środa, 4 sierpnia 2010

Moja Victoria!!!

Tak jak to w bajkach zwykle bywa .... jak postanowila tak zrobila!!!
Dobre buty zalozyla i pomaszerowala -( lewa - prawa) -  na zdobycie swojej Victorii !!!
Kiedy przybylam do miejsca rozpoczecia mojej wedrowki pogoda niestety nie byla najlepsza. Nad gorami wisialy czarne chmury i zaczal podac deszcz.
Ja niewzruszona - wyposazona w ubranie przeciwdeszczowe - wyruszylam na szlak. Z kazdym metrem stawalo sie jednak jasniej i milej. Przepiekna roslinnosc dodawala energii.


Szum plynacej wody stawal sie coraz glosniejszy ............. i nagle ..... zwyciestwo !!!
Moja V-ictoria (czyt. Märkforsen) pokazala cala swoja krase.............





Stalam i podziwialam. Dziekowalam wszystkim tym, ktorzy przed 40-laty tak energicznie walczyli o "zachowanie dziewictwa" naszej pieknej Laisy.
Obiecalam sobie, ze bede oszczedzac energie elektryczna, a gromadzic moja wlasna na wypadek gdyby komus "madremu" przypomnialy sie plany o budowie tamy.
Postanowilam, ze wkrotce tutaj powroce z moimi wnusiami, aby pokazac im piekno naszej Lapponii.

Niebo stawalo sie coraz bardziej dramatyczne .......... odpowiednie do mojego nastroju...

1 komentarz: