poniedziałek, 4 stycznia 2010

Jak na szpilkach.......

Siedze w pracy i nie moge osiagnac spokoju ducha..... wiec jak mam sie koncentrowac na obowiazkach sluzbowych? Wszystko to z powodu niepewnosci ....... czy moj maz nadal mnie kocha czy juz przestal ?
Musze zaraz po pracy przeprowadzic z nim szczera i meska rozmowe!!!
Nie moge powiedziec, zebym w ostatnim czasie zauwazyla jakies objawy i zachowania z jego strony, ktore wzbudzily moja podejrzliwosc - wrecz przeciwnie - poswieca mi wiecej czasu, przebywa wiecej w domu, wyrecza w domowych czynnosciach itd. itd.
..........oj... to moze to sa dowody na jego "nie kochanie" ???
Te wszystkie rozterki wywolal u mnie artykul w dzisiejszej prasie, gdzie znana pani psycholog Maryse Vaillant wypowiada sie, ze zdrada jest "zdrowym" objawem dobrego pozycia malzenskiego i ze 4 panow na 10 - zdradza swoje zony. A ci ktorzy nie zdradzaja .............. poprostu.... swoich zon nie kochaja!!!!
Mysle......... ze teraz rozumiecie moje rozterki duchowe ?

8 komentarzy:

  1. Cześć Ina! Widzę, że zaczynamy dzień od czytania tych samych gazet, a co więcej tych samych artykułów. To ci dopiero nowina! Teraz siedzimy z głupimi minami i długimi nosami:-)
    Pozdrawiam
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Joanny :Ja odbieram to troche inaczej - ze kreca nas te same rzeczy! Tak w tajemnicy:moj maz tez jest starszy o 10 lat) a ja man na imie Joanna - na drugie co prawda .....ale!!!Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Te "głupie miny" i "długie nosy" oznaczają niekochane żony, czyli nas. Tyle lat żyłyśmy z naszymi mężami przekonane o ich miłości:-)
    A co Ty teraz porabiasz w pracy? Masz chociaż tam wesoło?
    Pozdrawiam
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Joanny: w pracy: wszystko zalezy "od". Jak jest duzo roboty - nie mam czasu na "wesolo" , a jak jest spokojnie - to zalezy od tego czy znajde cos wesolego - najczesciej w internecie.
    Pracuje bowiem prawie zawsze sama - ma to tez dobre strony - jestem bowiem "zalezna" tylko od siebie.
    Czy mam "dlugi nos" okaze sie (albo nie) po rozmowie z mezem. Tylko czy, ktorys przyzna sie tak latwo do zdrady????
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój od razu zaprzeczył, nawet powiedział coś w rodzaju -"czy ty zwariowałaś?". Czy mam się stać podejrzliwa, skoro tak szybko i gorliwie odpowiada na pytanie?:)
    A z pracą solo, to chyba masz fajnie, bo ja osobiście nie lubię tzw.pracy w grupie. Praca w grupie, to taka zachodnia specjalność. Czy czytałaś Kjell Albin Abrahamssona "Jag hatar grupparbeten"?:)"det finns alltid några i varje grupp som gärna vill dela äran utan att göra någon egen insats" - to właśnie jego święte słowa i chłop ma rację. Uwielbiam go.
    Uściski
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedno jest pewne-Ty go kochasz,ludzie mowili,ze malo nie zemdlalas z niepokoju jak poszedl, tylko na pare godzin do sklepu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Alicji! - to nie znaczy ze go "zdradzam".
    I wiesz co mi osiadczyl po powrocie... naturalnie, ze mnie kocha !!! Zapytalam wiec ....... z kim ? Pytanie pozostalo bez odpowiedzi!
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecież chłop tego nie zrozumie.

    OdpowiedzUsuń