wtorek, 23 lutego 2010

Kiedy diabel sie starzeje.....................

.... robi sie religijny - tak mowi popularne szwedzkie przyslowie. Ja mam moja wersje tego, sympatycznego zreszta, przyslowia. Moja parafraza: Kiedy diabel sie starzeje .... robi sie sentymentalny!!!
Czyzby ... juz czas?
Lapie coraz czesciej na tym, ze z rozrzewnieniem wracam do miejsc z dziecinstwa, do mlodosci, do kolezanek, dawnych idoli, do starych symapatii  i milosci.
A jeszcze nie tak dawno protestowalam dosc glosno, kiedy moja mama, ktora niestety nie zyje juz dokladnie 10 lat, opowiadala cale zycie naszemu synowi. Mialam dosc gleboko zakorzenione w pamieci wszystkie wywody i wspomnienia mojej babci, ktora wykorzystywala kazda mozliwa sytuacje i chwile, aby opowiadac i opowiadac bez konca. Opowiadala o swoim dziecinstwie, o swojej mlodosci i milosci. O zyciu w Pinsku, o balach, rautach, wyjazdach. Opowiadala rowniez o swojej niedoli, o przymusowej  podrozy  na wschod - za Ural - tylko dlatego, ze nalezala do "zlej grupy spolecznej". O nedzy i glodzie, o zmaganiach z mrozem, sniegiem i NKWD.
Pamietam,  jak strasznie przezywalam wszystkie te opowiesci, przerazaly mnie, snily mi sie po nocach.
Dlatego tez protestowalam, gdy przyszla kolej na mojego syna. Chcialam go ochronic! 
Ale przed czym ? Przed historia naszego rodu, przed korzeniami ? Przed poznaniem swoich przodkow?
Dzisiaj, w rozmowach z synem, ktory jest juz dorosly i sam jest ojcem, wracamy czesto do  tych opowiesci. Wydaje mi sie, ze gdyby bylo nam dane pojechac dzisiaj do Pinska, napewno odnalezlibysmy bez problemu dom rodzinny lub plac-na ktorym stal, cukiernie Gregorowicza, Fabryke zapalek, gimnazjum, port i bulawary nad rzeka Pina, przystan kajakowa, Katedre i Sobor Prawoslawny.
Wszystko to "siedzi wyryte w naszych trwardych dyskach".
Napisalam - naszych twardych dyskach - ale przciez nie bylo jeszcze innych, kiedy moja babcia opowiadala. A w czasach gdy przyszla kolej na moja mame - komputery byly jeszcze w "powijakach".
Poczulam ulge, ja nie musze "zameczac" moich wnuczat opowiadaniami, moge to wszystko opisac na blogu : o moich przodkach, o moim dziecinstwie, o mojej mlodosci i milosciach, o kolezankach, o idolach, o wszystkim tym do czego tak chetnie zaczynam powracac.
Lecz - gdy moje wnusie kiedys zapytaja o moje zycie .................. bede opowiadac i opowiadac .....
bo ci co mnie znaja osobiscie wiedza, ze jestem  straszna.........gadula!!!

6 komentarzy:

  1. Ja też to mam. Tyle. że nie mam komu opowiedzieć tych różnych historii, więc piszę sobie po cichutku, w tajemnicy przed najbliższymi, po co mają się uśmiechać pod nosem. Doszukałam się rodziny, której nie znał nawet mój śp tata. A sentymemntalizm, Halinko, to skaza (?) naszego rocznika, tak mi się wydaje. Buźka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tereska: najwazniejsze, zeby opowiadac, chocby tak dla siebie samej. Pisanie do "szuflady" jest bardziej popularne, niz nam sie wydaje. Szukajac korzeni - szukamy siebie samych ??? Moze masz racje z tym sentymantalizmem - mlodzi, nie maja czasu na sentymenty - musza walczyc : o uczucia, o pozycje, o prace - o wszystko!Caluski

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze tak było,każde pokolenie ma ten sam problem ze swoja przeszłościa.Tylko mówią o innych sprawach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak,robimy się sentymentalne.Może zawsze takie byłyśmy tylko nie było czasu się nad tym zastanawiac.Mnie wspomnienia dopadły na spotkaniu z moimi dziecmi/Marcinem i synową Agnieszką/.Pokazali mi zdjęcia,które wraz z mieszkaniem odziedziczyli po mojej mamie.Dużo im wówczas opowiedziałam o moich dziadkach.Zdałam sobie wówczs sprawę,że takie wspomnienia są fantastyczne.Nie mam ich zbyt wiele ale które mam z radością im przekazałam.Teraz żałuję,że tak mało zapamiętałam z opowieści mojej babci.Na szczęście moja mama żyje i nakłonie ją do opowieści.Pozdrawiam Basiula.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że życie wielu z nas, jeśli nie wszystkich,to materiał na pasjonującą opowieść. Jesteśmy ją winni naszym wnukom. I prawnukom. Może powrócą kiedyś czasy, gdy doświadczenie ludzi starszych miało bezcenną wartość?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze sie niezmiernie, ze uderzylam we wlasciwa strune! Dziekuje za fantastyczne komentarze, zycze powodzenia " w opowiadaniu" i wielu mozliwosci do "sluchania"
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń