czwartek, 14 stycznia 2010

Czy mozna wierzyc mezowi...................

W pierwszej dekadzie lutego bedziemy mieli mala uroczystosc rodzinna i co za tym idzie spodziewamy sie gosci - dlatego tez jako perfekcyjna gospodni postanowilam wykorzystac dzisiejszy wolny dzien na pieczenie tzw. "kopertowych buleczek". Nazwa pochodzi od sposobu podawania pieczywa: przy kazdym nakryciu uklada sie buleczke na zlozonej w koperte serwetce.....to tylko tak dla przypomnienia!
Rozrobilam zaczyn drozdzowego ciasta i zostawilam do wyrosniecia ................
W miedzyczasie postanowilam "wyciagnac nogi" - no - nie tak na zawsze, ale tylko na chwilke, bo bola mnie troche kolana po wczorajszym upadku - na oblodzonej nawierzchni o wypadek nie trudno.
Poprosilam mojego meza, aby "pilnowal czasu" - siedzial bowiem przed komputerem i mial zegarek na widoku. Obiecal solennie, ze w przypadku gdybym "odplynela na chwilke" obudzi mnie - a i dopilnuje rosnacego zaczynu.
Nie musze chyba opisywac rezultatu ............ obrazek mowi sam za siebie
Udalo sie jednak pozbierac wiekszosc dobrze wyrosnietego ciasta i upiec buleczki.
Musze przyznac, ze nawet bylam zadowolona z rezultatu ........ i smaku.
A ku przestrodze : Dziewczyny nie wyciagajmy nog , bo nasi mezowie nie poradza sobie bez nas!!!

3 komentarze:

  1. To pierwsze zdjęcie powinnaś wysłać na jakiś konkurs foto. Jest po prostu super!I rozśmiesza i wygląda, jakby było żywe.
    Pozdrawiam
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ z Ciebie Pani domu , jest połowa stycznia a Ty już pieczesz bułeczki na pierwszą dekadę lutego :::)
    rozumiem hihi że mąż tez wyciągnął nogi ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaluje, ze nie zdazylam zrobic zdjecia podlogi- tam naprawde widac bylo "sile zycia"
    uzytych do wypieku drozdzy!!! Maz wzial "nogi za pas" i zdazyl wpasc pierwszy do kuchni - to i jego przerazenie w oczach uratowaly ....... mnie od popelnienia zbrodni.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń