Kocham rowniez komputery ................i caly cyberswiat.
Bez wiekszego wysilku i z wielka radoscia mozna w nim znalezc opowiedz na wszystkie nurtujace pytania, znalezc proste wyjasnienie "zagadkowych problemow"
W pazdzierniku minely 2 lata kiedy to po kilkudziesieciu latach nalogowego "dowartosciowywania" wypalilam ostatniego (mam taka nadzieje) papierosa w moim zyciu.
Zdawalam sobie sprawe, ze polaczone to bedzie z wieloma "innymi przyjemnosciami" np szybkie wygladzanie zmarszczek, wymiana garderoby (na rozmiary wieksze), nowymi znajomosciami (gdyz te stare nie wytrzymaja moich naglych zmian emocjonalnych) itd.itd.
Wszystko to bylo wkalkulowane w proces. A jednak ............. po 1,5 roku bylam troszke zaskoczona,
znajomych co prawda nie wymienilam, wymienilam za to garderobe i to kilka razy. Jestem co prawda bardzo swiadoma mody i trendow ........ jednak to nie one byly glownym winowajcami. Wymagaly tego powiekszajace sie gabaryty.
Myslam nad problemem, wymienialam diety, eliminowalam tluszcze i weglowodany, stosowalam glodowki........i nic!!!
Nagle.............. czytajac zaprzyjazniony blog ................wszystko stalo sie jasne !!!
Musze zacytowac fragment jednego z postow, aby i Wam "rozjasnic w glowie"
Poza tym kobieta zjada szminkę. Różnie różne źródła podają, ale jest to w granicy od 2 do 7 kg w ciągu życia. Statystycznie. To strasznie marnotrawstwo.
Statystycznie też, człowiek zjada około 10 pająków w ciągu życia. Robi to przeważnie nocą śpiąc sobie beztrosko nieświadomy dokonywanego spożycia. Generalnie świadomość zjedzenia chociaż jednego pająka sprawia, że mam ochotę oszaleć żeby nie zwariować. Oglądałam namiętnie swojego czasu różne programy, w których ludzie jadali dziwne rzeczy. Pająki też. Podobno są smaczne. W panierce najlepiej. Uwędzone na patyku nad płomykiem, żeby były chrupiące. Ale ja jem oczami i jedzenie powinno być przyjemnością...
Statystycznie - i tu lezy cale sedno - ja nie jestem statystyczna - wiec zapewne zjadam za 5-ciuch!!!
Wiec ostatnia desperacka proba - osram - wszystkie diety, wyrzuce szminke i bede spala z maseczka ochraniajaca na ustach - moze to przyniesie oczekiwany rezultat?
PS. zacytowalam fragment ..... bo reszte musicie przeczytac sami!
Rany Julek, aleś mnie nastraszyła. Od dzisiaj śpię w czapce na twarzy.Tylko, cholerka, muszę znaleźć jakąś tlenoprzepuszczalną, co by się nie udusić.Jeśli zaś chodzi o ten główny wątek, to jest mnie coraz mniej, ale niedługo będą te najpiękniejsze święta, więc sama rozumiesz.Ale, że pająki, brrrrrrrrrrrrrrr!!!
OdpowiedzUsuńDo Teresaco: w mysl zasady: czego oczy nie widza..... ale chyba te pajaki nie sa takie straszne, skoro nie mam zadnych traumatycznych przezyc. Dla wiekszosci Szwedow nasze ukochane "flaki" wywoluja chyba wieksza "cafke" niz pajaki. Czyli.... co kraj to obyczaj.
OdpowiedzUsuńChyba pamietasz, ze kiedys szminki byly wytwarzane -podobno- z wszy!!!
Pozdrowionka