..... dopiero jutro!!! Ale chyba nie przesadze, gdy napisze, ze w wiekszosci szwedzkich rodzin trwaja dzisiaj goraczkowe przygotowania do ....pierwszej niedzieli adventu. Zmeczeni jesienna ciemnoscia mieszkancy skandynawii goraczkowo wyciagaja swieczniki adventowe, robia 4 swieczkowe (4 niedziele) stroiki adventowe no i co staje sie coraz bardziej popularne i bardziej kosztowne - stroja drzewa, krzewy a nawet i cale domy w swiatelka.
Szczescie ze diody staly sie tak popularne i tanie - wiec moze nie bedziemy przezywac ciemnosci z powodu przesielenia linii elektrycznych. Te zadania - to domena panow. A panie??? ... jak zwykle stoja przy piecu(naturalnie zdarzaja sie rowniez panowie) i wypiekaja tradycyjne Lussekatty.
Nazwa jest troche zludna bo kojarzy sie ze sw. Lucja - ale to tak ....niezupelnie. Szafranowe buleczki maja duzo dluzsza historie niz swieto sw. Lucji (obchodzone 13 grudnia). Wypiekane byly podobno jeszcze w czasach poganskich dla uczczenia swieta Odradzania sie slonca przypadajacego w czasie przesilenia zimowego. Stad tez zachowane do dnia dzisiejszego ich ksztalty.
W 1600 -latach "staly sie ponownie modne" i zaczeto wypekac je w celu odstraszenia zlych duchow. Lucyfer (wlasnie od niego pochodzi nazwa) nie lubi jasnosci i dlatego aby sila buleczek byla jeszcze wieksza uzywano szfranu dla wzmocnienia zoltego koloru - koloru slonca i jasnosci.
I tez wygladaja jak apetyczne sloneczka.
OdpowiedzUsuńSądząc po wyglądzie i ilości muszą być smakowite. Masz może własny przepis?
OdpowiedzUsuń