesow - a przede wszystkim swiatecznej szynki.
Czasy sie troszke zmienily, szynki swiateczne leza juz gotowe w magazynach i sklepach, pozostale delikatesy tez..... ale z ta Lussi nigdy nic nie wiadomo. A moze ona teraz ocenia "stan czystosci" w naszych domach? Lepiej z nia nie zadzierac ......i zabrac sie jak najszybciej za przedswiateczne porzadki - bo podobno ona grasuje tak az .... do wigilii.



..... chyba ludzie jej sie troszeczke boja, bo jakos nie za duzo ich dzis bylo w centrum miasta ?
Nie pomoglo, ze w centrum odbywaly sie uroczystosci zwiazane z nowsza tradycja ochodow dzisiejszej nocy -  koronacja Lucji.


..... a ze swieto Lucji - jest dopiero jutro ................ wiec ciag dalszy nastapi.....

PS. pamietacie niedawny post o kominiarzach?........ ja nie musze sie zbytnio wysilac z tymi porzadkami ..... bo przeciez nie mam komina!!!

Pensjonat na koncu swiata......

Tam wlasnie musi lezc pensjonat, w ktorym od 25 lat planuje spedzic swiata Bozego Narodzenia. Od 25 lat jade, jade i jade....... i nijak nie moge dojechac. A moze ten pensjonat lezy na koncu Drogi Mlecznej?
Kto wie.... kto wie..... ale gdzies musi byc taki mily, malutki pensjonat w gorach, gdzie cieplukie lozeczko
i bogato zastawiony stol swiateczny czekaja na swoich gosci.
Wiem, wiem.....ze jest wlasnie taki w Lapponii, (otwiera zazwyczaj swoje podwoje w swieta Wielkanocne )
i co niektorzy z naszych przyjaciol maja w zwyczaju nazywac go: Inas Gourmet Restaurante, Båtsapensjonatet czy poprostu...... Karczma u Iny.
Pensjonat ten jest otwarty dla naszych gosci, ale ja tez chce byc gosciem!!!
Poprostu byc!!! Usiasc  przy stole ze smakolykami, zjesc .............. "wytrzec gebe" ...... i pojsc dalej, np na wieczorny spacer  albo jeszcze lepiej........ do barku.
Podobno gdy sie marzy usilnie ...........to marzenia sie spelniaja!!!
Oby. Zaczne marzyc juz w styczniu .......... w tym roku w naszym domu bedzie "wlasny pensjonat"........... dla czworonoga, bo jego wlasciciele wyjezdzaja na swieta, a piesek nie.
Wiem napewno, ze zaraz po kolacji ...............pojdziemy razem na wieczorny spacer, wiec choc malutka czesc moich marzen spelni sie juz tego roku.

PS. do swiat coraz blizej, zostala juz tylko...............


jedna swieczka!!!

sobota, 11 grudnia 2010

Sobotni wieczor.....

Uplynal w ciszy i spokoju. Wnusieta bardzo wziely sobie do serduszek przypadlosc babci. Wydawalo im sie, ze skoro babcia nie moze mowic .......... to i one powinny mowic szeptem!!!
Szeptaly nawet do siebie.
Babcia skorzystala z okazji i zrobila kilka zdjec swoim ukochanym wnusiom :

Bianca



i Julia.....