czwartek, 1 grudnia 2011

K-osiołkowi w żłoby dano....



... w jednym owies, w drugim siano......


Przez cała noc go w domu trzymano......
a on nic! Nie "przytył" ani grama. Stał taki smutny i przypominał bardziej osiołka niz koziołka.
Nie pozostało wiec nic innego jak wysłac Slubnego po wiecej "futerka" do lasu.
Zdziwiło mnie, ze tak ochoczo zareagował na moja prosbe.
Z usmiecham na twarzy i w podskokach wsiadł do samochodu i....... pojechał.
Nie było go dosc długo, wiec zaczełam rozmyslac... czyzby znalazł jakis nowy obiekt zainteresowania?

I wcale sie nie pomyliłam!!!
Gdy w wielkiej ciekawosci zaczełam przegladac zdjecia w aparacie zobaczyłam do czego.... tak mu spieszno było......









Foto: Slubny

Dla wielu napewno tylko złomowisko, ale dla  miłosnika historii i etnografii to raj na ziemi!!!
Stare opuszczone gospodarstwo  z  pozostawionymi maszynami rolniczmi, ktore kiedys musiały kosztowac fortune....
Podobno fortuna kołem sie toczy....... ale z tej fortuny pozostały tylko koła?

Z cała pewnoscia wiem gdzie moge szukac Slubnego .....wrazie gdy sie "zagubi"

Koziołek dostał wiecej "futerka" i stoi teraz z dumna mina przed naszym domem.... i nawet oczka mu sie błyszcza.



2 komentarze:

  1. Mysle ,ze Twój ślubny nie jest osamotniony w takich poszukiwaniach i radosciach z ich odkryć. Wszak my schylamy sie po każdy gwóźdź napotkany na drodze - który z czasem napewno sie przyda :)Co facet - to facet i nie kazdy jest ogrodnikiem . Pozdrawiam . JP

    OdpowiedzUsuń
  2. DO JP: niech sobie oglada, podglada i fotografuje, ale jak zacznie mi "podnosic" i znosc zelastwo do domu to nie wiem .............
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń