Przynajmniej - ja! Narzekalam caly czas na ocieplenie globalne, na brak prawdziwych zim, takich ze sniegiem i mrozem. No i masz babo za swoje - prawdziwa zima!!! Zasypane i nieprzejezdne drogi, zasypane tory kolejowe i calkowity zastoj pociagow. Zawalone dachy, zamkniete szkoly itd, itd.
Dobrze, ze chociaz swieci sloneczko i umila troche to nasze "ciezkie zycie". Poniewaz poczulam sie troszeczke lepiej wybralam sie wczoraj na malenki spacer aby dotlenic moje "schorowane" cialo.
Mroz nie pozwolil na za dlugie przebywanie na swiezym powietrzu. Zdazylam jednak podczas tego krociutkiego spacerku zauwazyc zmiany w naszym najblizszym krajobrazie. Gory - nowe gory!!!
Te nasze "stare skandynawskie" powstaly na wskutek wulkanow - ale one sa juz dawno (400 milj.lat) wygasle. Wiem, ze nadal zachodza ruchy izostatyczne i ze Skandynawia ciagle sie "wznosi" i to dosc szybko - 250 m na przestrzeni 10.000 lat. Ale te gory? - tuz nad brzegiem naszego jeziora Wenerskiego - przeciez jeszcze kilka tygodni temu zupelnie ich nie bylo!!!
I przyszla mi do glowy nastepna mysl - co bedzie jak te gory zaczna "znikac"? - oj jak dobrze, ze mieszkamy na gorce!
Wrocilam do domu - zrobilam analize ryzyka dla naszego domu - ale od srodka , bo o wyjsciu na nasz plac nawet nie bylo mowy- bo jedyne drzwi, ktore mozna otworzyc , to tylko te wyjsciowe, prowadzace na ulice, ktore moj maz usilnie stara sie utrzymac w stanie "uzywalnosci". Mamy wiec gwarancje, ze zaden zlodziej nie bedzie sie nawet staral wlamac do nas - bo to co ewentualnie moglby ukrasc ma duzo "mniejsza wartosc" niz naklad sil jakie potrzebne sa do odsniezenia drzwi.....
Z doswiadczen wyniesionych z dziecinstwa, wiem, ze to co najwazniejsze w kryzysowych sytuacjach - to zapewnienie wlasnemu organizmowi ( i naturalnie najblizszych) dobrego wyzywienia. Zrobilam wiec taki oto bukiet :
Skladniki :
Vitaminy : A,C, E, K i szczypta innych
Mineraly : jod, wapien, sod, cynk, magnez, zelazo i fosfor
Nienasycone kwasy tluszczowe Omega 3 i Omega 6
Garstka protein, antyoksdantow i flawonidow............
.... a tak ... po naszemu:
4 gatunki salaty, moroszka, czerowna cebulka, marynowane kurki i wedzone serce renifera....
doprawione sosem moroszkowym...
ale to tylko na zaostrzenie apetytu - bo potem przyszlo danie gorace, a nastepnie deser.
Wszyscy jedli z dobrym apetytem i ..........mam nadzieje, ze smakowalo.
Oj, smakowalo, smakowalo!!!
OdpowiedzUsuń