niedziela, 3 stycznia 2010

Analiza ekonomiczna........... ?

Nie jestem zbyt dobrym ekonomem ...... jesli chodzi o liczenie moich wlasnych pieniedzy. Najczesciej kupujac cos dla siebie kieruje sie przydatnoscia i wygladem - cena jest ostatnim elementem decydujacym o zakupie. W ostatni dzien roku bedac na zakupach w galerii uwage moja przyciagnela nowa kolekcja ciuchow pewnej sieci, dostepnej rowniez w Polsce. Nie jest to zadna "wyszukana" siec, ale ma dosc ciekawe, nowoczesne modele - nawet dla "dziewczyn w odpowiednim wieku" - i co najwazniejsze w przystepnych cenach. Zlapalam dwie sztuki, ktore wpadly mi w oko -(impulsywnosc jest trzecia cecha mojego profilu osobowego) z mysla, ze jesli nie beda pasowaly - to mozna je zwrocic do sklepu w przeciagu 7 dni. W domu po dokladnym przymierzeniu i stwierdzeniu, ze odpowiadaja moim oczekiwaniom oderwalam metki z cenami i juz mialam je wyrzucic, gdy nagle zobaczylam polskie ceny.
Wpatrywalam sie dosc dlugo, "jak sroka w kosc" i nie moglam zrozumiec, dlaczego ta u nas tansza czesc garderoby jest drosza w Polsce i na odwrot ?
Zobaczcie zreszta sami :Wydawalo mi sie, ze ceny przeliczane sa wedlug kursow euro ...lecz nie w tym przypadku.
Swiat mody rzadzi sie swoimi wlasnymi prawami ..... i nie koniecznie ekonomicznymi.
........Oj- zapomnialam wymazac rozmiar!!! ale tak dla wyjasnienia: ja nie mam problemow z nadwaga - tylko, ze wzrostem!!!
Wracajac jednak do tematu - czyli cen - uderzylo mnie jeszcze jedno. "Siostry moje kochane" jak Wy dajecie sobie rade ekonomicznie???? Ja z moimi zarobkami - na ktore zreszta ciagle narzekam - a sa troche wyzsze od przecietnej krajowej moglabym zakupic za miesieczne pobory : az 100 sztuk tego tanszego towaru i 90 sztuk tego drozszego. W Polsce za srednia krajowa :
28 albo 25 sztuk. Czy my przypadkiem nie mieszkamy w zjednoczonej Europie, gdzie wszyscy maja miec ta sama wartosc i nasza praca powinna miec taka sama cene ???
A teraz cos z zupelnie innej beczki. Jednym z najwiekszych marzen mojego zycia bylo .... aby choc raz, na zywo w Wiedniu ogladnac koncert noworoczny. Jak do tej pory nie udalo sie spelnic tego marzenia........... ale kto wie?????Podpatrujac wczoraj moja najmlodsza kochana wnusie, jak sprawnie i ze wzruszeniem dyrygowala chorem anielskim ........ nadzieje, ze moze jednak Wieden, odzyly na nowo.
Bianca - trzymajmy kciuki!!!

1 komentarz: