Po sobotnich indywidualnych zajeciach ..... niedzielne popoludnie spedzilismy razem....?
Wybralismy sie na fotograficzne safari w nadzieji, ze wieczorkiem zwierzeta wylaza z "glebokiego lasu" i zaczynaja sie przemieszczac. Uzbrojeni w - 2 pelnej gotowosci bojowej - aparaty wyruszylismy na mala przdejazdzke, ktora okazala sie byc - ponad 200 kilometrow!!!
Zwierzeta???
Niestety - poza jedna plochliwa rodzinka gegolow - nie zobaczylismy nic wiecej.
Ja nastawilam sie na "grubego zwierza" - jakiegos ladnego rogatego losia, a jeszcze lepiej "pluszowego niedzwiadka" albo rosomaka.
Zaczynam sie zastanwiac, czy te przerazliwe wyrebiska nie przyczyniaja sie do tego, ze zwierzyna gdzies sie wyprowadza - tylko gdzie ???
Jesli nie bylo mi dane tego pieknego popoludnia zobaczyc zwierzakow - postanowilam wiec "lapac wode".
Brzmi to bardzo dziwnie - ale lubie ogladac wode "w ruchu" - kazda malenka siklawa, gorski potoczek wzbudza we mnie zachwyt, nie mowiac juz o wodpospadach. Wtedy pieje z radosci!!!
Wczoraj wlasnie jechalismy wzdluz naszej pieknej Laisy - jednej z niewielu dzikich rzek gorskich, ktorej regulacja wzbudzila wielkie protesty w przeszlosci - i nadal pozostala taka pierwotna, taka jak ja stworzyl Bog.
Co kilka kilometrow mijalismy drogowskazy z nazwami wodospadow. Ja - wrzeszczaca "zatrzymaj sie", a moj maz niewzruszony - jechal dalej!!!
(Chyba juz wyjsnilam troche - ten znak zapytania w pierwszym zdaniu tego pasta)
Powod : zle buty, zle dojscie do wodospadu ........... i uwaga !!! - takie oto slowa - Jak sie widzialo Wodospad Victorii - to juz zaden inny sie nie liczy.
Dla niego !!!
Mnie cieszy nawet najmniejsza kaluza o ile jest "w ruchu"....
Na odgladanie wodospadow nastepnym razem wybiore sie sama!!!
Aby uniknac "rozlamow" w szczesliwym zwiazku malzenskim ..... reszte wieczoru przeznaczylismy na "wspolne odczucia estetyczne"
... jak nasze piekne jezioro Uddjaur
...lub zastanawiajac sie .... co stalo sie z ludzmi, ktorzy przyplyneli ta lodzia ???
Wlasnie przed chwilka dowiedzielismy sie, ze nasza ukochana wnusia Julia znajduje sie w tej chwili w szpitalu gdzie "gipsuja" jej raczke, ktora zlamala na trampolinie.
Myslimy o Tobie Juleczko i kochamy Cie bardzo, bardzo mocno!!!
Na pocieszenie .... najpiekniejszy na swiecie bukiet kwiatow ..... tylko dla Ciebie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz