wtorek, 18 października 2011

Nie miała baba kłopotu.....


..... wiec poszla sobie na malenki spacer do lasu. Tak na godzinke, tak dla odswiezenia mysli.
Lasy nieprzebyte, bogate i nieslychanie szczodre ......... wiec przez godzinke


..... nazbierala tyle.
A ze zbieranie to tylko polowa przyjemnosci ;) ...... pol nocy czyscila, marynowala ......


..... suszyla .....


i suszy...... i suszy .............................. i konca nie widac.
I bedzie tak az  do ............................... nastepnego spaceru!!!

4 komentarze:

  1. a u nas , w okolicy Częstochowy grzybowa posucha :(.Pozdrawiam - Janusz

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Janusza: ..... to ja na ta posuche podesle Wam trosze mojego suszu.
    Usciski

    OdpowiedzUsuń
  3. i to jest ten bol, milo sie zbiera, a potem..., ja w tym roku nie mam tego problemu,bo spacer do lasu jest w czystej postaci spacerem buziaki ira

    OdpowiedzUsuń
  4. Do Iry: czy Tobie tez podeslac? Milo, ze znow sie pokazalas!
    Caluski

    OdpowiedzUsuń