wtorek, 5 stycznia 2010

Pyrtosi sie, pyrtosi......

Pyrtosi sie , pyrtosi.
Do gory podnosi..
Pyrtosica jak donica .....
a pyrtosik maly.

Ten oto maly gwarowy wierszyk opisuje czynnosc, ktorej w 100 % poswiecilam moj dzisiejszy wolny wieczor.
Zazwyczaj robie to przed Sylwestrem ...ale w tym roku( a wlasciwie ubieglym) - brak czasu sprawil, ze czynnosc ta musialam odlozyc na lepsze czasy - tzn wolniejsze - bo wymaga duzo zaangazowania.
Osoby z okolic Czestochowy, napewno nie beda mialy problemu z odgadnieciem zagadki , a pozostale beda musialy poczekac kilka dni na "rozwiazanie". Dla pocieszenia - ja rowniez bede musiala poczekac na efekty.... ale warto!
Dzisiejsze przedpoludnie probowalam poswiecic na rekreacje na swiezym powietrzu i zrobienie troche zdjec. Niestety nie wyszlo z tych zamiarow zbyt wiele .... niska temperatura - okolo 20 stopni utrudniala i jedno i drugie.Moze jestem "zmarzlakiem" - bo entuzjastow przebywania na lodach jeziora nie brakowalo - jak widac na "zalaczonym obrazku".

5 komentarzy:

  1. A ja wiem co sie pyrtosi:::))) Wiem...ale nie powiem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie figlarne skojarzenia nasuwają się bezwiednie. No cóż, na myśli nieuczesane nie ma sposobu! Baaardzo dwuznaczna zagadka.

    OdpowiedzUsuń
  3. W moim rodzinnym domu,z wpływami kuchni poznzńskiej pyrkosił by się bigos z poświątecznych szynek,schabów i wędzinek.Na szwedzki dom z wpływami częstochowskimi nie mam pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Alicji:Brawo!!! Prawidlowe rozwiazanie. Naturalnie to bigos sie pyrtosi.Pyrtosica to glowka kapusty a pytrosik to "glab" albo "kaczan" - jak kto woli.
    W nagrode zapraszam na dobry obiad - nie koniecznie bigos!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miam,miam,już mi ślinka leci.Trzeci dzień jestem na dragońskiej diecie i boje się myśleć o jedzeniu.

    OdpowiedzUsuń