środa, 4 sierpnia 2010

Juz wiem......

... gdzie wyprowadzila sie gruba zwierzyna.
Odpowiedz przyszla dosc szybko. Zobaczylam to na wlasne oczy juz poniedzialek, kiedy kilkaset metrow od chalupy zbieralam moroszke. Wypatrujac pieknych dojrzalych owocow.... nagle zobaczylam dwie wielkie "kupy". Dreszczyk emocji przelecial wzdluz kregoslupa ... oj!!! gdzie jest ten, albo ta - co te kupy tak ladnie ulozyla na mojej drodze??? Musi byc bardzo blisko, bo kupy byly calkiem swiezutkie. Zaczelam glosno spiewac, tak na wszelki wypadek, aby ten "pluszaczek" zrozumial, ze ja to czlowiek, a nie osobnik plci przeciwnej gotow do rui.
Musze przyznac, ze obecnosc niedzwiadka troszke mnie zaniepokoila, bo to odrobinke za blisko!!!
Przez caly wczorajszy dzien dreczyla mnie niepewnosc .... czy aby ja sie nie pomylilam ? Moze to ktos inny polozyl te kupy??? Tylko kto?

Dzisiejszego popoludnia wybralismy sie do wsi..... gdzie kazdej srody odbywa sie pchli targ.
Pomimo bardzo udanego wystepu artystycznego zdolnych mieszkanek naszej osady.....


...podekscytowani ludzie rozmawiali tylko o jednym ........ o niedzwiadku (okolo 150 kg) ktory zadomowil sie w naszej okolicy. We wspomniany poniedzialek rozerwal renifera - zrobil sobie uczte -
potem poszedl do naszego potoku napil sie wody  i polozyl sie w lasku drapiac sie leniwie po najedzonym brzuszku. Potem podniosl sie i poszedl w strone naszego lasu ..... gdzie zostawil po sobie "pamiatki".
Obserwowali to ludzie zbierajacy moroszke po drugiej stronie drogi ....... i uwietrznili to komorka!!!
(postaram sie do nich dotrzec i zdobyc zdjecia intruza )

Zakupilam "mala czarna" aby ostudzic troche niedzwiedziowe emocje i rozgladnelam sie za wolnym miejscem. Podeszlam do stolika przy ktorym siedzialy dwie osoby. Zapytalam grzecznie czy moge sie dosiasc - naturalnie padla odpowiedz - i zaraz za nia pytanie : czy ty jestes Polka? Chyba wygladalam na bardzo zdziwiona - bo zaraz nastapilo wyjasnienie : moja zona szuka cie i pyta sie wszystkich o ciebie. Radosc niesamowita - to moja kumpelka po blogu. Zrobilo sie zamieszanie i ktos pobiegl aby teraz ja odszukac.
Po zakonczonej imprezie pojechalismy na drugi brzeg jeziora do ich raju.


Wprost niesamowite aby osoba, ktorej sie nigdy nie spotkalo nagle wydala sie tak bliska i znajoma!!!
Jutro mamy razem spedzic popoludnie ........... i jak znam zycie - wieczor i moze nawet pol nocy.
Juz sie ciesze!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz