...... nalezy sie po wymagajacej wielkiej kondycji gorskiej wedrowce.
Wiec odpoczywam;))
Dzisiaj
tylko ......
nazbieralam 3 kg moroszki
popolerowalam obrobinke czerpaczki do wody, w ktorych bede moim gosciom serwowala kawe przy ognisku ....
poczyscilam ryby, ktore zlapaly sie w sieci nastwione wczorajszego wieczora, w takiej oto pieknej scenerii
Jak urlop ........ to urlop, albo?????
Dusza się śmieje na widok hjortronu. Piękne owoce, choć trochę niedojrzałe. 3 kg to niezły wynik, jak na mieszkankę Skandynawii, ale jak na Polkę to mało. Jutro będzie lepiej. Czekam na kolejne zdjęcia z Twojej wyprawy do Laponii. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze jednak wynik zadawalajacy jak na poltorej godziny. Zbieram jak tylko szypulka sie otwiera i zostawiam na dzien, dwa na sloneczku .... bo jak zostawie na krzaczku to przyjda inni ....i zerwa i tak, a "amatorow" hjortronu na "moim podworku" jest w tym roku dosc wielu.
UsuńWlasnie przed chwilka ugotowalam pierwszy, pachnacy dzem. Pychotka
Pozdrowionka
W swoich rekordowych latach zbierałem 30 kg w 7-8 godzin i to samego dojrzałego. Ale mimo wszystko podziwiam, że 3 kg zebrałaś. Można było bowiem podjechać do Polaków i kupić np. po 50 SEK/kg. Pozdrawiam i życzę kolejnych udanych zbiorów.
OdpowiedzUsuńJa zbieram na wlasne potrzeby i potrzeby rodzinki i moich przyjaciol. Kochaja oni moj dzem i likier, szczegolnie z lodami.
UsuńW tym roku hjortron dojrzewa bardzo nierownomiernie i nie jest jego wcale za duzo!!! Cena tez poszla w gore bo 100 SEK/kg. Do Polakow pojade tuz przed samym wyjazdem do domu ..... albo jak moj "przyjaciel niedzwiadek" mnie zaskoczy, bo jak narazie to widzialam tylko jego "stopki"!!!
Pozdrowionka
Cena jest więc rekordowa. Martwi mnie tylko pogoda. Oglądając "kamerę" w Arjeplog widzę ciągłe kałuże oraz chmury nad kościółkiem. Co do zaskoczeń, to mnie "postraszyły" tylko młody łoszak oraz głuszec. Niedźwiedzia widziałem tylko w domu mojego znajomego w Jutis. Ale było to jego myśliwskie trofeum, za którym "chodził" dwa dni. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńP.S. Miło się z Tobą konwersuje. Jest to chyba efektem takiej samej pasji - Laponia!!! Szkoda, że ja widzę ją tylko "Twoimi" oczyma.
Ależ pysznie musi smakować ta kawa przy ognisku z tych przepięknych czerpaków...z kawałeczkiem serka :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na degustacje!!!
UsuńPozdrowionka