czwartek, 19 września 2013

Rozbieznosc interesow ......


To co wzbudza zachwyt u jednego (czyt.u mnie) moze byc powodem do irytacji u innego. Tak jest teraz w przypadku moich ulubionych ptakow ..... zurawi.
Podobno rozpanoszyly sie "okrutnie" w niektorych miejscach i kiedy zlatuja sie calymi chmarami na pola rolnikow powoduja "straszliwe" wprost szkody materialne. Rolnicy sa kompensowani ekonomicznie, ale podobno kompensaty te nie pokrywaja w calosci strat.
Podczas obiadowej lektury prasy porannej (bo rano nie zawsze zdaze przed praca) wyczytalam wczoraj ze wydano zezwolenie na odstrzal 10 zurawi w jednym z najbardziej ulubionych przez te ptaki miejsc.
Strzelac mozna tylko do jednego ptaka i ma to odstraszyc reszte???
Jestem bardzo ciekawa rezultatu.

Ale informacja, ze w niektorych miejscach zbiera po kilka tysiecy zurawi na odpoczynek w czasie przelotow, byla dla mnie sygnalem do wyprawy, aby podziwiac te moim zdaniem cudowne ptaki.
Uzbrojona w aparaty i inny sprzet fotograficzny, wybralam do jednego z takich miejsc, oddalonego tylko;-)) jakies 60 km od mojego domu, gdzie poprzedniego wieczoru naliczono okolo 1800 sztuk. Wyliczylam, ze zdaze akurat przed zmierzchem ..... i w sam raz na "zlot zurawi".

I zdazylam!!! ..... zobaczylam pierwsze spacerujace po lace i nadlatujace zurawie .....



Niestety nie znalazlam wiezy obserwacyjnej, ktora wedlug informacji internetowej powinna tam sie znajdowac, wiec zaszylam sie w krzakach i czekalam cierpliwie.
Musialam wygladac bardzo podejrzanie, bo pasace sie na lace krowy patrzyly na mnie bardzo podejrzliwie

Nagle dolecial do mnie znajomy "skrzekot", ktory stawal sie coraz blizszy i coraz glosniejszy ......



niestety zmrok tez sie zblizal i to szybciej niz sobie tego zyczylam, wiec z fotografowania zurawi niewiele wyszlo, ale sam ich widok ucieszyl mnie bardzo, bardzo:-))

A kiedy wrocilam do domu i zobaczylam na niebie "wielki pychol" ksiezyca to zrozumialam dlaczego czasami zachowuje sie tak jak sie zachowuje;-)) i miewam troche szalone pomysly .....






6 komentarzy:

  1. zawsze tak jest, że komuś coś przeszkadza, ja kiedyś znalazłam na grobli na przyległych stawach zastrzeloną czaplę( mimo, że są pod ochroną), kiedy szybko wróciłam z aparatem, ktoś już skrzętnie ukrył swoje przestępstwo pozdrawiam ira

    OdpowiedzUsuń
  2. Ina, ja tez podziwiam zurawie. I odnosze dziwne wrazenie ze tu w Szwecji jakos lekko sie zabija/poluje na "wszystko zwierzece", zwlaszcza jak zaczyna przeszkadzac. Ludzie zapominaja, ze to zwierzeta byly pierwsze na tym swiecie i ze to czlowiek wkroczyl na ich tereny. To my jestesmi intruzami. Te biedne stworzenia nie maja jak z nami walczyc o wlasne prawa do zycia.

    Szkoda ze czlowiek to taki okrurny ZWIERZ - najgrozniejszy drapieznik na ziemi!!! Moze tak odstrzelic co roku po kilka szt???

    pozdrawiam z deszczowego dzis Lövånger

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo czlowiek jest pazerny (no nie kazdy) i cigle mu malao!
      Przestlam troche sloneczka na osuszenie swiata po deszczach.
      Pozdrowionka

      Usuń
  3. Slowem na koniec dopadla Cie pelnia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie! Ta chroniczna choroba dopada mnie raz w miesiacu i co gorsze ze naisla sie z wiekiem;-))
      Milego weekendu

      Usuń