Od przyjazdu do domu zabieram sie za przetworzenie nazbieranych w Lapponii borowek.
Stoja sobie spokojnie na werandzie i nabieraja mocy urzedowej, czyli czekaja na moja decyzje - co z nich bedzie: salsa czy dzem ?
I nagle doznalam olsnienia - oj - obiecalam kilku osobom przepis na moja salse !!!!
Korzystam wiec z okazji i miejsca na blogu aby spelnic te obiecanki ..... a wiec do dziela ...........
0,5 l - borowek ( w zimie uzywam zamrozonych, specjalnie przgotowanych na ten cel ) zalac skoncentrowanym sokiem z borowek lub zurawin - 1 dl i zasypac 3-4 lyzkami cukru. Zostawic na kilka godzin aby sie " przegryzly "
Nastepnie drobniutko posiekac 1 jablko, 1 cebule i 1 papryczke chili.( bez pestek!!!)
Dodac do borowek i wymieszac. Dodac 3 lyzki oleju i doprawic sola i ewentualnie cukrem wedlug smaku.
Gotowe po okolo 1 godzinie. Podawac do mies lub pieczonego drobiu. Mozna przechowywac w lodowce okolo 3-4 dni. Przy dluzszym przechowywaniu zatracaja wyglad.
Smacznego!!!!
Zapedzilam sie troszeczke i w przepisie podalam nazwe wiodacego producenta sokow - wiec musialam wymazac - za reklame przeciez sie placi - i to duze pieniadze - wiec czekam na propozycje !!!!!
A propos pieniedzy - skoro p. Malgorzata K. zarabia tyle pieniedzy na swoich ksiazkach- gdzie przepisy kulinarne przeplataja sie fabula...........to moze i ja podam nr. mojego konta bankowego???
Indyk pieczony i do tego boróweczki, a jakby jeszcze kieliszeczek jarzębiaczku!
OdpowiedzUsuń