niedziela, 15 sierpnia 2010

Grzechy mlodosci.....

.... albo czym skorupka za mlodu nasiaknie, tym na starosc traci!!!
Mozna to bylo bardzo wyraznie zauwazyc kiedy w naszej podrozy "na daleka polnoc" dotarlismy do Nikkaloukty. Schroniska, z ktorego wyrusza sie na podboj Kebnekaise.



Wlasnie w tym czasie odbywal sie znany rajd gorski Fjällräven-classic. Rajd, w ktorym uczestnicy w roznym tempie od okolo 14 do ponad 60 godzin pokonuja trase 110 km wzdluz czesci szlaku krolewskiego.


Kiedy zobaczylam zadowolne, rozesmiane twarze uczestnikow rajdu wyruszajacych na "podboj swiata"............

 
Usiadlam sobie na "pagorku" ......... i rozmarzylam.


Przypomnialy mi sie mlode lata, kiedy na "apostolskich koniach" przemierzalam kilometr za kilometrem w Beskidach, Karkonoszach czy Tatrach. Uronilam nawet lezke... i to nie jedna.

Moj maz, ktory swoja mlodosc spedzial ma "stalowych rumakach" nie mogl zrozumiec ... jaka to przyjemnosc aby w upale lub jeszcze gorzej deszczu, z plecakiem wazacym kilkanascie kilogramow na plecach wedrowac ponad 100 kilometrow .... i jescze za to zaplacic 1600 koron (wpisowe).

No coz : sa gusta i gusciki ........... smaki i smaczki.
Chociaz gdy tak naprawde zastanowilismy sie co bylo sednem sprawy w naszych upodobaniach - odpowiedz byla jednakowa - wiatr we wlosach!!!

2 komentarze:

  1. Wróciliśmy z Bieszczad ,może nie są to wysokie góry ale ze szcztu połoniny widok wart jest wspinaczki.Gorzej ze schodzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Alicji: Tak to juz jest w zyciu - im wyzej tym lepsze "widoki" i te krajobrazowe i te zyciowe.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń