... powiedzial diabel, kiedy zobaczyl Åmål.
To bardzo stare powiedzonko, bo podobno ukazalo sie w Åmålskiej prasie po raz pierwszy w 1846 roku, jest bardzo znane i przez pewien czas bylo sloganem, ktory mial zachecic turystow do odwiedzania tego malenkiego ale jakze ladnego miasteczka.
Dzisiejszego popoludnia z braku innych ciekawszych zajac.... wybralismy sie wlasnie tam na obiad.
Odleglosc dosc przystepna bo tylko okolo 60 km. Z Åmål pochodzila moja tesciowa, wiec laczy nas z ta miejscowoscia wiele wspomnien i sentymentow.
Åmål stal sie bardzo znany z filmu - Lukasa Moodyssona - Fucking Åmål.
Wladze miasta, poczatkowo niezbyt zachwycone pomyslem umieszczenia akcji filmu w ich miescie, po pewnym czasie zmienily zdanie i nawet na wjezdzie do miasta ustawiono tablice z napisem : Witajcie w fucking Åmål
Tablice niestety zniknely .... ale miasto nadal goraco zprasza turystow.
Oto kilka fotek z dzisiejszego pobytu......
.... i nawet udalo sie nam "zalapac" na balet : "Kacze jezioro"
Ładne fotki i ciekawy reportaż :)))
OdpowiedzUsuńAleja jest powalająca!
Mam nadzieję, że obiad był smaczny :)
Pozdrawiam Halina
Do Strandskatan: serdeczne dzieki. Obiad byl zjadliwy, ale liczy sie "calosc". Alleja tez mi sie bardzo spodobala. Prowadzi do starego kosciola(dzisiaj czesc muzeum). To najstarsza czesc miasta pochodzaca z 1660-lat.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Slicznie tam... Mysle o was. Polonijna mama
OdpowiedzUsuń