niedziela, 19 września 2010

Wieczor szalonych..........dziewic?

.........no moze nie wszystkie - jeszcze  albo juz dziewice ? - ale szalenstwo - takie pozytywne - bylo widac przez caly wieczor.

Nasza silna grupa pod wezwaniem zebrala sie u jednej z kolegowien, ktora mieszka najblizej Areny.
Ropoczelysmy wieczor wspolna biesiada,  ktorej przygotowanie przypadlo mnie w udziale.


Z pelnymi brzuchami ......i niesamowicie radosnym nastroju powedrowalysmy do Areny , gdzie wspolnie z okolo 5 tysiacami troszke szalonych kobitek zachwycalysmy sie ciachami............ i ich wystepami


Staralysmy sie panowac nad emocjami i nie dac sie "porawc" - tak jak to sie przydarzylo co niektorym......


Musze jednak napisac kilka negatywnych slow pod adresem dzwiekowcow - spie.......li robote. Chwilami nie bylo mozna uslyszec nic  poza "belkotem".

Wpadlam do domu i wynagrodzilam sobie ..........sluchajac nagran mojego faworyta Andreasa Johnsona
Szkoda niestety, ze "kawalki"  ktore wykonuje podczas koncertu sa zablokowane do kopiowania ....... ale zalaczony  zaprowadzi Was na  You Tube...........i do..... We Can Work It Out !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz