nie muzyczna ..... lecz plastyczna.
Siostrzyca moja i jej przyjaciolki......
zapewnily juz sobie taki standart zyciowy, do ktorego ja jeszcze ciagle wzdycham...
No ale to juz blizej niz dalej..........i dopiero Wam pokaze!!!
Jak narazie "pokaze" Wam recenzje z ostatniej wystawy tej silnej grupy.
Zapraszam na lamy Gazety Czestochowskiej
..... a wszystkich tych, ktorym "po drodze" do Babiego Lata w Czestochowie do obejrzenia wystawy.
Już teraz wiem dlaczego Kopernik a nie Plastyk.Nie chciałaś robić konkurencji siostrze.Ale jednak geny są widoczne gołym okiem (oczywiście te plastyczne a może nie tylko).Całuski.Bożena
OdpowiedzUsuńDo Bozenki: sama wiesz, ze w tamtych czasach liczylo sie tylko "konkretne wyksztalcenie". Dwie "artystki" w tej samej rodzinie ..... to troche za duzo - wiec siostra zostala "artysta", a ja ...... pajacem!!!(Ale tak naprwde to bardzo lubie ta role i dobrze mi z nia)
OdpowiedzUsuńUsciski
Dzieki za reklame, pajacem...? chyba tylko wtedy, gdy bawisz sie z wnuczkami w cyrk i na ich konkretne zyczenie,a talenty wszelakie nie raz juz pokazalas i czekamy na wiecej
OdpowiedzUsuńDo Iry: a czy zycie to nie cyrk? Im dluzej zyje tym bardziej jestem o tym przekonana!!!
OdpowiedzUsuńCaluski
To tez prawda, choc prosi sie by w tym miejcu zacytowac goralska definicje prawdy wg ks.Tischnera to my ludzie kreujemy role czesto nie takie jakie bysmy chcieli, badz te ktore wzielismy dla "swietego spokoju", a to co sie dzieje za sprawa "wielkich" tego swiata to nie cyrk(chociaz biorac pod uwage zezwierzecenie)a jeden wielki sorry bajzel
OdpowiedzUsuń