Wczorajszy dzien - byl wielkim dniem dla naszej najmlodszej wnusi, ktora za 4 dni konczy 2 latka.
Bianca od kilku dni wyrazala pragnienie jazdy na nartach i bardzo plastycznie pokazywala jak nalezy to robic.
Rodzice ulegli marzeniom 2 latki i zabrali ja na stok - mysleli, ze szybko znudzi sie jej "nauka jazdy" - ale gdziez tam - radosc niesamowita i wspaniala zabawa!!! Nameczyl sie natomiast tatus - bo pozycja "zgietego w pol" nie nalezy do najwygodniejszych.
Miejmy nadzieje, ze uda sie jeszcze "tej zimy" - to znaczy przed wyjazdem do domu powtorzyc lekcje jazdy - chcialabym ja sama zobaczyc wyczyny Bianci na stoku - bo wczorajsze przedpoludnie spedzilam w domu na przygotowaniu malego przyjecia dla naszych serdecznych znajomych z Arjeplog.
A i D mieszkaja tutaj juz od 5 lat i bardzo dobrze sie tutaj zaklimatyzowali. Ale tak jak to jest na "obczyznie" - kontakty z rodakami ceni sie dosc wysoko - wiec jak tylko pozwalaja na to okolicznosci staramy sie spotkac i wspolnie spedzic troche czasu np na lowieniu ryb, nartach czy tak "po polsku - przy zastawionym stole"....
Jedzonko ? - nie mnie to oceniac - mysle jednak, ze przypadlo do gustu .... lub raczej do smaku.
Najwazniejsze - ze bylo bardzo rodzinnie i sympatycznie - juz czekamy na nastepna okazje.
A gdzie biało-czerwona?Czyżby jakieś niedopatrzenie.PozdrawiamBW(M)
OdpowiedzUsuńDo Bozenny : Ta bialo-czerwona - i to nie jedna- jest w domu i na domu w Karlstadzie.Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńWy to sobie tam dogadzacie! Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę super wypoczynku
Joanna
Do Joanny: a i Ciebie zapraszalam!!! Mysle, ze sie pokazesz nastepnym razem. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuń